148 JOHN B. SI A KLE
stem oficerem niemieckim u pomocą kilku znanych mi słów niemieckich licząc, it nie. znają oni na tyle niemieckiegopby-przejrzeć-mój-phmr'-Powiedzmy, że znam tylko kawałek wiersza niemieckiego ze szkoły.
A więc, ja, jeniec amerykański zwracam. się do moich włoskich zwycięzców ze zdaniem: „Kennst du das Land, 100 die Zitrantn bluhen?*\ Opiszmy tę sytuację w kategoriach koncepcji Grioe‘a. Pragnę wywołać określony efekt, a mianowicie przekonanie, ie jestem oficerem niemieckim, i zamierzam wywołać ten efekt, dając rozpoznać słuchaczom moją intencję. Zmierzam do tego, by pomyśleli, że staram się powiedzieć im, ie jestem oficerem niemieckim. Czy jednak na podstawie mówienia: „Kennst du dat Land..." można rozpoznać intencję znaczeniową* „jestem
--oficerem- niemieckim”?-*Nie-tylko-jedno* r drugiego~nie wynika,"lećzjSen
nadto wydaje się jawnym fałszem, ie gdy wypowiadam zdanie niemieckie, moja intencja znaczeniowa jest „jestem niemieckim oficerem*.' czy nawet „Ich bi% ein deutscher O/fizier*’, ponieważ wypowiedziane słowa znaczą: „Znasz-11 ten kraj, gdzie cytryna 'dojrzewa?'’ Oczywiście, moją intencją jest wprowadzenie w błąd moich zwycięzców, by myśleli, że mam na myśli „jestem oficerem niemieckim**, a ten zamiar wprowadzenia w błąd polega na tym, by pomyśleli, że utyte przeze mnie słowa niemieckie to właśnie znaczą^W.Dociakosiach filozoficznych Witt-genstein pisze: „Powiedz 'jest tu zimno* mając na myśli 'jest ciepło"*. Nie możemy tego zrobić, ponieważ to, co mamy na myśli, jest funkcją ^tego, co mówimy. Znaczenie jest czymś więcej niż intencją znaczeniową, )jgst ono także sprawą konwencji.
Koncepcja Gricefa może być jednak uzupełniona tak, by wyjaśniała także przykłady w rodzaju powyższego. Mamy tu do czynienia z sytuacją, gdy próbuję wywołać pewien efekt, ukazując moją intencję wywołania tego efektu, lecz środek, jakim się posługuję, który jest konwencjonalnie określony przez reguły posługiwania się nim, zostaje tu utyty jako narzędzie wywołania całkowicie odmiennych efektów illokucyjnych. Tak więc koncepcję znaczenia Gme'a musimy przeformułować w.Jafcl sposób, by intencja znaczeniowa tego, co ktoś mówi, była czymś więcej niż tylko przypadkowym związkiem ze znaczeniem zdania w języku, w którym się mówi. Analiza aktów illokucji musi dotyczyć aspektu za-równo intencjonalnego, jak i konwencjonalnego..wypowiedzi i musi wyjaśnić relację między nimi. W akcie illokucji mówiący zmierza do wywołania określonego efektu, ukazując słuchaczowi swoją intencję wywołania tego efektu, a ponadto, jeśli używa on słów w sensie dosłownym, to jego intencja będzie zrealizowana dzięki temu, że reguły używania wyrażeń, które on wypowiada, łączą te wyrażenia z efektami, o których wywołanie idzie. Jest to właśnie to powiązanie elementów, które jest niezbędne do analizy aktu illokucji.
Przeloty ta Hanna Baczyńika-Gartwict
P«mt<UUk. UMMk UOO, M tr ł
pi issn nm-mt
V
RICHARD OHMANN
AKTY MOWY A DEFINICJA LITERATURY
Celem niniejszej pracy Jest próba zdefiniowania terminu ^działo literackie". Badzie to równocześnie definicja „literatury". Jako ie Ike-ratura^jest sumą faktycznych (i pewno cnotliwych} dziel literackich. Mam na myśli owo niezaszczytne pojęcie „literatury", ktęre jeat obecnie w powszechnym utyciu, według którego Król Edyp jost w równej mierze literaturą co wiersze pani Sigourney, Słodkiej Śpiewaczki Hart-fordu. Można mówić o dobrych, nijakich i kiepskich dziełach literackich.
1 na odwrót, O powstaniu gatunków nie Jest utworem literackim w przyjętym tutaj znaczeniu, bez względu na doskonałość stylu tego dzieła. Podobnie Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego, Autobiografie YeaUa czy krytyka muzyczna Shawa. Odróżniam literaturę fUteraturej od litera* tury pięknejJfbeHes lettres] i spodziewam się, ta to znane rozróśeietńe zostanie zaakceptowane bez względu na zakres zastosowań ii, Jaki mołna przyznać terminowi „literatura". Czasami dla oddania tego, co mam na myśli, uiywa się terminu „literatura fikcyjna" Lhnaflinatloe litero-turę"].
Mam nadzieję, te definicja, którą wybieram, będzie odpowiadała określonemu wyżej zakresowi utycia 1 te nie będzie nadmiernie normatywna — lecz moim celem nie jest przede wszystkim podejścia leksykografa. Pragnę znaletć definicję, która stanie się źródłem wglądu w istotę literatury, a nie po prostu napisać rozprawę na temat ęnacstnia słowa „literatura” w jego powszechnym użyciu. DU osiągnięcia tego ceki podana przeta mnie definicja literatury muat być jasna i zrotu*
(Richard OhmiBB — amerykański badacz stylu, profesor Wesłeyan Oni-yerstty; opublikował monografię Shaw; (hc Styla and the Men (iNt) orał tttrag artykułów teoretycznych w czasopismach i ksłątkach zbiorowych. Jako Jetleri z pierwszych zastosował wyniki gramatyki genefalywno-tmiłslermacyjaol w ana-Itzla dzieła literackiego, w ostatnim dziesięcioleciu ujmuje słę ustoeowanłanM teorii aktów mowy w badaniach literackich. W polskim przekładzie ukarał ue jego artykuł Mowa, działanie, ttyt, ogłoszony w antologii Znak, dni, koeweneja (Warszawa 1*77, s. 132—145>.
Przekład według R Ohma nn, Speech Acta and the De/iałtioii ftf Uterslwre. „Phllosophy and Rhetork" 4 (1171), nr I, %. t*—l#.l