101
rateniem. Sklepy bogate, kawiarnie piękne, juk De la Com^die, l)u Omnncrccę De Quiiw>nce itd. Placów jest kilka, największy Tourny przed Wielkim Teatrem. Jest i drugi Teatr Mały, w którym grają najwięcej oayditoiUaf* Teatr Wielki jest bardzo piękny; jak / wtemhu gmach ten zadziwia ogromem, bo w nim pod kolummmii wokoło ju| kawiarnie i sklepy, tak wewnątrz zachwyca swoją tir dobą i ro/por/ądzemem, Słynie najwięcej / baletu, im opera w Tulu/le lepsza, bal* tu jednak nie widziałem. zabawiwszy sit; u pięknej dziewczyny z kolegami na porterze angielskim.
Bazarów w Bordcmi* jest dwa wódki i maty; pierwszy ma nazwisko galerii, zadziwia on przepychem, szkoda tylko,
, e sklepy jeszcze nie wszystkie zajęte. Budują teraz trzeci, który będzie jeaecrr większy, (iiełda j< st w pięknym miejscu nad ' orna wokoło środkowej sali z wierzchu oświetlone;;1 sa sklepy do wymiany pieniędzy. Kościołów niewiele, ka-■;eżr,;biy wspaniały / pięknym chórem. Zwykła promenada jest r* Quinconcc. jest to plac cokolwiek wzniesiony nad brzegiem rzeki, zas.-id7.ony po obu stronach we dwa szeregi drzewami Nad rzeką są dwie latarnie morskie. Widok statków w porcie ;> c; w a; a przyjemność przechadzki. Teatr i sklepy po większej części oświetlone są gazem.
Bawiłem w Bordeaux półtora dnia tylko, trzeba było wyjeżdżać. Policja uwiadomiona przez oberżystkę, gdzieśmy stali zapytała się o paszport a; o mało nie wpakowano nas do kozy Po wielu trudnościach jednak szczęściem pozwolono wyjechać. Byłem u p. Laval księgarza, byłego prezesa byłego Komitetu Polskiego w Bordeaux. Bardzo uprzejmy, żalił się przed nam: na złe postępowanie będących tam Polaków, którzy po W iększej części stali się niegodni sympatii mieszkańców .
4 września. Przępędziwszy kilka dni przyjemnie w Mar-rr.ande z kole gami wyjechałem do Agon, gdzie po dwudniowym pobycie stanąłem w Tuluzie Nieszczęśliwa jednak podróż } Mounac dyliżans jsiąj wywrócił, z samego wierzchu spadłem na kupę gruzu na zzome Szczęściem, ze nie ponioałetn więcej jak mocne stłuczenia i małe rany. których jednak