Piękne wnętrza Stacji Kolejowej zaadaptowanej na restaurację, sklepy i siedziby organizacji pozarządowych.
Pittsburgh, Pennsylvania. Fot. A.O.
wydarzenia organizowane przez twórców, w tym studentów ASP, architektury, muzyki. Lokalna władza angażuje się w tworzenie klastrów kulturalnych, w których działania artystów wspierają przedstawiciele sektora prywatnego (lokalny biznes, który zyska na rozwoju sztuki, prestiżu miasta, cenach nieruchomości, festiwalach, turystach kulturowych, a zatem restauracjach, hotelach itp.), sektora publicznego (lokalne władze samorządowe, które dzięki sztuce budują wizerunek miasta, przyciągają nowych mieszkańców i turystów, mają większe wpływy z podatków) oraz społecznego (organizacje pozarządowe działające w obszarze kultury dla lokalnej społeczności, często zrzeszające arty stów).
Miasto poprzemysłowe, w którym do lat 80-tych XX wieku niekoniecznie zabiegano o edukację, bo doskonałe profity mieszkańcom przy nosiła stal. Przemysł stalowy odszedł w niebyt z pomocą chińskiego taniego surowca, a dzisiejszy' Pittsburgh to zupełnie inne miasto, stawiające na implanty', potężne szpitale, wyspecjalizowaną produkcję hi-tech i ... „Dystrykt Kulturalny”. W mieście odbywają się setki wydarzeń kulturalnych, a stare pofa-bryczne i zabytkowe budynki są adaptowane na hotele, teatry, restauracje i pracownie artystyczne. Również tu, w opuszczonych industrialnych dzielnicach wprowadza się program zasiedlania artystów. Olbrzymie wrażenie wywarł na mnie stary dworzec kolejowy Pensylw ania Station w Pittsburghu. W przepięknie odrestaurowanym budynku starego dworca znajdują się m.in. hotel, restauracja, sklepy i siedziby organizacji pozarządowych, także tej, która nas gościła. Fundacja dba, by znalazły się pieniądze na rewitalizację zabytkowych budowli, ale również, by dzie-
ci (ich rodzice, rodziny) poznawały' architektoniczną historię miasta, identyfikowały się z nią, budowały nie tylko tożsamość, ale i dumę z przynależności do tego miejsca. Jak? O tym opowiem w odcinku poświęconym inspiracjom i projektom, jakie przywiozłam z wizyty i małymi krokami będę chciała wprowadzać w Milanówku. Tymczasem polecam zdjęcia ukazujące jak piękny jest budynek uratowanego przed wyburzeniem dwnrca.
Brzmi znajomo?
Zrewitalizowane stare budynki będące własnością miasta, artyści, sztuka, bliskość stolicy... Brzmi znajomo? Nic dziwnego.
Na ulotce reklamowej wyczytałam „Dawna Fabry ka Torped - znane centrum sztuki, znajduje się w urokliw'ym miasteczku tuż pod Waszyngtonem - odwiedź nas!”. Wielu turystów będąc w stolicy przyjeżdża tu, aby odwiedzić Alexandrię. Jestem przekonana, że mając jedwabną historię, możliwość współpracy z fabry ką jedwabiu, bliskość Warszawy', piękną przyrodę i architekturę, obiekty jak Waleria, Turczynek oraz markę (wielu Milanówek wciąż kojarzy się z bohemą arty styczną, jedwabiem, elegancją, sztuką, starodrzewem i luksusem), nasze miasto powinno pójść w podobnym kierunku jak Dystrykty Kulturalne. Przygotowałam zresztą koncepcje wdrożenia podobnych pomysłów u nas - z Muzeum Jedwabiu włącznie, mam nadzieję, że kiedy'ś uda się je zrealizować. Mądra rewitalizacja zabytków', wy korzystanie ich do budowy wizerunku miasta i z korzyścią dla lokalnej społeczności, to jeden z priorytetów, który' przywiozłam ze swojej podróży'.
Z pozdrowieniami dla Czytelników, Anna Osiadacz