polega
można
Namiętność — źródło tla moralnego — na prsyirfcsan iu do rzeczy, które utracić
XV—9. A. Czy wiesz także, że tę namiętność nazywamy inaczej pożądliwością?1
B. Wiem.
A. Jak sądzisz, czy należy ona do tego samego ro- # dzaju zjawisk, co uczucie strachu, czy też zachodzi między nimi pewna różnica?
E. Według mego zdania różnica ta jest nawet bardzo duża.
A. Opierasz swoje przekonanie, jak przypuszczam, na tym, że pożądliwość podąża za swoim przedmiotem, • a strach unika go.
E. Masz rację.
A. Jeżeli więc do zabicia człowieka popchnie kogoś lęk przed własnym niebezpieczeństwem, a nie pożądanie zdobyczy, czy będzie on wtedy mordercą?
E. Będzie wprawdzie, lecz motyw strachu przy popełnieniu tego czynu nie wyklucza pożądania. Kogo strach doprowadza do morderstwa, ten z całą pewnością pożąda wyzwolenia od tego uczucia.
A. A czy sądzisz, że życie bez lęku jest małym dobrem?
E. Wielkim; lecz jest niemożliwe, żeby owemu zabójcy udało się osiągnąć je przez zbrodnię.
A. Nie chodzi mi o to, co może mu się udać, lecz o to, czego on sam pożąda; bo ten, kto pożąda życia wolnego • od strachu, z całą pewnością pożąda rzeczy dobrej. Dlatego pożądanie tego rodzaju nie zasługuje na potępienie.
W przeciwnym razie będziemy obwiniać wszystkich, którzy pragną dobra. ■ Zatem musimy przyznać, że istnieje taki rodzaj zabójstwa, w którym nie można doszukać się decydującego wpływu tamtego złego pożądania, i fałszywym okaże się twierdzenie, że o niemoralności grzechu rozstrzyga panująca w nim namiętność; albo też będzie możliwe bezgrzeszne zabójstwo.
£. Jeżeli zabójstwo polega na odebraniu żyda człowiekowi, może ono w pewnych okolicznościach nie być
i Por. De rtiAtot* Del 14, 15. tCI
••