ftfiwtf. UHM', h VIVMM
5, Nieuwzględnianie odczuć innych
Pamiętamy również uczucie irytacji, jakie odczuwamy, gdy rozmówca bk pod uwagę naszych odczuć związanych z zaistniałymi problemami- Może to być sad, który nie daje dojść do głosu. Wystarczy przypomnieć sobie następująca rozmowę.
Szef: „Znowu się pani spóźniła”.
Podwładna' „Uciekł mi autobus”.
Szef: „Innym jakoś nie ucieka”.
Podwładna: „Z mojego osiedla autobusy jeżdżą bardzo rzadko*.
Szef: „Nie ciekawi mnie Pani tłumaczenie Jeżeli jeszcze raz się Pini spóźni, potracę Pani z peusu .
Zazwyczaj reakcją na tego typu „rozmowę55 jest odczucie wściekłości, a podwładna wcale nie czuje się zobowiązana do punktualności. Dlatego znacznie lepiej jest ustalić prawdziwą przyczynę zaniedbania. Czasem zaś wystarczy ukazanie, że rozmówca też boryka się z podobnym problemem. Jedna z moich studentek wyznała, że zawsze spóźniała się na ranne zajęcia tłumacząc się właśnie „uciekającym autobusem’'. Pewnego razu jednak wykładowca spokojnie odpowiedział: „Ja także dojeżdżam tym autobusem”. Poczuła się wówczas tak zawstydzona, że od tego czasu nigdy nie spóźniła się na zajęcia tego wykładowcy.
6. Pomniejszanie problemu
Podobny charakter i równą skuteczność ma pomniejszanie zaistniałych problemów. Zazwyczaj robimy to w dobrej wierze, pragnąc przekonać skarżącego się nieszczęśnika, że jego strata nie jest aż tak wielka, by popadać w skrajną rozpacz. Odzwierciedlają to typowe reakcje rodziców dziecka, które płacze z powodu straty ulubionego zwierzątka, na przykład chomika lub rybki:
Dziecko stwierdza z płaczem: „Mój Gucio umarł”.
Na to rodzic mówi: „Nie przejmuj się kochanie”.
Oczywiście dziecko płacze dalej.
Wówczas rodzic próbuje go uspokoić mówiąc: „Nie płacz, to tylko rybka”.
W reakcji na te słowa dziecko zaczyna jeszcze głośniej płakać. Rodzic stwierdza więc: „Przestań. Kupię ci nową rybkę”.
Dziecko krzyczy: „Nie chcę innej!”
Wówczas zdenerwowany rodzic stwierdza: „Jesteś naprawdę okropna”. A gdy i to nie pomaga przechodzi do wymierzenia kary cielesnej.
Wybrałem przykład z rybką z jeszcze jednego powodu. Otóż „troskliwi” rodzice rzeczywiście często kupują swym pociechom nowe „zabawki”, gdy te padają z braku odpowiednich warunków hodowli. Właściciel sklepu zoologicznego opowiadał mi z przerażeniem o jakże częstych wizytach pewnej rodziny, mających na celu zakup nowej rybki, którą umieszczano w plastikowej torbie. Gdy sprzedawca zaproponował kupno akwarium mamusia odpowiedziała: „Po co, najwyżej kupi się nową rybę”. Tego typu postawy mają bardzo poważne następstwa, gdyż wyrabiają u młodych ludzi lekceważący Itnsiinrk wobec cudzego życia. Wszak i człowieka także można łatwo wymienić.