w sąsiednich Prusach i wreszcie trzecią protektorką Polski była Maria Teresa. Przy takich protekcjach, sądzę, nawet wysoka protekcja boska pomóc by nam nie zdołała (...). 1 wtedy jednym zna pierwszym miejscu stawianych warunków było nie co innego, jak rozbrojenie Polski, zmniejszenie jej siły wojskowej, albowiem ten lub inny protektor - sąsiad miał przecież więcej wojska niż Polska. Z chwilą zaś, gdy się ma protektora, po co wydawać pieniądze na wojsko, wystarczy ta wielka protekcja™.
Wcześniej o blisko 100 lat C. Clausewitz analizując przyczyny upadku I RP sformułował kapitalny imperatyw strategiczny odnoszący się do sojuszy i pomocy innych państw: obrońca w ogólności więcej może liczyć na pomoc z zewnątrz niż nacierający. Będzie on mógł tym pewniej na to liczyć, im ważniejsze jest jego istnienie dla wszystkich innych, to znaczy im zdrowszy i silniejszy jest jego stan polityczny i wojskowy™.
Tę „nieszczęsną słabość”1 2 3 Polaków oprócz C. v. Clausewitza dostrzegli i wyrazili najtężsi stratedzy na czele z Napoleonem4, H. Moltkem5 i gen. W. Sikorskim6 7.
Również J. Nowak-Jeziorański przypominał: Polska może liczyć na pomoc sojuszników tylko wtedy, jeśli będzie chciała i mogła bronić się sama, jeśli zdobędzie własne możliwości odstraszania napastnika™. Niedawno zmarły J. Giedroyć wyraził podobną myśl: My ciągle liczymy, że ten parasol NATO to nas chroni przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem. 1 tak samo wejście do Europy, to się zaczyna okres dobrobytu. To nie jest prawda. Jeśli idzie o obronę interesów państwa, to powinniśmy sami przede wszystkim starać się stworzyć polską doktrynę wojskową i zastanowić się, jakie mamy możliwości działania i obrony, a nie tylko liczyć na NATO8.
Jednym z kluczowych wyzwań w tworzeniu bezpieczeństwa Polski w XXI w. jest dokonanie (i uporządkowanie w świadomości społeczeństwa) naukowej (wiarygodnej merytorycznie) oceny strategicznej przyczyn „piorunującej klęski wrześniowej” w 1939 r. (określenie gen. W. Sikorskiego). Dotychczasowe oceny w rodzaju „byliśmy za słabi (...), mieliśmy za mało czołgów i samolotów (...), zawiedli sojusznicy” itp. sąwoluntarystycznymi ocenami bez odniesienia do kryterium wiedzy strategicznej9, rozpowszechnionymi przez ignorantów strategicznych bądź odpowiedzialnych za błędy IIRP10. Tego rodzaju oceny stworzyły filozofię „niemożności Polski”, konieczność zdania się uprzednio na obronę przez ZSRR, a obecnie NATO oraz wytworzyły wśród społeczeństwa -jak to określił ojciec J. M. Bocheński „straszliwe kompleksy niższości, które nie mają żadnych podstaw”11.
Klęska wrześniowa przerwała dzieło odbudowy państwowości, przyniosła hekatombę okupacji przez Niemcy i ZSRR, w wyniku której Polska utr aciła jedną trzecią ludności oraz blisko połowę majątku narodowego (załącznik 33), a także blisko półwiecze dominacji ZSRR.
Najogólniej (więcej na ten temat w rozdziale 9) strategiczną przyczyną klęski wrześniowej Polski, tak jak zresztą klęski armii francuskiej i brytyjskiej w 1940 r. oraz klęski Armii Radzieckiej latemi jesieniąl941 r., nie było zastosowanie przez Niemców mitycznego „blitzkriegu” (uderzenia klinów pancernych wspieranych przez uderzenia lotnicze), ale kompletne zlekceważenie przez zaatakowane państwa przygotowania obrony własnego terytorium, a ściślej wyzyskania korzyści strategicznych przewagi obrony12 13 14 nad natarciem. W ocenie słynnego brytyjskiego stratega Liddell Harta: gdyby przeciwnicy Niemców uświadomili sobie tę okoliczność (tj. potęgę nowoczesnej obrony - przyp. aut.) od początku i przygotówali się do odparcia agresji w sposób pozwalający wykorzystać wszystkie dodatkowe strony obrony, zostałoby światu zaoszczędzone mnóstwo ofiar i tragedii2*5.
Polska, opierając swoją doktrynę wojenną na sojuszu z Francją (1921 r.) i deklaracji pomocy Wielkiej Brytanii (1939 r.), przygotowała tylko jeden komponent wojskowy - wojska operacyjne (dywizje piechoty, brygady kawalerii) i tylkojeden sposób obrony-manewr56, którymi nie miała jakichkolwiek szans przeciwstawić się miażdżącej przewadze liczebnej i technicznej Wehrmachtu
71
J. Piłsudski, op. cit., s. 200.
C. v. Clausewitz, op. cit., s. 450.
Por. Gen. R. Traugutt: Naród nie przestaje wierzyć w interwencję francuską, to jego... nieszczęsna słabość”.
Napoleon: „Polska winna raczej polegać na własnych siłach niż na pomocy Cesarza, jeśli dojdzie do wojny, powtarzam, że Polacy powinni uważać tę pomoc jedynie tylko jako wzmocnienie własnych wysiłków i środków działania”.
242 H. v. Moltke: „Biada temu narodowi, którego byt ma zależeć od układu, gwarancji, którego on w swej własnej sile nie posiada”.
Gen. W. Sikorski: „Polska pomimo niekorzystnych warunków, liczyć musi w pierwszym rzędzie w razie konfliktu na siły własne”.
J. Nowak-Jeziorański, op. cit., s. 246.
Między Polską a światem (Druga część wywiadu z J. Giedroycicm), Trybuna Ludu z 20.01.1999 r.
Por. C. v. Clausewitz, op. cit., księga 6, rozdział 6, Zakres środków obrony.
J. Modelski, Wojskowe przyczyny klęski wrześniowej, Zeszyty Historyczne nr 92-95, Paryż 1990, 1991.
J. M. Bocheński, Polski testament. Ojczyzna, Europa, Cywilizacja, Komorów 1999, s. 47. 251 Por. „Obrona jest silniejszą formą prowadzenia wojny, przewaga obrony (dobrze pojętej)
jest bardzo duża - o wiele większa niż się to na pierwszy rzut oka wydaje; pomoc okazywana przez teatr wojenny jest oczywiście po stronie obrońcy; armia nacierająca zaczynając kampanię odrywa się od swego teatru wojennego i osłabia się przez lo (...)”, C. v. Clausewitz, O wojnie, op. cit., ss. 17, 18,432.
151 L. Hart, Strategia: działania pośrednie, Warszawa 1959, s. 381
Por. Imperatyw strategiczny Naczelnego Wodzu w przededniu wybuchu wojny 1939 r.