Jedna z tych metod oparta jest na obserwacji zachowań i rozumieniu postępowania osób starających się zwieść partnera dialogu. Metoda ta występuje w literaturze przedmiotu pod nazwą „zbyt dużo szczegó* łów”, choć niewykluczone są zapewne i inne jej określenia.
Metoda ta opiera się na założeniu, że człowiek mówiący prawdę z reguły nie wątpi w to, że inni uwierzą jegóisłowom, a więc nie odczu-wa potrzeby potwierdzania prawdziwości swej wypowiedzi dodatkowy* mi szczegółami. Kiedy natomiast ktoś kłamie, to nawet jeśli to, co mówi, brzmi dla rozmówcy wiarygodnie, kłamcy wydaje się niezbyt wiarygodne, a więc mówi dalej, ponad potrzebę, przytaczając mnór stwo szczegółów, które mają jego wypowiedź bardziej uwiarygodnić. Obrona przed Mamstwem przez zarzucenie szczegółami polega na bacznym śledzeniu kontekstu, w którym się poj awiają.
Opisujący te metodę Gavin de Becker dodaje następujące uzupeł-miMie:
Osoba, która potrafi rozpoznać taktykę zbyt wielu Szczegółów, widzi las,dostrzegając jednocześnie tych kilka drzew, które naprawdę się liczą. Kiedy idziesz samotnienocą po ulicy i podejdzie do ciebie nieznajomy prb bując zagadnąć, to bez względu na to, jak ujmujący czy miły ci się wyda, nie możesz tracić z oczu prawdziwego obrazu sytuacji - jest obcym mężczyzną, który zaczepił cię nocą nantlicy/1
1. Spór o to, czy godzi się „czynić wszystko, co się uważa za najko-rzystniejsze dla państwa”, jest znany od czasów Blatona.
Czy więc urzędnicy państwowi mają prawo kłamać, aby oszukać nieprzyjaciela, despotycznego władcę własnego kraju, a wreszcie niektórych obywateli w interesie wszystkich?
31 Gavin de Becker, „Dar strachu. Jak wykorzystać sygnały o zagrożeniu”, tłum. Andrzej Jankowski, wyd. Media Rodzina of Poznań 1998, s. 82-83. Przed paroma laty książka ta stała się w USA bestsellerem. Tysiące czytelników wyznało autorowi, że dzięki niej poczuli się bezpieczniej. Twierdzili jednocześnie, że pozbyli się nieuzasadnionego strachu. Gavin de Becker stoi na czele pionierskiej instytucji w Los Angeles zajmującej się działahiami prewencyjnymi i ochroną osób publicznych, urzędów państwowych, przedsiębiorstw. Z <jego usług korzysta oprócz znanych polityków; gwiazd filmu i estrady - wielu zwykłych obywateli, bezradnych wobec przemocy, a także organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. W książce Beckera kłamstwo potraktowane zostało jako jedno z narzędzi stosowanych przez sprawców przemocy.
Czy urzędnicy mają prawo kłamać w interesie ogółu obywateli, tak jak lekarze mają prawo kłamać w interesie swych chorych?
Platon lekarzom i urzędnikom pozostawia swobodę odchodzenia od prawdy.
Dziś jest inaczej. Urzędnikom kłamać nie wolno z mocy ustawy32 choćby im sam Pan Bóg udzielił dyspensy.
^Urzędnikom nie wolno okłamywać swoich przełożonych służbowych. Nie wolno im też zaniedbywać obowiązków lub nadużywać uprawnień pod groźbą kary kryminalnej ze względu na ważny interes jednostki i ochronę dobra społecznego (art. 231 Kodeksu karnego).
2. s Urzędniczej subordynacji i prawdomówności strzegą zarówno przepisy cytowanej wyżej ustawy z 16 września 1982 r., jak i pragmatyki służbowe, ujęte w formie przepisów szczegółowych dla niektórych wybranych branż i zawodów: policji, pocztowców, kolejarzy, sędziów, lekarzy itd.
Dla osób piastujących najwyższe urzędy w państwie przewidziana jest forma odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu33, która nie wyklucza ich odpowiedzialności karnej przed tymże Trybunałem. Mimo to urzędnicy kłamią i kłamać będą jeszcze bar-dziej, bo sztuka rządzenia opiera się na doskonalonym wciąż kłamstwie. W książce „Moja zupa” minister pracy i polityki socjalnej Jacek Kuroń żartobliwie opowiada, jak premier Tadeusz Mazowiecki kategorycznie zakazał mu ujawniania mechanizmu finansowego sza-chrajstwa.34
3. Tak jak panująca w medycynie konwencja (zwalczana ostatnio) pozwala oszukiwać chorego pacjenta, tak całe państwowe kłamstwo jest legitymizowane pod względem politycznym i moralnym koniecznością „wyboru mniejszego zła” i walki dla zwycięstwa ideału. Dlatego państwo samo upoważnia niektórych ludzi do kłamania w interesie tegoż państwa, religii, rodziny, zdrowia zbiorowego bądź osobistego. Państwo po prostu wie lepiej i kłamie tylko wtedy, kiedy trzeba. Szczególną wiedzę w tym względzie ma głowa każdego państwa, która nie może się mylić zbyt często, bo jej filozofia posługiwania się kłamstwem stanowi wskazówkę i dyrektywę interpretacyjną dla bieżącego kierowania sprawami publicznymi przez odpowiednio niższych rangą urzędników.
32 Zob. rotę ślubowania oraz art. 17 Ustawy z dnia 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych (Dz. U. nr 31, poz, 2t4 z późn. zm.).
33 Zob. Ustawa z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu (Dz. U. nr 11, poz. 84).
34 Jacek Kuroń: „Moja zupa”, Polska Oficyna Wydawnicza BGW, Warszawa 1991,