965
zguby. Tak gdy ogłoszoną została konstytucyja 3 Maja 1792, w dniu tym więcej się troszczył o zewnętrzną okazałość i przepych uroczystości, jak o utrzymanie samego dzieła. Jakoż w tym dniu położył węgielny kamień, pod kościółek Opatrzności w Warszawie (w ogrodzie botanicznym), ale rozumniejsi, co widzieli niebezpieczeństwo wokoło, a znali niedołężność charakteru panującego, słusznie nazwali ten obchód: wspaniałym pogrzebem. I zaprawdę, byłto pogrzeb, tern boleśniejszy, że Poniatowski, złamawszy przysięgę złożoną na tę konstytucyję, nie mogąc się zdobyć na chwilową chociaż odwagę, odwiedzenia obozu wojsk rzeczypospolitej, po krótkiej a nieszczęśliwej kampanii 1799 r. przystąpił do konfederacyi Targowickiej, mającej n». czele Szczęsnego Potockiego (ob.). We dwa lata, wybuchło powstanie, czyli jak wówczas zwano insurrekcyja, pod dowództwem Tadeusza Kościuszki (ob.). Pierwsze pomyślne zwycieztwo pod Racławicami, podniosło ducha w narodzie, ale zbyt wiele jeszcze było możno-władzców, którzy chętnie do zguby własnego kraju rękę przykładali, i za pieniądze obcym służyli. Kościuszko, obok szlachetności, był za słabego charakteru, ażeby odpowiedział swemu zadaniu, kiedy trzeba działać było z żelazną wolą i ręką. Energiczne rady Kołłątaja, który sam tylko rozumiał jak postępować należy, odrzucił. Król, nigdy wyżyciu, nie miał większej z dnia na dzień trwogi, jak w tym okresie. Ale zapewniała mu bezpieczeństwo osobiste, znana uczciwość Kościuszki, ucznia korpusu kadetów. Poniatowski był na łasce jego, znosił się z Kilińskim (ob.), mającym mir wielki u ludu Warszawskiego, bo w przestrachu, wszędzie szukał pomocy. Wtedy rzeczywista władza najwyższa wojskowa i cywilna spoczywała w reku Kościuszki. Gdy Warszawa oblężoną została przez wojska pruskie, brat królewski, Michał Jerzy Poniatowski (ob.) ostatni prymas rzeczypospolitej, podzielając trwogę Stanisława Augusta, lękając się, ażeby tak z nim, jak z całą familiją królew ską, nie powtórzyły się wypadki rewolucji francuzkiej, wysłał list własnoręczny do króla pruskiego, wskazując miejsca mniej osadzone i słabe, na które uderzywszy zdobyć może stolicę. Przejęte pisma jawnej zdrady stawiło dowody, król nie widząc ratunku od haniebnej śmierci, sam zaniósł truciznę bratu, już pod strażą będącemu, którą po pożegnaniu, prymas w jego obecności zażył i skonał. Przegrana pod Maciejowicami, i wzięcie do niewoli Kościuszki, kres ostatni położyło powstaniu. Odtąd Stanisław August liczył na godziny prawie panowanie swoje. Król pruski zabrał z Krakowa do Berlina skarbiec koronny ze znamionami króle wskiemi i klejnotami. Warszawa miała przypaść Prusom. W r. 1795 Stanisław August otrzymał rozkaz z Petersburga wyjazdu do Grodna, opuścił więc stolicę swoję d. 9 Stycznia, a w Grodnie d. 95 Listopada 1795 r. podpisał akt złożenia korony, w rocznicę swej koronacyi. We dw'a lata w r. 1797 musiał wyjechać do Petersburga, gdzie opływając w dostatki, zakończył życie d. 19 Lutego 1798 r. mąiąc lat 66. Umarł na apopleksyję nerwową w Petersburgu, i w tamecznym kościele katolickim pochowany. Na czternaście lat przed zgonem, w r. 1784, tajemnie poślubił prywatnie Elżbietę Grabowską, z domu Szydłowską, z którą dawniej miał ścisłe stosunki. Biskup Zenopolitański, Albertrandy, znakomity historyk, małżeństwo to błogosławił. Pozostawił wielkie długi, bo wszystkie dochody jakie miał, nie mogły mu wystarczyć. W końcu panowania tak utracił w kraju kredyt, że na rewersa z podpisem królewskim dostać nie można było pożyczki; bankierzy i lichwiarze, zastrzegli bowiem, ażeby w miejsce był Ryx (ob.) kamerdyner Stanisława Augusta, którego nazwisko, jako znanego z zamożności, dawało im rękojmie zwrotu pieniędzy. K. ffll. W.