w tym mieście rozprażonym słońcem”32, a w podróży do Disney Worldu dopatrzono się analogii do pielgrzymek do świętych miejsc, na przykład Lourdes33. Superksięgarnie w rodzaju Barnes and Noble czy Borders nazwano „świąty-niamisiowa drukowanego”34.
Centra handlowe opisuje się jako miejsca, do których ludzie się udają, aby praktykować swą „konsumencką religię”35. Twierdzi się,.że to coś więcej niż przedsiębiorstwa handlowe i finansowe; że mają one wiele wspólnego z ośrodkami religijnymi tradycyjnych cywilizacji36. Uważa się, że tak jak owe ośrodki zaspokajają one ludzką potrzebę kontaktu z innymi i z przyrodą (drzewami, krzewami, kwiatami), a także potrzebę świętowania. Zapewniają "°ten sam rodzaj centralności, jaki tradycyjnie dają świątynie,.! są tak zbudowane, by miały podobną równowagę, symetrię i układ. Ich atria zwykle umożliwiają kontakt z przyrodą dzięki obecności wody i roślinności37. Ludzie zyskują w nich poczucie wspólnoty, a także korzystają z konkretnych usług dla społeczności. Prawie na całym świecie do praktyk religijnych należy zabawa, a centra handlowe zapewniają ludziom miejsce do uciech, oferują także miejsca, gdzie ludzie mogą spożywać uroczyste posiłki. Jak widać, wyraźnie zasługują na miano świątyń konsumpcji38.
Podobnie jak świątynie religijne, świątynie konsumpcji są nie tylko magiczne, lecz także w wysokim stopniu zracjonalizowane. Ponieważ przyciągają coraz więcej konsumentów, ich magiczność musi być wciąż na nowo powielana. Ponadto oddziały dobrze prosperujących magicznych firm otwiera się w całym kraju, a nawet na ' całym świecie, co powoduje, że w zasadzie tę samą magiczność trzeba reprodukować w przeróżnych miejscach. Aby się to udało, należy ją usystematyzować, by można ją było bez-trudu przenosić w czasie i przestrzeni. Trudno jednak sprowadzić magiczność do firmowych prawideł, które może
I
rutynowo stosować każdy, w dowolnym czasie i miejscu3". Lecz jeśli owe firmy mają nadal przyciągać coraz więcej konsumentów, którzy będą wydawać coraz więcej pieniędzy na towary i usługi, to właśnie muszą zrobić. Choć takie racjonalne, niemal zautomatyzowane systemy mogą mieć magiczne cechy (jedzenie pojawia się niemal natychmiast, towarów jest niewiarygodna obfitość), przeważnie rozczarowują; koniec końców często nic są wcale magiczne. Wskutek nadmiaru maszynowej sprawności działania ludzie niejednokrotnie odczuwają nudę i zniechęcenie. Przed współczesnymi świątyniami konsumpcji (.? także religii) stoi trudne zadanie: zachować magiczność mimo postępującej racjonalizacji. 0
Chociaż nowe środki konsumpcji będziemy opisywać za pomocą terminów racjonalizacja i umagicznienie (a także odmagicznienie), należy sobie zdawać sprawę, że nie wszystkie są jednakowo zracjonalizowane lub magiczne. Niektóre mogą działać bardziej przypominając maszynę niż inne; pewne mogą urzekać silniej, inne słabiej. Disney World, kasyno w Las Vegas czy wielki statek wycieczkowy sprawiaj? wrażenie znacznie bardziej magicznych niż lokalny McDonald, Wal-Mart bądź ciągnące się bez końca centrum handlowe. Ponadto określone miejsca mogą wywierać magiczny wpływ na pewnych konsumentów, a na innych nie. Na przykład bary szybkich dań i parki tematyczne mogą znacznie bardziej urzekać dzieci niż dorosłych, choć dzieci mogą skłonić dorosłych, by tam poszli... i zapłacili. Co więcej, urok zwykle słabnie z czasem, w miarę jak klienci tracą poczucie nowości. Po blisko półwieczu istnienia i dotarciu do każdego zakątka Stanów Zjednoczonych bary szybkich dań są dla większości dorosłych amerykańskich konsumentów niezbyt magiczne. Powinniśmy jednak pamiętać, że pierwsze takie bary w USA wielu dorosłych uznało' za magiczne i że podobnie jest w innych krajach
25