matycznych dla wielu początkujących polityków. Niektórzy, min>0 formalnych sukcesów, nie nabywają tej umiejętności nigdy. Śro& masowego przekazu potrafią wydobyć z nicości politycznej, len potrafią takie do niąj zepchnąć. Nieraz mamy więc wrażenie swoistej nad reprezentacji pewnych sił i nieobecności innych, czę. sto liczniejszych i bardziej dynamicznych. Obraz rzeczywistość przekazywany przez środki masowego przekazu jest niewątpliwie zafałszowany, co nie oznacza jednak, że zawsze jest efektem świadomie skonstruowanego przekazu socjotechnicznego.
Media w warunkach totalitarnych są posłusznym narzędziem władzy. Ich zadaniem jest mało wyrafinowane edukowanie społeczeństwa w zakresie jedynej prawdziwej ideologii i interpretacji rzeczywistości. Cenzura, likwidacja mediów opozycyjnych, nadzór gremiów politycznych powodują uprzedmiotowienie środków masowego przekazu. W warunkach demokratycznych media zyskają w sensie idealnym status podmiotu. Pluralizm środków masowego przekazu ma gwarantować dostęp do informacji, jeśli nie obiektywnych, to przynąjmniej różnorodnych w subiektywności komentarza. Wolny rynek komunikatorów publicznych stwarza jednak nowe zagrożenia. Wiele instytucji życia społecznego poznawszy siłę oddziaływania mediów — wynikającą z faktu, ze szukąjąc wzorców ludzie odnajdują je w miejscu, do którego mają nąjlepszy i najłatwiejszy dostęp - próbuje je instrumentalizować, zgodnie ze swymi potrzebami. Sprzyja temu procesowi fakt, ii dysponowanie środkami materialnymi jest podstawą owocnego wykorzystywania kreacyjnej roli mediów, niezależnie od głoszonych wartości czy ideałów oraz zasad etyki. Współczesne media mąją ugruntowaną i znaczącą rolę w spektaklu politycznym. Trudno nam obecnie wyobrazić sobie kampanię wyborczą bez telewizji, a przecież instytucje demokracji liberalnej dawały sobie radę już sporo wcześniej. Trzeba przy tym pamiętać, że w miarą przekształcania się ludzkości w społeczeństwo medialne rola środków masowego przekazu w politycznej grze może tylko wzrastać. Nie można jednak jednoznacznie uznać ich tylko za instrumenty lub zawsze za podmioty wywierania wpływu.
powróćmy zatem do pytania: kto nami steruje? Kto usiłuje pfjydągnąć naszą uwagę i spowodować zaakceptowanie ołmeśło-gyeh wartości i przyswojenie wskazanych poglądów? Czy w wa~ finkach demokratycznych można wskazać jakiegoś konkretnego nadawcę socjotechnicznego? Może w takim systemie istnieje per* maneptna}wichrowatość socjotechniczna\w rozumieniu tego pojęcia zaproponowanym przez A. Podgóreciriego i Jest to szczególną sytuacja, kiedy system sterowany, na skutek zmienności, niezgodności i wzajemnego dezawuowania się dyrektyw do niego tiemwanychj przechodzi ze stanu początkowej podatności socjotechnicznej w stan permanentnego odrzucania wszelkich zabiegów^ Wydąje się jednak, że to nie w systemie pluralizmu politycznego, lecz właśnie w warunkach totalitarnych dochodzi do dysonansu, który określić można słowami: co innego słyszę, co innego widzę, co innego wiem. W takim systemie w miarę łatwo można jednak wskazać nadawcę socjotechnicznego, niezależnie od skuteczności jego wpływu23. W warunkach pluralizmu politycznego i niezależności mediów nie można mówić o monopolu oddziaływania informacyjnego, a jednak pod względem socjalizacyjnym przekaz medialny wydąje się nie mniej jednolity niż w systemach niealtematywnych24. Prezentowałem w pierwszym rozdziale pogląd, zgodnie z którym w ustabilizowanych systemach politycznych (zarówno demokracji skonsolidowaną),
aPor. A. Podgórecki, Rozmaite rozumienia sozotechniki i zakres jej stosowalności, w: A. Podgórecki (red.), Sozotechniki, Style działania, Warszawa 1972, a. 53-54..
“ Należy jednak zastrzec, że np. w przypadku badania rzeczywistości pob* tycznej realnego socjalizmu trudnym zadaniem jest ustalenie tych elementów, których funkcjonowanie miało rzeczywisty wpływ na działanie systemu politycznego. Można tu wprowadzić pojęcie „hegemona systemu politycznego", którego desygnaty stanowiły elity władzy powstąjące na zasadzie kooptacji, a skupiające największe wpływy polityczne, nie zawsze będące wynikiem pełnionych formalnie funkii Szerząj: P. Pawelczyk, Polityczny model konsumpcji, Toruń 1994, s, 6.
M Pojęcie .dziennikarstwa pakietowego" oddąje ąjawisko powielania się tych samych tematów w różnych mediach. Te, które przeoczyłyby ważne wydarzenia tracą prestiż. Występąje także relaga zwrotna. To, eonie znąjdąje powszechnego odzwierciedlenia w masowych komunikatorach, nąjwidoczniąj nie jest ważne.
147