S4 2 Wycbmźnh
Kocico
nio^CTwlrc
bodźce
weffccne
Ryc. 2.7. System poznawczy zawierający trzy rodzaje kodów — percepcyj-ne, lingwistyczne 1 semantyczne (źródło: Reynolds, Jlagg, 1953, s. 251) '
Sugeruje się tu, zc zachowanie jest bezpośrednio regulowane przez znaczenie informacji zarejestrowanych w pamięci trwałej, natomiast właściwości obrazowe i lingwistyczne (werbalne) determinują zachowanie w sposób pośredni. Założenie takie wydaje się bardzo dyskusyjne. Czyżby Paivio nigdy się rue oparzył lub tez czy nie pisał wierszy bawiąc się brzmieniem i zestawieniami słów, a nie troszcząc o myśl, jaką mogłyby one wyrażać?
Ideę zakładającą istnienie trzech typów kodowania głosili Reed (1974) i Anderson (1978). Pod pewnymi względami zbliża się do tych koncepcji wspominana poprzednio koncepcja Johnsona-Lairda (1983). Reed i Ar dorson wyróżniają trzy podstawowe rodzaje kodów, przy czym w przeciwieństwie do sugestii Paivia (1978a) nie postulują odrębnego języka, który by był wspólny dla wszystkich kodów i za pośrednictwem którego poszczególne poziomy mogłyby się ze sobą porozumiewać. Zakładają natomiast, że przekład następuje przy przejściu od jednego poziomu do drugiego. Wyraźnie widać to na ryc. 2.8 obrazującej zależności między kodami w świetle koncepcji Reeda i Andersona.
Jeśli przyjmiemy istnienie trzeciego rodzaju kodu, musimy odpowiedzieć na pytanie, czym jest znaczenie, które właśnie na tym poziomie ma być reprezentowane.
W przedstawionej wcześniej koncepcji Pawio interpretował znaczenie jako referencjalnc — tzn. utożsamiał znaczenie z przyporząd ko wdaniem określonych słów obrazom, a potem domyślnie obrazów rzeczywistym obiektom i relacjom między nimi. Ale jest to tylko analiza wstępna.
2.4. ProHcm koćomam — ieden, Juk !ul< Irzu rodzaje kodfar
85
K'-aQczyn
Twa
gj,nn*c‘
Reprezentacja abrrckcyjna w postaci zboru twierdzeń .......
— Spostrzeganiu
Pon-ieć
apercc/jrta
Kyc. 2.8. Zależności miedzy kodami w świetle koncepcji Reeda i Andersona (źródło: Cohen, 1983, s. 63)
Do tego typu znaczenia ograniczamy się wtedy, kiedy analizujemy przyswajanie sobie języka przez małe dzieci lub też uczenie się języka obcego przez dorosłych. Mówimy, że małe dziecko zna znaczenie słowa „pies", jeśli używa tej nazwy w odniesieniu do obiektów szczekających. Podobnie możemy powiedzieć o osobie uczącej się języka angielskiego, że zna znaczenie słowa „dog'1, jeśli wie, że odpowiada mu w języku polskim słowo „pies". Dla jasności wywodu pomińmy fakt, iż zakresy znaczeniowe poszczególnych słów mogą się nieco różnić. Tak rozumiana analiza znaczenia odnosi się do znaczenia ekstcnsjonalnego.
Oprócz tego jest jeszcze drugi rodzaj znaczenia — znaczenie intensjo-nalne. Sprowadza się ono nie tyle do przyporządkowania słowom rzeczywistych obiektów, ile do odtworzenia tego znaczenia za pomocą innych słów lub też znaczeń zarejestrowanych w umyśle podmiotu poznającego. Pominiemy tu całą dyskusję między realizmem a psycholo-gizmem na temat tego, czy znaczenie istnieje w świecie zewnętrznym, czy też jest tworem umysłu poznającego; przedstawimy pewne rozwiązania, które powstały w obrębie psychologizmu.
W psychologii istnieją trzy grupy koncepcji, proponujących różne interpretacje znaczenia. Pierwszą stanowią teorie znaczników semantycznych (Katz, 1964; Kat/., Fodor, 1964; Maruszewski, 1963), drugą — koncepcje sieci semantycznych (Collins, Quillian, 1969; Lindsay, Norman, 19S4), wreszcie trzecią — teorie postulatów znaczeniowych (Kintsch, 1974). Pierwszą z tych koncepcji omawia Ida Kurcz (1977), drugą przedstawimy w rozdziale poświęconym pamięci. Ostatnia grupa teorii zakłada. /ę rozumienie znaczenia pozwala dokonywać przekładu wypowiedzi na pewien język umysłowy, w którym reprezentacja zdania jest bardzo zbliżona do jego struktury powierzchniowej.
Zresztą założenie o posługiwaniu się językiem umysłowym jest wspólne wszystkim trzem grupom teorii. Inną wspólną ich cechą — i zdaniem Johnsona-Lairda (19S3) główną wadą — jest to, że pomijają kwestię, w jaki sposób język ten wiąże się ze światem.
Problemem istnienia owego języka umysłowego nie będziemy się teraz zajmowali. Ważniejszy dla dalszych rozważać w ydaje się inny fakt. Otóż