Precz, kopnę go! Panienki nie chcą iść, panienki niech sobie idą.
I znów chudy Żyd siedzi na kupie gnoju trzymając się jej skurczowo oburącz ostremi hakami palców i znów rozbija mózg o principium individuationis, o sztywne zimne niebieskie sklepienie.
I znów wilgotny samogwałciciel usiłuje zerwać mocno ściągnięte niebo i czyjeś modlitewne ręce drżą, truchleją i nikną okolone ciężkim ołowianym powietrzem widnokręgu.
Świeży świst i przerywane, świszczące, oporne tony, smak kulisty, woń oczu poprzez wyłupione ciała i krew desperatów. Śpiewać jakąkolwiekbądź mękę zawsze wszędzie na wieki. Choć znów na różowej śwince przewala się pijana Ona — jedyna rzeczywistość — ślepo hymnopiewam swoją swawolg93.
Część trzecia:
Antykwarjat anielskich ekstrawagancji
ZMARTWYCHWSTANIE. Lubię gdy jakiś kat przepiłuje mi na ukos szwy czaszki, gdy kładę końce zaróżowione nerwów pod zapadającą giljotynę godzin.
Tak bardzo lubię gdy jednooki kulawy dryblas, auto, wyplunie miazgę mych wnętrzności i szpiku.
Tedy jest mi, jakgdyby chudzi fakirowie zlekka powoli i uroczyście podnosili się z klęczek wokół wysokiego stertu gówna i odwróciwszy się ogłosili wszystkim pokoleniom stron moją apoteozę.
D’INFINITE94. Utorowana jest droga Magom od wschodu słońca.
Utorowana jest od wschodu słońca droga Magom.
Magom od wschodu słońca droga utorowana jest.
Galgalat i Malgalat95 chodźcie ze mną spać.
2. Twoje pieszczoty — hałasem gwinejskiej gleby.
Miłość — moją szczytną chorobą. JA — siwy.
Na żółtych wyjach parskać. Ubrać słońce — wór włosiany i rozbijać gwiazdy o oślepiający marmur twojej umywalni. Pani z objawieniem wpiętym w gors, któraś zeszłej nocy była moją -pobiię cię żebrem twego męża.
WARJAT. Je suis fou96. Aberacja chromatyczna mojej psychiki uczyniła mnie fou. Koło wschodnich pań podnosi mnie i opuszcza jako sikawkę.
JA krzyczę jak Żółty szuler. To nic. Całkujemy niedolę na łanach pszenicznych sinusoidy naszego żywota.
COMMENT?97
AB 1NTR A98. Birjuzowa" łza ma spłynąć z twojej rzęsy, twojej rzęsy, twojej królewskiej rzęsy. Dziękuję ci, Pani, nieobarczona żadnym świętym ani welonem. Ale powiedz, naprzykład, czemu bilardowe kule nie są stożkami?
PÓ POŁUDNIU. W plisach mojej kanapy mógłby się zmieścić niejeden wiolinczelista. Przez czerwone okna (kto zna ich godło) ogłoś wszystkim urbi et orbi, że w plisach mojej kanapy mógłby się zmieścić niejeden wiolinczelista.
2. Nastroje i nokturny kładą chude wrażliwe fibry na klawisze wklęsłej ściany. Rozprasza pękiem ekspresjonistycznych biódr. Mózg w cęgach dentysty nie wie. A z kanapy wykwitł i zrywa się czerwony warjat.
ROZPOREKMĘDRCA: Ant. Słonimskiemu.
Stagnacja paroskich marmurów100- Polimorfizm i polichromizm twojej czaszki urzekły cię.
Szyldy spluną i mrukną: Stary drań.
Juljanowi Tuwimowi.