Ortodoksję spotykamy na każdym kroku. Wszelka nienawiść rasowa i religijna jest przejawem ortodoksji. Sa ortodoksyjni artyści i ortodoksyjni dentyści, a także ortodoksyjni kibice piłki nożnej, którzy nie tylko nie uznaja kwadratowych piłek i drużyn liczących po stu trzynastu zawodników, ale wierzą wyłącznie w jeden klub i w jednego trenera.
Wiara w jednego trenera to bardzo smutne zjawisko, należy jednak oddać Ortodoksji sprawiedliwość, że w wielu wypadkach jej celem jest zapewnienie ludziom poczucia bezpieczeństwa i duchowogo komfortu, a lakżo zabezpieczenie trwałości pewnych organizacji, które powstają wokół różnych, spontanicznych z początku ruchów.
Szczególnym przypadkiem Ortodoksji jest ortodoksja naukowa i ona spełnia funkcje soczewki skupiającej rozbrykano pasje Charlesa Forta. Nowożytna nauka, buńczuczne i cudowne dziecko renesansu, rosnące z nieprawdopodobna szybkością, drwiące z tradycji, nazywanej przesądem, wyrywające się spod przezornej kurateli teologii i budzące nadzieje sporej części ludzkości na „nowy wspaniały świat", nauka ta osiągnęła w końcu XVIII i w XIX wieku status autorytetu - pierwsze stadium dostojności - z poszechnie akceptowanym przez międzynarodowa republikę ludzi wykształconych prawem do orzekania, co jest rzeczywistością, a co mrzonka, złudzeniem i spekulacja. August Comto, francuski filozof i prorok pozytywizmu, doszedł do wniosku, żo nauka jest nowa roligia ludzkości. Spekulacja i metafizyka zostały wygnane i skazane na los błąkających się duchów, gdyż nowa roligia miała być praktyczna roligia faktów. August Comto, Herbert Spencer i wiolu innych pozytywistów zajęło się z zapałom prawodawstwem nowej religii, klasyfikacja zjawisk i klasyfikacja nauk, drabina bytów wznoszącą się logicznie od olomentarnych porcji materii, czyli atomów, oraz ich najprostszych związków, poprzez minerały, rośliny, zwierzęta i psychiczne przejawy życia, do społeczeństwa i jogo wytworów, czyli do socjologii. Korona powstającego systemu stała się socjologiczna teoria Umila Dur-klieima, zgodnie z która grupy ludzkie czczą swoja kolektywność w formie roligijnych kultów.
Owe pozytywistyczne spekulacje filozofów odbywały się na tle imponującej lawiny naukowych odkryć i technicznych wynalazków, której towarzyszyła euforia popularnej prasy. Zdawało się, żo możliwości ludzkiego umysłu są nieograniczone, a wszystko co rzeczywiście istnieje, jest wytlumaczalne, obliczalne i da się opisać w terminach zracjonalizowanego języka nauki.
Obraz ten jest oczywiście uproszczony. Byli bowiem w tych i /.asach heretycy, byli sceptycy, były w końcu ogromne rzesze ludzi nietkniętych przez nowo doktryny, żyjących w nienaruszonym i dobrze zakonserwowanym świńcie tradycyjnej teologii i roligii. Niemniej nowa roligia zdawała się być faktem. Charakterystyczne zaś. że jej kapłanami nie byli na ogól pogrążeni w pracy uczeni, lecz głównie ludzie otaczający naukę i tworzący jej otoczkę - redaktorzy naukowych i popularno-naukowych czasopism, autorzy podręczników i publicyści. Byli też oczywiście uczeni, jak i obecnie, którzy uwielbiali autorytatywność i publiczne wystąpienia ox catedra.
Tak wyglądało tlo Księgi r/.ec/.y wyklętych, gdy w 1919 r. wychodziło jej pierwsze, niewielkie wydanie. Joj nieznany wówczas nikomu autor, ani uczony, ani filozof, właściwie nikt szczególny, chlusnął na owo samozadowolenie nowej ortodoksji wiadrami ryb, żab i węży, tonami kamieni i lodu, deszczami we wszystkich barwach tęczy, oskarżając współczesną sobie naukę o jednostronność myślenia i podporządkowanie calogo bogactwa rzeczywistości ustanowionemu arbitralnie paradygmatowi, w imię którego wyklucza się i z badań, i z rzeczywistości całe grupy istotnych, choć trudnych do wyjaśnienia zjawisk.
Księga moczy wyklętych jest zbiorem takich zjawisk, wygrzebanych przez Forta w wyniku kilkudziesięcioletnich poszukiwań ze stosów rozmaitych czasopism, w przeważającej części naukowych i popularno-naukowych, wychodzących w językach angielskim i francuskim. Okres, na którym się skupił, obejmuje cały wiek XIX, z częstymi wycieczkami w wiek XVIII. Jest to korowód zdumiewający, podobny do parady wielkiego dziewiętnastowiecznego cyrku, gdzie olbrzym kroczy obok karlicy, kobieta z brodą toczy wózok z bezrękim i beznogim kadłubom, czlowiek-lew potrząsa olbrzymią grzywą i ryczy, zaś obok chwieje się jak cień żywy szkielet w obcisłym trykocie. Fakty /gromadzone przez Forta zakłócają porządek świata, który powstał w ciągu ostatnich stuleci, co temu wąsatemu człowiekowi w grubych okularach sprawiało najwyraźniej wielką uciechę.
Książka ta może wywoływać różno reakcje, w zależności od przekonań i poczucia humoru jej czytelników; może fascynować, pobudzać do własnych poszukiwań, bawić serdecznie, drażnić, budzić protest i niechęć. Przede wszystkim jednak - mówię to / własnego doświadczenia - wślizguje się niepostrzeżenie w umysł i nadgryza juk mysz ustalono nawyki myślenia i pozornie niezachwiane poglądy, podważając pewność siebie i wiarę,
9