mienność, zadać sobie trud odkrycia świata paskowych wartości H pokładami idealizacji. moralistyki, a nawet zafałszowań.
Cały dukt życia autora Pamiętników biegnie dwoma równoległym, koleinami: prywatną i publiczną. W pierwszej Pasek pozostaje sobą, jest szczery, otwarty, zadziorny i rubaszny, pełen różnych słabość ludzkich, krótko mówiąc — prawdziwy. W drugiej — dumny i godny, upozowany na wzór obywatela przepełnionego troską o sprawy szlacheckiej Rzeczypospolitej. Ta dwoistość postaw kryje w sobie niebezpieczeństwo uproszczonych sądów i nieobiektywnych ocen. Wystarczy powiedzieć: życie prywatne Paska potwierdzają czyny takie, jak pojedynki, serdeczne pijatyki, zatargi z sąsiadami, zabiegi
0 korzyści i dobra doczesne, natomiast za fasadą życia publicznego stoją tylko słowa, piękne deklaracje, ozdobne mowy. W ten sposób powstaje dwuznaczny w swojej moralnej wymowie schemat „typowego Sarmaty”, do którego jednak nie da się wtłoczyć autoportretu przedstawionego w Pamiętnikach. Przekonamy się, że pozornie wygodny schemat jest za ciasny.
Wojenne rzemiosło Paska. To prawda, że jest ono dla pamięt-nikarza zawodem, sposobem zdobywania dochodów w postaci łupów
1 jeńców. Także jego waleczność staje się podejrzana w pijackich
burdach i pojedynkach. Wojna i nieustanne obcowanie ze śmiercią wyzwalają w nim okrucieństwo i pogardę wobec wrogów (np. kiedy targuje się, kto ma ściąć tłustego oficera szwedzkiego wziętego do niewoli). Wyprawy wojenne i bitwy widzi tylko w blasku zwycięstw, pomijając cienie klęsk i niepowodzeń. A jednak prawie dziesięcioletnia służba pod ukochanym wodzem Czarnieckim była dla Paska nie tylko szkolą żołnierską, ale również szkołą obywatelskiego wychowania i patriotyzmu. Trwałość i pozytywne skutki tej edukacji zaznaczają się zarówno w poglądach, jak i w czynach Paska. Nie poszedł na lep demagogicznych i chwytliwych haseł Związku Święconego i nie przystąpił do konfederacji wojskowej. Za swój żołnierski obowiązek I patriotyczną powinność uznał powrót do wojska królewskiego na Podlasie. Chociaż były mu bliskie tradycyjne wezwania do obrony wolności szlacheckiej, to jednak nawet po śmierci Czarnieckiego opowiedział się po stronie króla przeciwko rokoszanom Lubomirskiego. A decyzja nie była łatwa: „I ja też musiałem być, choć mi się nie chciało, regalistą, bo chorągiew w tym tu była wojsku; ale po staremu, chocieśmy tu byli, tośmy tamtej stronie bardziej wygranej życzyli”. Wyniesione ze szkoły Czarnieckiego zasady wychowania I patriotycznego okazały się tak trwałe, że Pasek pozostał im wierny mimo wewnętrznych oporów. 1
Siła oddziaływania wzoru obywatela-żołnierza zaznacza się także
I w poglądach społecznych pamiętnikami, przytaczanych z reguły jako I niezbite dowody ciasnoty jego horyzontów umysłowych, megalomanii, konserwatyzmu, fanatyzmu i jeszcze paru innych izmów. Nie I ulega wątpliwości, że Pasek idealizuje szlachtę jako stan, który w społeczeństwie .odgrywa wyjątkowo doniosłą rolę. Zgodnie ze I swoim życiowym doświadczeniem tylko w szlachcie widzi gwaranta wielkości, całpści i bezpieczeństwa ojczyzny. O przynależności do I stanu będącego solą Rzeczypospolitej przesądza jednak nie samo urodzenie. Być szlachcicem dla Paska oznacza coś więcej. Postawiony | przed sądem senatorów wartość swego szlachectwa określi krótko, ak wymownie i dumnie: „utraąue ffiH [podwójnie jestem obywatelem], bom i szlachcic, bom i żołnierz”. Kto należy do prawdziwych synów matki-ojczyzny? Jak ich odróżnić od pozornych, będących tylko pasierbami? Na te pytania Pasek odpowiada obrazowym przeciwstawieniem: „Insza to, słuchając wdzięcznej melodyjej uczyć się baletów, kapreolów [skoków tanecznych], tańców, szykując podkasak nóżki jako z regestru, a insza słuchać klangoru marsowej kapek; insza rozlewać słodkie likwory, insza rozkw&ć krew. Pro patria [dla ojczyzny] żem zawsze czynił, quanttun potui [ik mogłem], w tym się czuję; contra patriam [przeciw ojczyźnie] zaś ani przedtem, ani teraz, i dlatego mianować się bezpiecznie mogę synem jej, a nie pasierbem”. Nie można wątpić w szczerość tych słów, bo mają swoją wagę poświadczoną czynami I krwią przelaną w obronie Rzeczypospolitej. Czy Pasek był jej nieodrodnym synem tylko we własnym przekonaniu? Nie łatwo odpowiedzieć na to pytanie dziś po upływie trzech wieków, ale jeszcze trudniej zaprzeczyć niezbywalnym prawom do tego miana.
Nie bez powodu Pamiftniki nazwano „epopeją szlachty polskiej”, oddającą wiernie cały splot obiegowych poglądów i charakterystycznych postaw siedemnastowiecznej społeczności szlacheckiej, które dzisiaj określamy jako ideologię sarmatyzmu. Ak jak pogodzić gloryfikację sarmackich cnót z prawdziwością uwiecznienia postaci pospolitego szlachcica, rycerza i ziemianina z wszystkimi jego wadami? Paskowy „dukt życia” dzięki obrazowości i szczegółowości przedstawienia, § także szczerości i naiwności odtworzenia staje się nieocenionym źródłem do poznania osobowości człowieka drugiej połowy XVII w., wiernym zapisem zarówno jego czynów, przygód i przewag, jak i jego myśli, wyobraźni, świadomości, hierarchii wartości. 7. prostodusznej relacji wyłania się oblicze zawadiaki, swoistego podróżnika mającego jspetyt do widzenia świata”, awanturniczego sąsiada, zapobiegliwego aż do chciwości gospodarza, miłośnika przyrody, a równocześnie samochwała pyszniącego się swoją odwagą, uczono-