ginesie potocznej opinii czy najczęściej spotykanych tekstów, charakteryzuje wypowiedź odchyloną od normy (nieprawidłową, profetyczną, zapóźnioną, genialną lub patologiczną); oznacza ona, dla wszelkiej realizacji werbalnej (nadzwyczajnej lub pospolitej, jedynej w swoim rodzaju lub powtórzo-niej tysiąc razy), zespół warunków, w których spełnia się funkcja wypowiedzeniowa zapewniająca i określająca jej istnienie, Tak rozumiana regularność nie określa jakiejś pozycji centralnej zawartej między granicami krzywej statystycznej, nie może zatem funkcjonować jako wskaźnik częstotliwości czy prawdopodobieństwa; wyszczególnia ona rzeczywiste pole ukazywania się. Każda wypowiedź niesie w sobie pewną regularność i nie może być od niej oddzielona. Chodzi więc o to, aby przeciwstawiać regularność danej wypowiedzi nie nieregulamości innej wypowiedzi (mniej ocze- \ kiwanej, bardziej szczególnej, bogatszej w .innowacje), lecz innym regularnościom charakteryzującym inne wypowiedzi.
Archeologia nie jest poszukiwaniem wynalazków. Pozostaje nieczuła na ową chwilę (wzruszającą — nie przeczę), w której po raz pierwszy ktoś był pewien jakiejś prawdy; nie usiłuje przywrócić blasku tych świątecznych poranków. ; Ale nie zwraca się również, ku przeciętnym przejawom opi- ! nii ani ku szarzyźnie tego, co wszyscy powtarzali w którejś 1 epoce: Bada teksty Linneusza czy Buffona, Petty’ego czy ; Ricarda, Pinela czy Bichata nie po to, by sporządzić listę i świętych założycieli, lecz po to, aby wydobyć regularność j pewnej praktyki dyskursywnej. Ta praktyka realizuje się j u nich tak samo jak u wszystkich najmniej oryginalnych \ ich następców lub niektórych poprzedników oraz ujawnja j w samym ich dziele nie tylko twierdzenia najoryginalniej- ] sze (o których nikt przed nimi nie pomyślał), ale także i te, które przejęli, a nawet przepisali od swych poprzedników. Odkrycie nie jest wcale mniej regularne na poziomie wy- , powiedzeniowym od tekstu, który je powtarza i rozpowszech- i nia. Regularność nie jest mniej operatywna, mniej skutecz- j na i mniej aktywna w banale niż w tworze niezwykłym,
W takim opisie nie sposób przyjąć, że istnieje przyrodzona różnica między wypowiedziami twórczymi (które ukazują coś nowego, które przekazują nie znaną dotyczas informację i są w pewnym sensie „czynne”) a wypowiedziami naśladującymi (które otrzymują i powtarzają informację, pozosta- i jąc niejako „bierne”). Pole wypowiedzi nie jest terenem -j
piaszczystych nieużytków przedzielonych gdzieniegdzie miejscami żyznymi. To obszar od początku do końca aktywny.
Analiza regularności wypowiedzi może biegnąć w kilku kierunkach, które kiedyś przyjdzie zapewne zgłębić z większą uwagą.
1. Oto więc pewna forma regularności charakteryzuje dany zbiór wypowiedzi i nie jest rzeczą konieczną ani możliwą odróżnić to, co nowe, od tego, co nienowe. Jednak owe regularności — jak później zobaczymy — nie są dane raz na zawsze: nie ta sama regularność działa u Toumeforta i u Darwina, u Lancelota i u Saussure’a, u Petty’ego i u Kay-nes’a. Mamy więc jednorodne pola regularności wypowiedzeniowych (charakterystyczne dla danej formacji dyskur-sywnej), ale pola te różnią się między sobą. I nie jest konieczne, aby przejściu na nowe pole regularności dyskur-sywnych towarzyszyły odpowiednie zmiany na wszystkich pozostałych poziomach dyskursu. Można spotkać realizacje werbalne identyczne z punktu widzenia gramatyki (słownictwa, składni i ogólnie — języka), identyczne także z punktu widzenia logiki (z punktu widzenia struktury zdaniowej lub systemu dedukcyjnego, w którym się ona plasuje), które jednak są wy po wiedz en i owo różne. Tak więc, sformułowanie stosunku ilościowego między cenami a masą pieniężną w obiegu może powstać z jednakowych słów — bądź z synonimów — i być wynikiem jednakowego rozumowania, a mimo to nie jest wypowiedzeniowo takie samo u Greshama czy Locke’a co u marginalistów w XIX wieku: nie należy ono tu i tam do tego samego systemu formacyjnego przedmiotów i pojęć. Należy zatem rozróżniać analogię językową (lub przekładalność), tożsamość logiczną (lub równoważność) i homogeniczność wypowiedzeniową. Tego rodzaju homogenicznościa-mi — i to wyłącznie — zajmuje się właśnie archeologia. Może więc ona objawić nową praktykę dyskursywną w sformułowaniach werbalnych, które pozostają językowo analogiczne bądź logicznie równoważne (podejmując — często słowo w słowo — starą teorię zdania atrybutywnego i cza-sownika-łącznika gramatycy z Port-Royal uruchomili pewną regularność dyskursywną, której specyfikę winna opisać archeologia). I odwrotnie, może pomijać różnice w słownictwie, nie zważać na po^ semantyczne i na odmienne
12* 179