10
ga, czyli Demoniczna kobieta. Powieść ta, w której debiutujący autor przedstawi} siebie samego, swój romans, swoje upadki i wzloty, a także krąg swoich przyjaciół i problemy ich nurtujące, stanowić będzie istotny i znaczący wstęp do całej jego późniejszej twórczości pisarskiej, a zarazem - przez swój autobiograficzny charakter - pozwoli młodemu autorowi na rozwiązanie swoich kompleksów wobec ojca, sformułowanie filozoficznego i artystycznego światopoglądu, wreszcie wyraźne sa-mookreślenie.
Ostateczny szlif jednak owemu samookreśleniu przyniosą Witkiewiczowi dopiero lata 1914-1918. Lata te nie tylko wprowadziły go w okres dojrzałości, ale także, przez niezwykłe zagęszczenie przeżyć i doświadczeń we wszystkich możliwych sferach: emocjonalnej, artystycznej, filozoficznej, historycznej wreszcie - zasadniczo wpłynęły na całą jego dalszą twórczość tak indywidualnym naznaczoną piętnem.
W lutym 1914 r. popełnia samobójstwo oficjalna narzeczona Witkiewicza - Jadwiga Janczewska. Śmierć ta - pierwsza, z jaką zetknął się w życiu - stała się dla niego prawdziwym szokiem. Obciążający się winą, sam bliski samobójstwa, nie widzi przed sobą dalszego życia ani perspektyw rozwoju. Pogrążonemu w depresji i prostracji ducha przyjacielowi przychodzi z pomocą mieszkający już w Londynie, u progu światowej kariery, Bronisław Malinowski, proponując mu wzięcie udziału w swojej wyprawie badawczej na Nową Gwineę w charakterze rysownika i fotografa. W czerwcu tego roku obaj znajdują się już na pokładzie „Orsovy” - statku Królewskich Linii Wschodnich, który przez Morze Śródziemne, Kanał Sueski i Morze Czerwone wiezie ich do pierwszego etapu podróży - na Cejlon. Tam po raz pierwszy spotyka się Witkiewicz z owym egzotycznym światem „aż potwornym od piękności”, nic też dziwnego, że tropiki - ich pejzaż, nasycenie kolorem, atmosfera i klimat - tylokrotnie później będą powracać w jego twórczości malarskiej i pisarskiej, nie jako sztafaż jednak, dekoracja czy ozdobnik, lecz jako przeżyte całym sobą doświadczenie formy nierozerwalnie związanej z dramatyczną „treścią”, którą był wówczas sam naładowany.
Tymczasem za szokiem emocjonalnym i artystycznym nadciąga szok historii. Witkiewicz jest w Australii, kiedy nadchodzi wiadomość o wybuchu I wojny światowej. Jako urodzony w Warszawie, pod zaborem rosyjskim, jest rosyjskim poddanym, ale nie formalny obowiązek wpływa na jego decyzję opuszczenia bezpiecznej Australii i powrotu do Europy. Po pierwsze wierzy, że z wojny narodzi się po stu latach niewoli tak przez pokolenia wytęskniona Wolna Polska. Po drugie - w stanie ducha, w jakim się znajduje, pragnie raczej zginąć na polu walki niż wieść dalej bezużyteczny - jak mniema - żywot. W końcu września, zostawiwszy Malinowskiego w Brisbane, Witkiewicz dociera do Petersburga, gdzie, dzięki protekcji swojego wuja, zostaje przyjęty do pawłowskiej szkoły oficerskiej. Na pięknoduchowskie inspiracje literackie, egzystencjalne wątpliwości i w gruncie rzeczy zaściankowo-ciep-larniane warunki bytowania młodego Witkiewicza nakłada się teraz brutalna rzeczywistość nieznanych mu, a nawet nie przeczuwanych doświadczeń. Nie z literatury przecież, lecz z życia elewa elitarnej szkoły wojskowej pojawią się w jego pisarstwie wieczory u księżnej Iriny, perwersyjna Persy Zwierżontkowskaja, filozoficzne dysputy przeplatane orgiami, pijatyką i narkotykami oraz wszelkie owe „przeżycia bandy zregenerowanych byłych ludzi na tle mechanizującego się życia ”... Fascynacja Witkacego jest tym większa, że wychował się w bogobojnej Galicji, że wokoło trwa wojna i narasta rewolucyjne wrzenie, co w środowisku Pawłowskich oficerów podsyca jeszcze nastroje dekadencji i moralnego -rozprzężenia. Ale wstrząs, jakiego doznaje, ma nie tylko charakter obyczajowy - także historiozoficzny, katastroficzny, klasowy: całe to środowisko ma mniej lub bardziej świadome poczucie nieuchronnie nadciągającego kresu istniejącego porządku. Tymczasem to dopiero początek rosyjskich doświadczeń. Po ukończeniu szkoły Stanisław Ignacy Witkiewicz zostaje najpierw podporucznikiem, a następnie porucznikiem Pawłowskiego Pułku. Wysłany na front, walczy w zachodniej Ukrainie, ciężko kontuzjowany w bitwie pod Witonirzem, odznaczony za męstwo Orderem Świętej Anny - wraca do Petersburga. Tam też przeżywa rewolucję lutową, a następnie październikową 1917 roku - najcięższy i najstraszliwszy okres swego życia, podczas którego, jako były oficer jednego z najbardziej elitarnych pułków carskich, był w zrewoltowanym tłumie nieustannie narażony na samosąd masy żołnierskiej.
1 W czerwcu 1918 r. Witkiewiczowi udaje się opuścić Rosję, skąd wraca do owdowiałej w międzyczasie (ojciec Stanisława Ignacego zmarł w 1915 r.) matki do Zakopanego. Człowiek, który wraca do wolnej już Polski, nie jest antykomunistą, ale nie jest też zwykłym byłym oficerem carskim, który ocalał z kataklizmu. Witkacy postrzega teraz świat z zupełnie nowej perspektywy. Nie chodzi wyłącznie o znajomość mechanizmu rewolucji i kontrrewolucji, o dostrzeganie pewnych prawidłowości procesów politycznych i społecznych, którymi zaskakuje nawet dzisiaj. Ważniejsze dla jego światopoglądu staje się przekonanie, że rewolucja jest czymś nieuchronnym, więcej - koniecznym, a równocześnie katastrofalnym, bo przyspieszającym mechanizację społeczną, kres wielkich indywidualności.
„Żyjemy w epoce straszliwej, jakiej nie znała dotąd historia ludzkości, a tak zamaskowanej pewnymi ideami, że człowiek dzisiejszy nie zna siebie, w kłamstwie się rodzi, żyje i umiera i nie zna głębi swojego upadku [...] W każdym razie tam, gdzie my idziemy teraz, dokąd wleką nas ślepe siły społeczne, to jest ku ostatecznej mechanizacji i zbaranieniu - nie ma przed nami nic”, „...ginie sztuka i filozo-