WPROWADZENIE
Wytwory literatury i kultury popularnej towarzyszą nam dziś praktycznie na każdym kroku: żyjemy wśród nich, jesteśmy przez nie otoczeni. A przecież w xix wieku, kiedy nowożytna kultura popularna się rodziła, a rynek książki, zarówno w Europie, jak i w Ameryce Północnej, został wprost zalany tanimi wydawnictwami, przeznaczonymi dla mniej wyrobionego odbiorcy, część krytyków, bardzo negatywnie nastawionych do tego rodzaju twórczości, wieszczyła jej rychły koniec. Wydawało się, że zapowiada go także wprowadzenie obowiązku szkolnego: liczono, iż likwidacja analfabetyzmu i działalność oświatowa sprawią, że czytelnicy, gustujący do tej pory w opowieściach o przeżywających mnóstwo niezwykle emocjonujących przygód dzielnych rycerzach, szlachetnych bandytach czy prześladowanych hrabinach, zwrócą się wreszcie ku „porządnej” literaturze. Temu samemu miały służyć również wystąpienia krytyczne, w których wskazywano na miałkość takiej literatury - a właściwie jej bezwartościowość - i w których określano ją, w najlepszym razie, mianem „brukowej” czy „dla kucharek” (a często nawet: ,,wulgarnej”[i]), jasno wskazując, do jakiego kręgu odbiorców jest ona kierowana i jaki poziom intelektualny oni reprezentują.
Choć w xx i xxi wieku słownictwo używane wobec takich tekstów zmieniło się na mniej wartościujące (pejoratywnie), to niewiele zmieniła się sama sytuacja czy raczej podejście badaczy, działaczy oświatowych, szkoły, krytyków itd. - myślę tu zwłaszcza o polskiej rzeczywistości. Wy
li] Łacińskie słowo „vulgus” oznacza ‘tłum’. Na temat terminologii zob. np. J. Jastrzębski, Wokół kultury i literatury ludowej: 1939-1948, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1978, s. 15; zob. też wyjaśnienia S. Frybesa, który pisząc o satyrze galicyjskiej, nadmieniał, że zaliczano ją do „literatury wulgarnej, trywialnej - obliczonej na najgorsze gusta, a służącej sprzecznym z tradycjami i interesami narodowymi tendencjom i siłom” (idem, W krainie groteski. Problemy satyry galicyjskiej drugiej połowy xix w., Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1979, s. 23). Por. także pracę G. K. Chestertona The Defendant (1901), gdzie autor pisze o ,,literatur[ze] popularnej, zwanej pospolicie wulgarną” (idem, Obrona niedorzeczności, pokory, romansu brukowego i innych rzeczy wzgardzonych, przeł. S. Baczyński, Towarzystwo Wydawnicze „Rój”, Warszawa 1927, s. 27; oryg.: „popular literaturę, the vast mass ofwhich we con-tentedly describe as vulgar" (idem, On Lying in Bed and Other Essays, select., introd. A. Manguel, Bayeux Arts, Calgary 2000, s. 76).