Pozycja spikera ustanowiona została konstytucyjnie. Przewodniczy on Izbie, podejmuje decyzje w sprawach porządku obrad, przekazuje projekty ustaw właściwym komisjom, powołuje członków specjalnych, wspólnych i uzgadniających komisji. Ważniejsze jednak od tych formalnych uprawnień są: prestiż osobisty, umiejętność perswazji, doświadczenie legislacyjne i poparcie własnej partii. Posiadanie tych cech doprowadzić może do nader znaczącego wpływu spikera na pracę Kongresu. Przykładem może być T. P. 0’Neill - Demokrata piastujący tę funkcję przez 10 lat (1977-1987), z którego opinią liczyli się nie tylko członkowie obu partii Kongresu, ale i prezydenci z Partii Republikańskiej.
Słabość, a właściwie brak dyscypliny partyjnej na forum Kongresu czyni bardzo ważną pozycję liderów większości i mniejszości parlamentarnej. Obie partie w obu izbach wybierają swych funkcjonariuszy do kształtowania i kierowania strategią w pracach Kongresu. Starają się oni utrzymać płynne i doraźne alianse partyjne, aby przekształcić je w większość głosów „za” bądź „przeciw” proponowanej legislacji. Liderzy większości mają znaczący wpływ na porządek prac legislacyjnych. W Izbie pozycja lidera większości znajduje się bezpośrednio po spikerze, zaś jego odpowiednik w Senacie jest faktycznie najbardziej wpływową osobą, gdyż ani wiceprezydent, ani prezydent pro tempore nie mają istotniejszych uprawnień dotyczących pracy tej izby. Codzienne obowiązki przywódcy mniejszości w obu izbach zbliżone są do tych, które wykonują liderzy partii posiadającej większość. Występuje on w imieniu swej partii na forum plenarnym, dba o zapewnienie jedności własnej partii w głosowaniach w komisjach i na posiedzeniach izb, poszukuje sojuszników w partii przeciwnej, a gdy prezydent należy do jego partii, staje się jego rzecznikiem, bacznie zwracając uwagę, aby reprezentując prezydencki punkt widzenia nie narazić się wyborcom.
Jednym z pierwszych pytań, które parlamentarzyści amerykańscy zadają swoim kolegom z innych państw, jest pytanie o pozycję przewodniczącego komisji parlamentu. Powodem tego jest trwająca w Kongresie przez dziesięciolecia ogromna rola, jaka przypada członkowi Kongresu stojącemu na czele komisji (zwano ich często udzielnymi książętami). Do dziś sprowadza się ona do zwoływania według własnej woli posiedzeń komisji, wpływu na skład podkomisji, dużej swobody w przygotowaniu porządku obrad komisji, doboru ekspertów i obywateli przesłuchiwanych przez komisje itd. Do początku lat siedemdziesiątych XX w. przewodniczących wybierano według zasad starszeństwa. Członek partii posiadającej większość, który miał najdłuższy staż kongresowy w danej komisji, zostawał jej przewodniczącym. W praktyce więc mógł on mieć minimalny prestiż we własnej partii, działać wbrew jej założeniom, być nawet niekompetentnym, a mimo to piastować przewodnictwo danej komisji przez nawet kilka kadencji. Prawdziwą klęską było niejednokrotnie dla Demokratycznych prezydentów obsadzanie kierownictwa ważnych komisji przez Demokratów z Południa działających niejednokrotnie zgodnie z linią Partii Republikańskiej.
195