bogata dekoracja wewnętrzna przedstawia postacie herosów i pomniejszych bóstw, z których znaczną popularność zyskał Tryton.37
Pokrewnym zagadnieniem, wymagającym jednak ze względu na obszerność osobnego opracowania, jest temat epizem i oznakowania zewnętrznego tarcz hoplic-kich. Już u Homera [U. 11.36,37) znajdziemy opis tarczy podarowanej Agamemno-nowi przez Cypryjczyka Kinyrasa, syna Sandokosa. Przedstawia ona figury Gorgony oraz grozy (Deimos) i strachu (Fobos), motyw powielany jakże często w epoce klasycznej. W późniejszym okresie wielką popularność zyska Gorgona, od której pochodzi nazwa gorgoneion, odnosząca się do metalowej aplikacji w centrum lica. Problem w tym, że wielu badaczy myli motywy i nie odróżnia personifikacji grozy czy strachu od głowy Gorgony,
0 której Arystofanes pisze, że przy upadku „wyprysła precz z tarczy" Lamachosa (Acharnejczycy 1142, tłum. B. Butrymo-wicz).38 Skłonność do „pstrzenia" złotem
1 purpurą tarcz przez ateńskich strategów miała długą tradycję - dają jej świadectwo historiografowie.39 Sytuacja ulega radykalnej zmianie wraz z rozwojem produkcji jednolitego uzbrojenia i przejęciem przez państwo jego dystrybucji w okresie Wojny Peloponeskiej. Standardem stało się wyposażenie obywateli w tarczę i włócznię, zarówno w Attyce, jak i na Peloponezie.40 Wraz z unifikacją epizemy w postaci liter pojawiają się na tarczach wielu greckich polis, co nie oznacza bynajmniej całkowitej rezygnacji z godeł osobistych. Po 425 r. p.n.e. Lecedemończycy obok litery lambda, malowanej na brązowej blasze pokrycia, mogli umieszczać osobiste emblematy.41 Powszechnie znana jest też praktyka malowania maczugi Heraklesa (tzw. ropalon) na tarczach Teban.42 To zróżnicowanie brało się z tradycji, w dobie zamkniętych hełmów typu korynckiego aplikowany czy malowany emblemat osobisty służył rozróżnieniu wojowników tworzących falangę. W okresie wojny manewrowej, w II poi. V w., czasach masowej produkcji dotowanego przez państwo uzbrojenia wystarczyła pierwsza litera (czy litery) nazwy polis.*3 Jedynym elementem dodanym, nie będącym integralną częścią konstrukcji, był fartuch wykonany z grubego płótna lub skóry, mocowany bezpośrednio na licu tarczy ćwiekami. Jeden z bohaterów tragedii Arystofanesa powiada: „dery mi dobrze utwierdź u pawęży" (Acharnejczycy 1105, tłum. B. Butrymowicz), czym sugeruje, że mogły być z tym kłopoty. Fartuch osłaniał dolną część kończyn przed pociskami i był odpowiedzią na zagrożenie ze strony perskich łuczników. Zważywszy jednak na okres popularności, przypadający na II poł. V w. p.n.e., z całą pewnością można twierdzić, iż chronił także przed procarzami czy oszczepnikami. Czasami malowany w pasy lub może tkany miał prosty lub zębaty dolny brzeg, a zdarzało się niekiedy, że umieszczano na nim oko, podobnie jak na tarczy. Everson przekonuje do traktowania go jako apotropaicznego, chroniącego swą magią przed niespodziewanym atakiem.44 Być może nawiązuje ono do egipskiego „oka Horusa" - amuletu, który zapewnić miał długie życie, wspomagać zabliźnianie ran i leczenie chorób, co w warunkach bitewnych ma duże znaczenie.
16