wydarzeń, zachodzących na różnych poziomach. Po prostu człowiek potrafi mówić tylko o jednym aspekcie danego zjawiska w określonym momencie (ilustrując w ten sposób linearne właściwości języka).
Skutki tego syndromu (polegającego na potrzebie rozważenia wielu poziomów przy stosowaniu systemu jednopoziomowego) znajdują odbicie w spostrzeżeniu jednego z najwybitniejszych, choć najmniej docenianych, myślicieli nowoczesnej psychiatrii, Harry’ego Stacka Sullivana (zob. 1947), który zauważył, że osoba, dla której pisze artykuły, książki i wykłady (których projekcja pojawia się w jego wyobraźni), jest skrzyżowaniem imbecyla z mocno paranoidalnym krytykiem. Cóż za niedorzeczność! A jakie źródło nieporozumień dla czytelnika, który chce za wszelką cenę odgadnąć, co autor rzeczywiście usiłuje powiedzieć.
W mniej skomplikowanych epokach, w których czas płynął wolniej, problem wzajemnego zrozumienia się nie był tak trudny, ponieważ mówca lub pisarz większość kontaktów nawiązywał z ludźmi, których dobrze znal, z osobami pochodzącymi z podobnych środowisk. Dla rozmawiających, w jakiejkolwiek bądź sytuacji, bez względu na płaszczyznę dyskursu (miłość, interesy, nauka), istotne jest dobre wzajemne poznanie się - dowiedzenie się, kto kim jest, co jest dla niego ważne, na co nie zwraca uwagi. Ma to zasadnicze znaczenie, jednakże niewielu jest ludzi chętnych do prawdziwego wysiłku - życie jest po prostu zbyt szybkie - w celu wyjaśnienia niektórych z przejawów alienacji, jakie widzimy we współczesnym świecie.
Programowanie, o jakim wspomniałem, zachodzi we wszelkich, nawet najzwyklejszych kontaktach międzyludzkich, daje się również zauważyć wśród wyższych ssaków. Tworzy ono niewymierną część procesu komunikowania się. Rozważania te przywiodły nas do punktu, w którym możliwe jest podjęcie dyskusji na temat kontekstu w jego relacji do znaczenia (meaning), ponieważ to, na co zwracamy bądź nie zwracamy uwagi, jest w znacznej mierze sprawą kontekstu. Należy przy tym pamiętać, że proces kontekstowania (contexting) jest również niezmiernie ważnym sposobem uporania się z wielką złożonością kontaktów międzyludzkich tak, aby system porozumiewania nie załamywał się pod ciężarem nadmiaru informacji.
Podobnie jak wielu moich kolegów, zauważyłem, że znaczenie (meaning) i kontekst są ze sobą nierozłącznie powiązane. Jakkolwiek kod językowy może być analizowany na kilku poziomach niezależnych
i
i
i
i
<
s
I
i
!
I
i
:
f
i
)
i
S
>
i
>
>
>
)
)
)
}
od kontekstu (na tym m.in. polegał projekt skonstruowania maszy-ny-tłumacza), to w świecie rzeczywistym kod, kontekst i znaczenie mogą być postrzegane wyłącznie jako różne aspekty tego samego wydarzenia. Niewykonalne jest rozwiązanie jednej tylko strony równania1.
Wcześniej stwierdziłem, że przekazy charakterystyczne dla wysokiego kontekstu kulturowego usytuowane są na jednym, a przekazy odpowiadające niskiemu kontekstowi na przeciwległym krańcu continuum. Komunikacja lub przekaz na poziomie wysokiego kontekstu (high-context - HC) charakteryzuje się tym, że większość informacji bądź zawiera się w fizycznym kontekście, bądź jest zinternalizowana w człowieku, a tylko nieznaczna jej część mieści się w zakodowanej, bezpośrednio nadawanej części przekazu. Komunikacja właściwa niskiemu kontekstowi (low-context - LC) jest zgoła odmienna, tzn. większość informacji mieści się w kodzie bezpośrednim. Bliźnięta, które wychowały się razem, mogą - i tak czynią - komunikować się bardziej ekonomicznie i efektywnie (HC) aniżeli dwaj prawnicy w czasie rozprawy sądowej (LC), matematycy opracowujący program dla komputera, dwaj politycy szkicujący projekt ustawy prawnej, urzędnicy przygotowujący zbiór przepisów czy dziecko próbujące wytłumaczyć matce, dlaczego wdało się w bójkę.
Żadna kultura nie egzystuje wyłącznie na jednym końcu skali - niektóre uplasowały się wyżej, inne niżej. Kultura amerykańska, jeśli już w tej chwili nie znajduje się na samym dole, wykazuje tendencję do zbliżania się ku niższemu krańcowi skali. Jeśli chodzi jednak o potrzebę kontekstowania w życiu codziennym, ciągle znacznie przewyższamy niemieckojęzycznych Szwajcarów, Niemców i Skandynawów. Jakkolwiek można sądzić, że złożone, wysoce zinstytucjonalizowane kultury (o znacznych osiągnięciach technologicznych) muszą być kulturami LC, to jednak nie zawsze jest to prawda. Chiny, kraj o bogatej i złożonej kulturze, sytuują się na krańcu skali właściwym wysokiemu kontekstowi.
Da się to zauważyć szczególnie wyraźnie w pisanym języku chińskim, który liczy sobie już trzy i pół tysiąca lat i w ciągu
95
Lingwista Noam Chomsky (zob. 1968) i jego uczniowie próbowali odrzucić kontckstujące właściwości języka, eliminując kontekst i przechodząc ku tzw. głębokim strukturom. Rezultatem tego przedsięwzięcia jest rezygnacja z podjęcia głównych problemów komunikowania, a także, w większym jeszcze stopniu, wyeksponowanie idei kosztem tego, co rzeczywiście się dzieje.