jakie sięgnięto przy realizacji Zagłady, ale nadając im wysoce „racjonalny" charakter, zwiększyły także prawdopodobieństwo ich wyboru. Ten wzrost prawdopodobieństwa nieprzypadkowo wiąże się ze zdolnością nowoczesnej biurokracji do koordynowania działań dużej liczby podmiotów moralnych w imię realizacji dowolnych, także niemoralnych, celów.
Społeczne tworzenie obojętności moralnej
Dr Servatius, obrońca Eichmanna w Jerozolimie, w ostentacyjny sposób podsumował przyjętą przez siebie linię obrony: Eichmann popełnił czyny, za które w wypadku zwycięstwa dostaje się odznaczenia, a w wypadku przegranej trafia na szubienicę. Oczywisty sens tego stwierdzenia — z pewnością jednego z najbardziej przejmujących w całym XX stuleciu, w którym nie brakowało przecież wstrząsających idei — wydaje się trywialny: prawo jest w rękach silniejszego. W stwierdzeniu tym kryje się jednak jeszcze inny sens, nie tak oczywisty, choć nie mniej cyniczny i znacznie bardziej niepokojący: Eichmann nie zrobił niczego, co w istotny sposób różniłoby się od tego, co robili zwycięzcy. Działania nie mają przypisanej im z góry wartości moralnej. Nie są też nigdy z zasady niemoralne. Ocena moralna jest czymś zewnętrznym względem samego działania i podlega innym kryteriom aniżeli te, które nadają kształt i kierunek samemu działaniu.
Najbardziej alarmujące w stwierdzeniu dra Ser-vatiusa jest to, że —jeśli rozpatruje się je w oderwaniu od okoliczności, w których zostało wypowiedziane, za pomocą chłodnych uniwersalnych kategorii — nie różni się ono zbytnio od tego, co od dawna mówi socjologia i co w istocie rzeczy przybrało dziś postać rzadko kwestionowanego, a jeszcze rzadziej atakowanego, potocznego rozumienia naszego nowoczesnego racjonalnego społeczeństwa. Właśnie z tego powodu stwierdzenie dra Servatiusa jest tak szokujące. Uświadamia nam ono prawdę, której wolelibyśmy nie wypowiadać na głos: otóż jak długo owo potoczne przekonanie uznawać się będzie za oczywiste, tak długo nie będzie żadnego socjologicznie uzasadnionego sposobu, aby przypadek Eichmanna rozpatrywać wedle innych kryteriów.
Wiadomo dziś powszechnie, że początkowe próby interpretacji Zagłady jako gwałtu dokonanego przez kryminalistów, sadystów, szaleńców, szumowiny społeczne lub w inny sposób upośledzone moralnie jednostki nie znalazły żadnego potwierdzenia w fak-l.uch. Badania historyków doprowadziły w zasadzie do ostatecznego obalenia tej interpretacji. Obecny kierunek, w jakim zmierza refleksja historyków, podsumowali trafnie Kren i Rappoport:
l‘rzy zastosowaniu tradycyjnych klinicznych kryteriów oceny za „anormalnych" można by uznać nie więcej niż 10% esesmanów. Spostrzeżenie to pozostaje w zgodzie /. ogólną wymową zeznań składanych przez osoby ocalone z obozów zagłady. Stwierdzały one, że w większości obozów był zwykle jeden esesman, lub najwyżej kilku,
............ TWORZENIE OBOJĘTNOŚCI MORALNEJ 59