192 Uzupełnienie 2
Nie zaliczam się do gorących zwolenników psychoanalizy, ale jej odkrycia zdają się wspierać pogląd o złożoności ludzkiej jaźni, w przeciwieństwie do wszystkich kartezjań-skich wyjaśnień posługujących się ideą substancji myślącej. Moja główna teza polega na tym, że świadomość ludzkiej jaźni implikuje co najmniej świadomość (wysoce teoretycznej) czasowej lub historycznej ciągłości własnego ciała, to znaczy świadomość związku pomiędzy własną świadomą pamięcią i jednym unikatowym własnym ciałem oraz świadomość normalnych okresowych przerw we własnej świadomości wskutek snu (co ponownie implikuje teorię czasu i tem-poralnej periodyczności). Implikuje to ponadto świadomość należenia do pewnej lokalności i społeczności, do pewnego miejsca i kręgu ludzi. Bez wątpienia wszystko to ma swoje źródło w instynkcie i jest wspólne ludziom i zwierzętom. Jestem przekonany, że język ludzki i interakcja pomiędzy Światem 2 i Światem 3 odgrywają ważką rolę w podnośzeniu tego instynktu do poziomu nie wyrażonej ludzkiej świadomości.
Jasne jest, że jedność ludzkiej jaźni jest w znacznej mierze oparta na pamięci, a pamięć z kolei można przypisać nie tylko zwierzętom, ale i roślinom (a być może nawet w pewnym sensie nieorganicznym strukturom, takim jak magnesy). Należy więc uświadomić sobie, że odwołanie się do pamięci jako takiej nie stanowi pełnego wyjaśnienia jedności ludzkiej jaźni. Potrzebna jest nie tyle „zwyczajna” pamięć (o minionych zdarzeniach), lecz pamięć o teoriach, które łączy świadomość posiadania ciała z teoriami ze Świata 3, dotyczącymi ciał (to znaczy z fizyką); chodzi o pamięć, która umożliwia „zrozumienie” teorii Świata 3. Obejmuje ona dyspozycje umożliwiające nam oparcie się na pewnych sformułowanych teoriach Świata 3, jeżeli zachodzi taka potrzeba, z poczuciem, że posiadamy takie dyspozycje i że możemy się nimi posługiwać, aby wyartykułować te teorie, jeżeli jest to konieczne. (Wyjaśniałoby to oczywiście do pewnego stopnia różnicę pomiędzy samoświadomością ludzką, zależną od języka ludzkiego, a świadomością zwierząt.)
XVI
Fakty te wydają się dowodzić niemożliwości jakiejkolwiek redukcji ludzkiego Świata 2, świata ludzkiej świadomości, do ludzkiego Świata 1, to znaczy zasadniczo do fizjologii mózgu. Świat 3 jest bowiem, przynajmniej w części, światem autonomicznym i niezależnym od pozostałych dwóch. Jeżeli autonomiczna część Świata 3 może wchodzić^ w interakcję ze Światem 2, nie może być redukowalna do Świata 1 - tak mi się przynajmniej wydaje.
Standardowe przykłady świadczące o częściowej autonomii Świata 3 czerpię z dziedziny arytmetyki.
Jak już wyjaśniłem w Postowiu do tego tomu, źródłem takich przykładów jest nieskończony ciąg liczb naturalnych. Ciąg ten jest ludzkim wynalazkiem, ludzkim wytworem, wytworem ludzkiego umysłu oraz częścią rozwiniętego języka ludzkiego. Wydaje się, że istnieją języki prymitywne, w których można liczyć tylko w następujący sposób: „jeden, dwa, wiele”, oraz inne, w których można liczyć tylko do pięciu. Gdy już jednak zostanie wynaleziona metoda liczenia bez końca, w autonomiczny sposób powstają problemy i rozróżnienia: liczby parzyste i nieparzyste nie zostały wynalezione, lecz zostały odkryte w ciągu liczb naturalnych, podobnie liczby pierwsze, a także wiele rozwiązywalnych i nierozwią-zywanych problemów, które się z nimi łączą. Te problemy oraz twierdzenia, które zawierają ich rozwiązania (takie jak twierdzenie Euklidesa, że nie istnieje największa liczba pierwsza), powstają autonomicznie; powstają jako część wewnętrznej struktury stworzonego przez człowieka ciągu liczb naturalnych, i niezależnie od tego, co my myślimy lub czego nie udaje się nam pomyśleć. Możemy jednak rozumieć lub uchwycić albo odkryć te problemy oraz rozwiązać niektóre z nich. A zatem nasze myślenie, które należy do Świata 2, zależy w pewnej mierze od autonomicznych problemów i obiektywnej prawdziwości twierdzeń, które należą do Świata 3: Świat 2 nie tylko tworzy Świat 3, sam jest bowiem częściowo tworzony przez Świat 3 w procesie swoistego sprzężenia zwrotnego.
Mój argument jest więc następujący: Świat 3, a zwłaszcza jego autonomiczna część, w oczywisty sposób nie daje się