—mw—— 111 mm
191
sposób objaśnia nie zwerbalizowane założenia greckiej świadomości przestrzeni: „Grecy, pośród aksjomatów i postulatów ich geometrii, nigdy nic wymieniają podstawowego założenia, jakim jest przystawanie, a mimo to... jest ono jednym z fundamentów greckiej geometrii i odgrywa decydującą rolą w jej formie, sile i ograniczeniach” (s. X). Przystawanie było nowym i ekscytującym wymiarem wizualnym, nie znanym kulturom słuchowo-dotykowym. W związku z tym Ivins stwierdza: „W odróżnieniu od oka, goła ręka nie potrafi odkryć, czy w jednym rzędzie znajdują się trzy przedmioty czy więcej” (s. 7). Łatwo zrozumieć, dlaczego Platon uważał, że „osoba pozbawiona geometrycznej wiedzy nie mogła wstąpić” do jego akademii. Z podobnego powodu wiedeński muzyk Carl OrfT nic pozwalał uczyć się muzyki w jego szkole dzieciom, które już umiały czytać i pisać. Uzyskane bowiem wraz z tą umiejętnością nastawienie wizualne powoduje, że nie można już rozwinąć ich słuchowo-dotykowych zdolności w dziedzinie muzyki. Ivins tłumaczy dalej, dlaczego przestrzeń wydaje nam się czymś w rodzaju oddzielnego pojemnika, podczas gdy w rzeczywistości jest ona „cechą lub stosunkiem rzeczy i bez nich nie istnieje” (s. 8). W porównaniu z późniejszymi wiekami „Grecy byli nastawieni na dotyk, i kiedy tylko mogli wybierać pomiędzy dotykowym a wzrokowym sposobem myślenia, instynktownie wybierali dotykowy” (s. 9-10). Postawa ta przetrwała na Zachodzie jeszcze długo po Gutenbergu. Analizując historię greckiej geometrii, Ivins stwierdza: „...wielokrotnie w ciągu sześciu czy siedmiu wieków stawali u progu współczesnej geometrii, ale powstrzymywani przez dotyko-wo-mięśniowe, metryczne idee nigdy nie byli w stanie tego progu przekroczyć i wyjść na otwartą przestrzeń współczesnego myślenia” (s. 58).
Kiedy technika rozszerza któryś z naszych zmysłów, wraz Z jej interioryzacją równie szybko dokonuje się nowa translacja kultury.
190
Chociaż głównym tematem tej książki jest Galaktyka Gutenberga, czyli konfiguracja wydarzeń, które pozostawiły daleko w tyle świat alfabetu i kulturę skryby, należałoby wyjaśnić, dlaczego bez alfabetu nic byłoby Gutenberga. Dlatego musimy przeanalizować ten rodzaj kultury i percepcji, który najpierw przyczynił się do powstania pisma, a potem, być może, alfabetu15.
Relacja Wilsona na temat wieloletniego szkolenia w dziedzinie percepcji, które potrzebne jest po to, aby dorośli Afrykanie potrafili oglądać filmy, bardzo przypomina trudności dorosłych mieszkańców świata zachodniego w odbiorze sztuki „abstrakcyjnej”. W 1925 roku Bertrand Russell napisał/ł5C of Relativity, podkreślając na początku:
Wiele nowych idei można wyrazić w języku niemalemalycznym, ale wcale nie są przez to łatwiejsze. Potrzebna jest zmiana w naszym wyobrażeniu świata... Podobnej zmiany wymaga! Kopernik, kiedy naucza!, że Ziemia nie jest nieruchoma... Zrozumienie tej koncepcji nie jest dla nas trudne, ponieważ nauczono nas tego, zanim nasze nawyki myślowe się utrwaliły. Podobnie idee Einsteina wydadzą się łatwiejsze generacjom, które będą z nimi dorastały; my tymczasem musimy zdobyć się na wysiłek twórczej rekonstrukcji naszych wyobrażeń.
Prościej można wyrazić to w ten sposób: jeśli nowa techni- ) ka rozszerza jeden lub więcej naszych zmysłów na zewnątrz, I do świata społecznego, to w tej kulturze powstaną nowe stosunki pomiędzy naszymi zmysłami. Jest to porównywalne z tym, co się dzieje, kiedy dodamy nową nutę do jakiejś melodii. A kiedy w danej kulturze zmieniają się stosunki pomiędzy j zmysłami, wówczas to, co wcześniej wydawało się klarowne, staje się nieprzejrzyste, a to, co było niejasne czy nieprzejrzy-I ste, staje się półprzejrzyste. Jak w 1915 roku napisał Heinrich '
15 Już w 1403 roku Koreańczycy wytwarzali metalową czcionką, używa-: jąc stempli i matryc (T.F. Carter, The Invention of Printing in China and its Spread Westward). Carter nie interesował się związkiem pomiędzy alfabe-S tem a drukiem i prawdopodobnie nie znal opinii, iż Koreańczycy posiadali