Gazeta Polaka Codziennie 2015-01-07
Jako szef MSZretu Radosław Sikorski dążył do zlikwidowania kilkudziesięciu siedzib Wydziała Promocji Handlu I Inwestycji na całym święcie, kontrolowanych przez PSL. Pomysł ówczesnego szefa MSZ-etu nie został wprowadzony w życie, mimo że, jak twierdził, przyniosłoby to milionowe oszczędności dla budżetu państwa.
Radosław Sikorski w styczniu 2014 r., jeszcze gdy był ministrem spraw zagranicznych, informował swojego kolegę, byłego wicepremiera i polityka PO Jacka ROsiowskiego o „gigantycznym majątku" kontrolowanym przez Polskie Stronnictwo Ludowe, którego odzyskanie przyniosłoby oszczędności w budżecie państwa w wysokości około kilkuset milionów złotych. Chodzi o siedziby Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji Ambasad i Konsulatów RP rozsiane po całym święcie. Mimo że formalnie ich celem jest wspieranie MSZ-etu, podległe są Ministerstwu Gospodarki, którym kierują od lat ludowcy - od listopada 2012 r. Waldemar Pawlak, aktualnie Janusz Piechociński.
- Budynek w Kolonii [wart jest] 9 min euro, budynek w Nowym Jorku 30 min doŁ - wyliczał szef dyplomacji w rozmowie z Rostowskim. WPHil ma 48 oddziałów na całym święcie, w tym bzy w Stanach Zjednoczonych, dwa w Ameryce Południowej i kilkadziesiąt w Europie. Treść rozmowy polityków poznaliśmy dzięki zapisom izw. taśm prawdy. W najnowszym wydaniu tygodnik „Gazeta Polska” informuje, ze nagrania rozmów najważniejszych polskich urzędników (fragmenty nagrań poznaliśmy latem 2014 r.) od sześciu miesięcy są zawieszone na amerykańskim serwerze, do którego dostęp miały służby amerykańskie. Dzięki odnośnikowi do tej strony znamy zapis audio wszystkich rozmów z restauracji „Sowa i Przyjaciele" oraz Ambcr Room, w tym obszerne fragmenty rozmowy między Sikorskim a Rostowskim ze stycznia 2014 r., dotąd nieznane opinii publicznej. Jedno z nagrań dotyczy właśnie majątku kontrolowanego przez ludowców.
Rozmowa zaczyna się od sugestii, by dokonać niezbędnych zmian w rządzie. „Musimy przewietrzyć. Wszystkich trzeba przewietrzyć, oczywiście" - mówi Rostowski. na co Sikorski przyznaje mu rację i dodaje: „Trzeba poszerzyć koalkgę" Nie kryjąc nadziei na uzyskanie stanowiska w unijnej dyplomacji, Sikorski zastanawia się, co zostawi po sobie w MSZ-ecic i kto przejmie po nim stanowisko. Jak stwierdza, chciałby jedynie, by resort przejął po nim „ktoś rozsądny, kto nie rrozp.. .li wszystkiego". Sikorski chwali się też byłemu ministrowi finansów oszczędnościami, jakie wprowadził w MSZ-ecie, jednocześnie przyznając, że „zaoszczędził tam. gdzie jest kurz, jakieś zbędne wydatki", a „odciążył miliony po to, żeby był wypas, tam gdzie powinien być".
Dalej temat przechodzi aa oszczędności dotyczące siedzib WPHil-u, gdzie -jak wyjaśnia Sikorski - „utrzymuje się etaty, a tam siedzą osoby, które tą tam jeszcze od Gierka*. „W Kolonii, Montrealu ja sprzedaję swoją siedzibę, a oni swojej nie sprzedają (...) Swoją ambasadę ma MSZ i MG. Kolejny kur... absurd'" - denerwuje się szef MSZ-etu. „Kiedyś tam fw WPHilJ pracowało trzydzieści, czterdzieści osób, dzisiaj trzy, w wypasionym budynku" - wylicza. Sikorski tłumaczy koledze, że namawiał Donalda Tuska, by doprowadził do likwidacji tych jednostek przy okazji zmiany lidera PSL-u, któremu w ramach renegocjacji umowy koalicyjnej PO przyznałaby Ministerstwo Transportu i Infrastruktury, a nic gospodarki. Dzięki temu szef MG z nadania PO mógłby siedziby WPHil zlikwidować. „Można było to zrobić, mówiłem Donaldowi, żeby to zrobił" - relacjonuje Rostowakiemu minister spraw zagranicznych.
Spytaliśmy Radosława Sikorskiego, jakie jest dzisiaj jego stanowisko ws. likwidacji jednostek WPHil w Kolonii, Montrealu, Sao Paulo, ten jednak nie odpowiedział na nasze pytanie.
Samuel Pereira