alizacji (...) i że n i e może ona być bez znaczenia, gdyż w przypadku procesów przyrodniczych wprawdzie z reguły wystarczy generalizujące tworzenie pojęć, ale procesy kulturowe z racji materialnych swoistości swej wartościowej i sensownej treści wymagają również przedstawienia indywidualizującego. Taka jest naprawdę — jeśli już chce się coś określić tym mianem — centralna myśl mojej pozytywnej teorii historii, pozwalająca zauważyć związek formy z treścią."1 2 3
Czy jednak rzeczywiście teoria Rickerta pozwala odeprzeć stawiane jej zarzuty? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się zastanowić, co dla Rickerta znaczyło uwzględnienie „treści", „materialnej" różnicy między naukami przyrodniczymi a naukami o kulturze. Z formalnego punktu widzenia pojęcia przyrody i historii nie oznaczają dwóch różnych dziedzin rzeczywistości, lecz tę samą rzeczywistość widzianą z dwóch różnych punktów widzenia: „Rzeczywistość staje się przyrodą gdy rozpatrujemy ją ze względu na to, co ogólne, a historią wtedy, gdy rozpatrujemy ją ze względu na to co szczególne i jednostkowe."® Ale obok formalnego pojęcia historii czy nauk o kulturze Rickert wprowadza jeszcze pojęcie „materialne"®, w którym uchwycona zostaje swoistość przedmiotu. Kultura oznacza wówczas wertvolle Wirklichkeit, rzeczywistość odniesioną do wartości, całość realnych obiektów, w których tkwią ogólnie uznane wartości.4 5 6 Próby przekonującego połączenia tych dwóch pojęć ostatecznie prowadzą Rickerta do wniosku, że forma poznania nauk o kulturze zakłada swoiste cechy przedmiotu tych nauk, mianowicie zakłada istnienie w badanym przedmiocie podmiotów działających według pewnych wartości, wartościujących i zajmujących stanowisko wobec rzeczywistości.”
Jak się jednak wydaje, Rickert nie wyciąga konsekwencji z tego twierdzenia, bo też musiałoby to — jak sądzę doprowadzić do podważenia jego punktu wyjścia.
Zarazem nie pozostawia wątpliwości, iż decydujące znaczenie ma logiczna forma poznania, a nie jego treść. Ów formalny, czysto logiczny punkt widzenia pozostaje w koncepcji Rickerta dominujący.7 8 Chociaż nie można twierdzić, że swoistość dziedziny przedmiotowej historii w ogóle nic została w tej koncepcji uwzględniona —
0 tyle też należy zgodzić się z Rickertem, że „dawanie pierwszeństwa formie (...) nie oznacza ignorowania treści”* — to jednak w jej ramach z konieczności nacisk położony jest na sposób ujęcia rzeczywistości przez poznanie naukowe, a nie na ontologiczne cechy samej rzeczywistości. Charakter rzeczywistości historycznej zostaje uwzględniony tylko w takim stopniu, w jakim jest to możliwe w tej perspektywie. Należy bowiem podkreślić, że nawet tam, gdzie Rickert mówi o „treści'
1 swoistości przedmiotu nauk o kulturze, w grę wchodzi nie rzeczywistość historyczna jako taka, nie dzieje, lecz jedynie *,materiał” wypełniający „formę” naukowego poznania, która ów materiał ujmuje i kształtuje. Rickert stwierdza, że to właśnie logiczna struktura nauk historycznych pozwala zrozumieć, dlaczego przedmiotem historii jest przede wszystkim życie duchowe człowieka — a nie odwrotni e.M Wynika to z założeń neokantowskiej teorii poznania.9 Z jej punktu widzenia zawsze ważniejsza jest forma pojęcia historycznego niż materiał historyczny. Formalizm Rickerta, o którym mamy prawo mówić mimo jego zastrzeżeń oraz wprowadzonych później poprawek i uzupełnień, wynika ze sposobu, w jaki stawia on pytanie o istotę nauk humanistycznych — mianowicie jako pytanie o logiczną strukturę tych nauk. „Logika — pisze Rickert — we wszelkich okolicznościach pozostaje nauką o formach myślenia naukowego i treść w jej materialnych swois-tościach możemy uwzględnić tylko w tej mierze, w ja-
95
H. Rickert, Die Crenzen der Naturwissenschaftlichen He-griffsbildung, Tubingen 1929, s. 758. Trzeba jednak podkreślić, że cytat ten pochodzi z roku 1928.
* H. Rickert, Kulturwisscnschaft und Naturwisseuschalt. T(i-bingen 1926, s. 55. .
Tamże, s. 17—28.
19 Tamże, s. 28.
Por. zawile argumenty Rickerta w: Die Crenzen..., s. 505 —
—506.
l* Tamże, s. 611. ł3 Tamże, s. 480.
M Tamże. s. 512.
Por. R. Prewo, Max Webers Wissenschaftsprogramm, Frankfurt a.M. 1979, s. 35—40. «