musi mieć ważność empiryczną) — buduje model pokazujący, jak zachowanie takie powinno wyglądać, gdyby działający byli w pełni świadomi swoich celów, wszystkich stojących do dyspozycji środków, zamierzeń innych ludzi itd., a zatem, gdyby zachowanie było całkowicie racjonalne (subiektywnie i obiektywnie).10 Następnie bada odchylenie rzeczywistości od typu idealnego i możliwe przyczyny, jakie to odchylenie spowodowało. W przypadku, gdy zachowanie rzeczywiste było zachowaniem racjonalnym, interpretacja jest zarazem wyjaśnieniem, dlaczego takie zachowanie wystąpiło. Natomiast w przypadku, gdy rzeczywiste zachowanie odbiegało od owej racjonalnej konstrukcji, umożliwia ona zidentyfikowanie przyczyn tych odchyleń. Na tym z grubsza rzecz biorąc polega „rozumiejąca” metoda w socjologii i innych naukach o kulturze, które posługują się typami idealnymi.1 2
Koncepcja ta pozwala na utrzymanie w mocy niektórych przesłanek zaczerpniętych z neokantyzmu. Nauka o kulturze nie jest po prostu odbiciem rzeczywistości, lecz jej projektem. Nauka taka nie czerpie po prostu wiedzy z rzeczywistości, lecz buduje modele z którymi następnie rzeczywistość porównuje i przez to czyni zrozumiałą. Dopiero dzięki poznaniu opartemu na tej procedurze możemy się dowiedzieć, jakie zachowania były racjonalne, a jakie nie.
Czy jednak argument ten wystarcza do utrzymania tych założeń w niezmienionej postaci? Niewątpliwie nie!3 Przecież muszę dysponować zdolnością do odróżnienia zachowań człowieka od innych zdarzeń, a także możliwością poznania celów, motywów i wiedzy o święcie, leżących u podstaw tych zachowań. Muszę wiedzieć, do czego mam modele stosować, muszę też prawidłowo identyfikować zachowanie i jego motywy. Inaczej bowiem cała procedura byłaby całkowicie dowolna i mógłbym stosować utworzony w interpretacji model do dowolnego zachowania czy wręcz do dowolnego typu zdarzeń.4 A zatem „socjologia rozumiejąca” zakłada uprzednią możliwość identyfikowania zachowań ludzkich, wprawdzie nie jako racjonalnych, ale jako intencjonalnych, zakłada też uprzednią możliwość identyfikowania wszelkich ich motywów — co zresztą ostatecznie na jedno wychodzi, jak, mam nadzieję, pokazały rozważania rozdziału poprzedniego. Socjologia rozumiejąca zakłada już zatem rozumienie, które poprzedza naukowe poznanie sensownych zachowań człowieka i stanowi warunek możliwości tego poznania.
Rozumienie jako metoda nauki, jako „sensowna interpretacja”, jest możliwe dzięki uprzedniemu rozumieniu zachowań innego człowieka w życiu potocznym. Słusznie Weber pisze, iż: «doświadczenie dnia codziennego* (...) jest naturalnie wspólnym punktem wyjścia wszystkich empirycznych dyscyplin szczegółowych Każda z nich chce poza to doświadczenie wykroczyć — na tym przecież polega ich racja bytu jako «nauki». Tyle, że każda z nich «przezwycięża» lub •sublimuje* doświadczenie codzienne w inny sposób i w innym kierunku.”*4 Weber chce uprawiać i opisać naukę, która to doświadczenie transcenduje w specyficzny sposób — przez budowę racjonalnych modeli. Jeśli jednak przedmiotem badań ma być rzeczywistość, jeśli socjologia rozumiejąca nie ma pozostać w czysto normatywnej sferze, jak niektóre teorie ekonomiczne,- metoda taka założyć musi możliwość uprzedniego rozumienia zachowań, jeszcze przed skonfrontowaniem ich z typem idealnym.
Ale na ten temat Weber milczy. Nie tylko dlatego, że interesowała go przede wszystkim struktura pozna-
105
R. Prewo, Max Webers.„, s. 215.
Por. M. Barker, Kant as a Problem for Weber, „British Journal of Sociology”, t. 31, 1980, s. 236.
41 Podobnie sądzi G. Dux, Gegenstand und Melhode. Am Beispiel der Wissenschaftslehre Max Webers, w: G. Dux, T. Luckmann (wyd.), Sachlichkeit. Festschrift zum 80. Geburtstap von Helmuth Plessner, Opladen 1974, s. 187—221, a także W. Mommsen. Max Weber, Gesellschaft, Politik und Geschich-te, Frankfurt a.M. 1974, s. 208—232. Również E. Baumgarten uważa, żc w swych badaniach Weber wbrew neokantystom zakładał, iż badacz ma do czynienia ze światem już uformowanym. E. Baumgarten (wyd.), Max Weber, Werk und Person, Tiibingen 1964, s. 592.
45 Por. R. Prewo, Max Wcbers..., s. 220.
44 M. Weber, Cesammelte Aufsdtze..., s. 393.