oznacza jeszcze namawiania do ich stosowania. Znając chwyty niegod. ne, można z nich rezygnować umyślnie. I choć energia każe dobierać środki najskuteczniejsze dla powziętego celu, to honor każe znękać się celów, do których mogą nas prowadzić tylko środki nędzne. Mówiąc o nikczemnych - z punktu widzenia etyki - technikach propagandy wielu ich zwolenników liberalnie ocenia dopuszczalność etyczną określonych środków. Zwolennicy technik nikczemnych chętnie na swą obronę podkreślają, że wszystko zależy od tego, o co się walczy, a ocena dopuszczalności nikczemnych metod walki propagandowej zależy od tego, czym się jest wśród walki zagrożonym.1
□ METODA UNIWERSALNA - ODSTRASZANIE
Charakter antagonizmów może powodować ujawnienie się różnych koncepcji pokierowania biegiem wypadków i zastosowanie różnych metod radzenia sobie z konfliktem (odstraszanie, negocjacje, czasem mediacja lub jednostronna deeskalacja, wreszcie walka).
Odstraszanie jest jedną z najprymitywniejszych i najpowszechniej stosowanych metod radzenia sobie z konfliktem. Stosowanie odstraszających gróźb opiera się na trzech podstawowych założeniach: (1) przyjmuje się, że przeciwnik będzie racjonalnie rozważał koszty swoich działań i zaniechań, że jest w stanie ocenić swoje zyski i straty, (2) zakłada się, że własna grupa jest zdolna wpłynąć na dokonywaną przez grupę obcą (grupę przeciwnika) ocenę różnych czynników w bilansie zysków i strat, (3) przyjmuje się z góry, że najlepszym sposobem wpłynięcia na decyzje przeciwnika jest zwiększanie kosztów jego działań i zakłada się, że ten sposób będzie użyty.
Praktyka przekonuje, że sztywne trzymanie się trzech powyższych założeń może spowodować zawodność odstraszania. Zróżnicowane światopoglądowo, wiekowo, moralnie, słowem niejednorodne w swej społecznej strukturze grupy i ich przywódcy nie zawsze bowiem dokonują racjonalnych analiz - i to jest pierwsza potencjalna przyczyna niepowodzeń.
po drugie - zdolność wpływania na dokonywaną przez przeciwnika ocenę opcji postępowania zależy od zdolności i siły perswazji własnej grupy. Ta zdolność i siła są funkcją wielu zmiennych, które trudno przewidzieć. Groźby mające zaszczepić w przeciwniku lęk wtedy są skuteczne i perswazja przynosi efekty, kiedy straszona grupa ma realną możliwość uniknięcia zapowiadanych konsekwencji, prawdopodobieństwo zrealizowania gróźb jest duże, a zagrożona nimi grupa ma możliwość uniknięcia zapowiadanych konsekwencji.
Trzecią przyczyną niepowodzeń może być niezdolność przeciwnika do zmiany lub porzucenia dotychczasowego sposobu postępowania.
U podstaw nieracjonalnego - jak się przyjmuje - postępowania przeciwnika może tkwić na przykład: (1) przywiązywanie większej wagi do zysków niż do strat, (2) przyjmowanie postawy „dam sobie radę” przez na ogół kompetentnych i odważnych przywódców grupy, którzy samodzielnie dokonują oceny zagrożeń stojących im na drodze, (3) brak zrozumienia przeciwnika na tyle, aby szybko i trafnie ocenić, co będzie dla niego najboleśniejsza stratą, (4) stosowanie przez liderów grupy obronnego unikania informacji, które mogłyby dowieść ich błędów, a w konsekwencji okryć ich niesławą i spowodować odpowiedzialność za niekorzystny przebieg wydarzeń w następstwie ich błędnych decyzji.
Reasumując opis i ocenę metody odstraszania można powiedzieć, że tylko niektóre zatargi nadają się do zażegnania przy użyciu gróźb, zaś odstraszanie na ogół nie przynosi trwałego rozwiązania konfliktu, może go tylko odsunąć, a nawet rozszerzyć i pogłębić, a często prowokuje wrogie lub agresywne reakcje. Zawodność stosowania gróźb wynikać może z nietrafnego założenia, że skonfliktowane grupy podejmują racjonalne decyzje, dążąc przede wszystkim do zminimalizowania ponoszonych kosztów. Aby groźba mająca zastraszyć przeciwnika była skuteczna, zapowiadane konsekwencje powinny być postrzegane jako nieuniknione i wysoce prawdopodobne, a straszona grupa musi być zdolna do dokonania żądanej zmiany.19
19 Szerzej o tym, z użyciem przykładów opartych na praktyce współpracy międzynarodowej i rozwiązywania konfliktów zbjrojjiych, piszą cytowani przeze mnie Walter G. Stephan i Cookie W. Stephan: „Wywieranie wpływu przez grupy. Psychologia rela-cji”, tłum. Magdaleny Kacmajor, wyd. I, Gdańskie Towarzystwo Psychologiczne, Gdańsk 1999, s. 176-177 i wcześniejsze. Tamże interesująco i w koniecznym skrócie o strategu jednostronnej i deeskalacji (s. 171-175). Polega ona na łagodzeniu konfliktu (.redukowaniu napięcia) za pomocą jednostronnych ustępstw. Po jednostronnym zadeklarowaniu Ogólnej intencji stopniowego łagodzenia konfliktu, następuje publiczna zapowiedź jednostronnej deeskalacji oraz zaproszenie drugiej strony do odwzajemnienia ustępstw. Są to konieczne wstępne kroki przygotowujące grunt do dalszych zachowań pojednawczych - o czym piszę w różnych miejscach, m.in. w kontekście taktyki negocjacji.
W przedstawionej tu analizie wykorzystałem treść i systematykę ujęcia tematu przyjętą w pracy zbiorowej pod red. A Kosseskiego i S. Kuśmierskiego: „Teoria i praktyka propagandy**, Książka i Wiedza, Warszawa 1985, s, 167-180. Pominąłem cytowane tamże stwierdzenia, z którymi się nie zgadzam a swój punkt widzenia i ujęcie problemu uzupełniłem nowymi przykładami. Zob. także Tadeusz Kotarbiński: „Z zagadnień ogólnej teorii walki" w: „Wybór pism”, Warszawa 1957, s. 610, oraz HalinaTomalska: „Wiedza o społeczeństwie dla szkół średnich”, Warszawa 1992, s. 69.