krynologia” (jako przeciwieństwo endokrynologii), który ma ilustrować szerszy sposób widzenia regulatorów chemicznych, obejmujący takie wydzieliny gruczołów zapachowych ssaków. Substancje zapachowe wydzielane są ze specjalnych gruczołów, anatomicznie usytuowanych w rozmaitych punktach, jak np. między kopytami u jeleni, między oczami u antylop, na podeszwach stóp u myszy, z tyłu głowy u dromaderów i pod pachami u ludzi. Substancje te są dodatkowo wytwarzane przez genitalia i występują w moczu i kale.
Obecnie wiadomo, że wydzieliny zewnętrzne jednego organizmu oddziałują bezpośrednio na che-mizm ciała innego organizmu i stanowią czynnik wzmacniający w rozmaity sposób integrację populacji i grup. Podobnie jak wydzielanie wewnętrzne integruje pojedynczego osobnika, wydzielanie zewnętrzne pomaga w integracji grupy. Fakt, że oba te układy są wzajemnie powiązane, pozwala częściowo wytłumaczyć samoregulujący charakter kontroli populacji, a także nieprawidłowe zachowania wynikające z nadmiernego zagęszczenia. Jeden z zespołów dotyczy reakcji ciała na stres.
Hans Selye, Austriak pracujący w Ottawie, z którego nazwiskiem od dawna kojarzy się badania nad stresem, wykazał, że zwierzęta poddawane wielokrotnie stresowi mogą umrzeć wskutek szoku. Wzmożone wymagania wobec organizmu winny się zbiegać z nadwyżką energii. U ssaków źródłem energii jest cukier we krwi. Jeżeli wielokrotne zapotrzebowanie wyczerpie zapas nagromadzonego cukru, zwierzę popada w szok.
Model banku cukru
Pod intrygującym tytułem Zając i wróżenie z trzewi biolog z Yale Edward S. Deevey wyjaśnia biochemię stresu i szoku za pomocą efektownej metafory:
„Można potraktować potrzeby życiowe jako coś wypłacanego w cukrze. Wątroba działa tu jako bank. Zwykłe wypłaty załatwiane są przez hormony trzustki i rdzenia nadnerczy, funkcjonujące jako kasjerzy; lecz decyzje wyższego rzędu (na przykład — wzrastać czy reprodukować) zarezerwowane są dla urzędników bankowych, kory nadnerczy i gruczołu przysadkowego. Stres według Selyego jest jednoznaczny z administracyjnym krachem wśród hormonów, szok zaś powstaje wówczas, gdy zarząd przekroczy kredyty bankowe.
Gdy poddamy ten model banku bardziej drobiazgowej analizie, wyjdzie na jaw jego pierwszy i najważniejszy serwomechanizm: wysoce biurokratyczne sprzężenie pomiędzy korą nadnerczy, funkcjonującą jako biuro kasowe, a przysadką jako zarządem. Pospolitą formą stresu są rany i infekcje, a kora nadnerczy dowodząc stanem zapalnym, który ma je zwalczyć, podejmuje ka-sjerskie czeki w wątrobie. Jeśli stres nie ustaje, hormon zwany kortyzonem przesyła niespokojny komunikat do przysadki mózgowej. Przysadka, zaalarmowana tragiczną wieścią, deleguje jako wiceprezesa związek chemiczny ACTH, hormon adre-nokortykotropowy, którego zadaniem ma być pobudzenie kory nadnerczy. Zasilona kora angażuje, jak powiedzieliby uczniowie Parkinsona, więcej personelu i rozszerza swoją działalność, żądając jednocześnie większej ilości ACTH. Powinno stać się oczywiste, że zagrażająca spirala ma charakter błędnego koła, i zwykle tak się dzieje; wypłaty jednak trwają nadal, a suma cyrkulującego cukru jest złudnie niezmienna (w wyniku działania innego serwomechanizmu) i nie ma sposobu poza sekcją zwłok, by dokonać w banku bilansu.
Jeśli trwający stres zmusza przysadkę mózgową do wysyłania coraz większych dawek ACTH, dochodzi do zredukowania wielu transakcji. Niedo-
99