potencjalnego, wyobrażonego, nic jednostkowego, oddalonego w przestrzeni. a często również w czasie. Dlatego należałoby odróżnić mówienie jako komunikację bezpośrednią od pisania jako komunikacji
•---- ----.. J.. ...... -iyi .livuinvj j/i/,CUV
wszystkim typem odbiorcy (wirtualny adresat, a nic konkretny słuchacz) oraz typem zależności między tekstem a zdarzeniem, którego jest on częścią (tekst pisany jest w mniejszym stopniu niż tekst mówiony zachowaniem werbalnym).
Od lej por}* będę zajmowała się jedynie tekstami pisanymi (głównie - naukowymi).
Tekst to informacja od kogoś do kogoś czy dla kogoś. Nic byłoby tekstu bez jego twórcy, nadawcy, osoby piszącej. Nadawca określa lub przynajmniej dookreśla temat, dobicia i interpretuje materiał myślowy, wprowadza swoje sądy i oceny, porządkuje treść i ubiera ją w odpowiednią szatę słowną. Stawiając końcową kropkę w gotowym tekście rozstaje się ze swoim produktem. Ale czy całkowicie znika z pola widzenia czytelników? Otóż nic! Nawet w anonimowej wypowiedzi autor jest w pewien sposób obecny. W jaki sposób?
Obecny jest przez sam temat i sposób jego ujęcia. Obecny jest w języku i stylu swojej wypowiedzi. Obecny, chociaż czasami ukrywa się pod narratorską maską, obecny, chociaż często nie jest tego świadomy. A przecież właśnie o świadomą obecność by tu chodziło.
Tworząc tekst powinno się z rozmysłem konstruować obraz nadawcy w tekście. Ważne jest bowiem, aby ujawniająca się w wypowiedzi - i poprzez wypowiedź - osoba była naprawdę mną-piszącym, a nie kimś obcym, sztucznym (chyba że celowo przybieramy cudzą maskę). W tekście niclitcrackim należy „być sobą”. Co to znaczy?
Przede wszystkim, temat powinien być rozwijany zgodnie z kompetencjami autora. Nie oznacza to, że mamy radośnie akceptować ograniczenia swojej wiedzy. Tworzenie tekstu (a przynajmniej tekstu naukowego czy popularnonaukowego) jest zarazem procesem uczenia się, a uczymy się dołączając i dopasowując nowe informacje do informacji już. posiadanych. Rozwijanie lematu zgodnie z kompetencjami autora oznacza wybór takiego aspektu zagadnienia, takiej perspektywy, gdzie proporcje między rzeczami, które nadawca dopiero co po-7pał hih którvch nie znn i* dobrze r> rzeczami Hn«Vona1e mu znanym; będą najwłaściwsze.
Autorski (czyli: naturalny dla autora) ma być sposób ujęcia tematu. Autorski (czyli: naturalny dla autora) powinien być również język i styl jego wypowiedzi. Oznacza to wykorzystywanie takich konstrukcji składniowych, takich zwrotów i takich słów, którymi piszący potrafi posługiwać się swobodnie, zgodnie z ich funkcją, znaczeniem i kontekstowymi uwarunkowaniami. Jednakże nie znaczy to, że mamy pisać tak, jak mówimy. Język pisany i mówiony to dwa różne podsystemy języka. Różne bo mające różną strukturę i rządzące się odmiennymi prawami. Wtręty' z języka pisanego w mowie odbieramy jako fałszywe czy pretensjonalne, wtręty (oczywiście - niecelowe i niefunkcjonalne) z języka mówionego w piśmie odbieramy jako niezręczne czy śmieszne.
Nadawca nie tylko ujawnia się poprzez wypowiedź, jest on także jej „właścicielem”. Każdy tekst jest bowiem tekstem czyimś. Nic da się zatem uniknąć w nim - mniejszej czy większej - podmiotowości. Istotne staje się ustalenie stopnia tej podmiotowości. Pojawiają sie pytania: „Czy ujawniać swoje «ja» na powierzchni tekstu?" „Czy ujawniać w tekście swoje sądy, opinie i emocje?”
Odpowiedź na te pytania wiąże się częściowo ze zwyczajami piśmienniczymi. Choć jeszcze do początków XX wieku polscy uczeni pisali bardzo osobiście (np. A. Bruckner), dziś zwyczajowo zakłada się, że tekst naukowy powinien być oczyszczony z wszelkiej podmiotowości. Na ujawnianie autorskiego „ja" pozwala się jedynie w formie pogranicznej - w eseju. 1 dlatego w polskim piśmiennictwie naukowym pierwsza osoba liczby pojedynczej pojawia się stosunkowo rzadko. Piszący mają tendencję do ukrywania się za nieosobowym trzeba, można, wolno (np. trzeba stwierdzić), za formą bezosobową (stwicr-
19