Wiem gdzie poczta, gdzie lekarz, Sklep spożywczy, apteka,
Wiem, że blisko od domu,
Jest składnica dla złomu.
Na złom właśnie tam dałem, samochodzik zepsuty,
Powiedzieli wspaniale,
Złom potrzebny dla huty.
Samochodzik ten mały, Przetopimy i z niego,
Będzie stali kawałek, Dziękujemy kolego.
Teraz pewnie już wiecie, że ja także coś znaczę,
Co ja umiem, że przecież Już nie jestem smarkaczem.
No i proszę od dzisiaj,
Nie ma wnusia Ludwisia,
My jesteśmy krasnoludki Nasz ród biedny choć malutki Wychodzimy ze swych grot I dźwigamy ciężki młot.
Ciemnym lasem my kroczymy Na polankę przychodzimy Do roboty prędzej czas Dzisiaj nikt nie woła nas.
A więc bierzmy się za młoty Żywo bracia do roboty Będziemy pilnie my pracować Żeby czasu nie marnować.
Pracujemy w czoła pocie Zawsze pilnie przy robocie Robim w lesie duży huk Każdy z nas jest dzielny zuch. Rozglądamy się dokoła Czy pomocy ktoś nie woła Spójrz na braci, szybko w las Dzisiaj nikt nie woła'nas.
Świecą nasze latareczki I czerwone lśnią czapeczki Tańczmy, tańczmy póki czas Bo już grota czeka nas.
71