Dziecięcia Starego Miasta Kraszewskiego i Warszawy brutalnie terroryzowanej 1 finału Fortepianu Chopina Norwida. W utworach tych utrwalił się obraz Warszawy jako sanktuarium bohaterstwa polskiego, centrum męczeńskiego oporu i figury zmartwychwstania.
{^nawiązywaniu wprost do tej tradY.di^-także i o nawiązywaniu krytycznym, mowy być oczywiście nie mogło pod szalejącą wówczas cenzurą, ale nie samym tylko szaleństwem cenzury da się objaśnić stanowisko Prusa.
Rys inny - również nader charakterystyczny Jj tym się wyraża, że w głównym rejonie Warszawy Prusa, gdzie bohaterowie dostrzegają lub pamiętają kolumnę Zygmunta, kościół Bernardynów, kamienicę Rezlera, żaden z nich ani razu nie rzuci okiem na Zame^j-.podówczas rezydencję namiestnika g^fillSj Ni* ma w Lalce Zamku Nie ma też Pałacu ' M»mW»«fnikngski<»gn na Krakowskim Przedmieściu.! choć większość gmachów sąsiednich lub pobliskich (kościół pokarmelicki, Towarzystwo Dobroczynności, Hotel Europejski itd.) odwiedzają bohaterowie H powieści. Belweder, wtedy jedna z rezydencji carskich, pojawia się I wyłącznie jako motyw topograficzny w sąsiedztwie Parku Łazienkow-1 skiego. Cytadela pełni funkcję punktu orientacyjnego dla zlokalizowania i rejonu domów publicznych. Budynek, w którym wówczas mieściło się j rosyjskie gimnazjum męskie, nosi-jak w pierwszych latach swego | istnienia - nazwę domu Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Nie ma w Lalce 1 wzmianki o żadnej z licznych cerkwi warszawskich, a kilka z nich | znajdowało się w miejscach niechybnie widywanych przez Rzeckiego i 1 Wokulskiego. Nic nie słychać o koszarach rosyjskich. Kozaków wspo-1 mina się tylko w szaradzie starego Szlangbauma. Nie zorientujemy się z ! Lalki, że studenci nękający baronową Krzeszowską uczą się w uniwersytecie rosyjskim. Nie ma w Warszawie Prusa jakichkolwiek rosyjskich : Ypąpisów ani szyldów.
|; / \ Gdyby nie to, że liczy się (ale też nie zawsze) w rublach, węgiel I )odważa na pudy, a odległości określa w wiorstach, można by się po latach ś nie domyślić, że jest to miasto i kraj pod zaborem rosyjskim, tym li pandzie/ - że jest to faza szczególnie bezwzględnego rusyfikowania życia
publicznego. Co prawda pod lupą badacza widać np., że sprawa o lalkę baronowej toczy się przed trybunałem jednoosobowym i że sędzia przemawia łamanqpolszczvźna: albo ze pafl Ignacy idąc dopani Stawskiej widzi przemarsz aręsztantów okutych w kajdany; wiemy też, że Wokulski za „uniesień ja” ipfodości spędził parę lat w Irkucku. Ale nawet gdyby dorzucić jeszcze kilka innych tego rodzaju motyw<^(wspomnieniepana Ignacego o wiezieniUi w Zamościu, wzmianka o bratanku księcia uczestniczącym, w wojpic jrzeciw Turcji) - byłoby tego niewiele. Pewne realia dużo bardziej w czasach Prusa niż dziś kojarzyły się z Rosją i polityką rosyjską (pokój sanstefariski, kongres berliński), jednakże i one nie zmieniają generaliów tego fragmentu obrazu.
Nikłą obecność Rosji uzeba-wiązaćjs autorską intencją ignorowania rosyjskiego wystroju miasta. Podobnie jak Prus-większość pisarzy polsjclchjej doby nie przyjmowała do wiadomości zaborczej glazury na, polskinLorganizmie stolicy i kraju. Tak jest w powieściach Dygasińskiego, Orzeszkowej, Sienkiewicza.
Na podstawie tych powieści cudzoziemiec nie mógłby wiedzieć, że w urzędach' Warszawy, w szkołach trzeba było mówić po rosyjsku, że koleje i policja, i wojska były rosyjskie, że nawet zarząd teatrami był w rękach urzędników-Rosjan. Połskar literatura zachowywała się tak, jakby o okupancie nic nie wiedziała, nie znała go/ [...] Żadna ówczesna inna literatura nie była tworzona w takim nawiasię rzeczywistego życia72.
To prawda, lecz w odniesieniu do Prusa nie byłaby to prawda cala. Nie byłaby to prawda cala także i wówczas, gdybyśmy dodali, że— bojkotowi rosyjskości towarzyszy w Lalce-jak w innych powieściach ówczesnych - sygnalizowanie (przez napomknienia, aluzje, niedomó- , wienia) atmosfery duszności kraiu. duszności tym dotkliwszej, ™ jakby j, nieuchwytnej.! tajemniczej. Ludzie nie mówią o nifijEoii, ale-naffiet w / czterech ścianach własnego pokoju czuja ja. Rzecki przycisza glo^gdy rozmciS^rz^ok ulskinrpróbujekiero wad na domniemywane preeŁsjebie Dl polityczne cele jego podróży do Bułgarii (t. I, rozdz. IV); o przyczynach
72
S. Mackiewicz, Byt bal, Warszawa 1961, 8. 254.