nic z książką artykule komentującym1 znajdujemy następny poziom wypowiedzi. Jeszcze szerszy horyzont widzenia ce. chuje wypowiedzi Gombrowicza o Ferdydurke zamieszczone w Dzienniku.
Takich wiełopl&nowych struktur znaleźć by można u Gombrowicza więcęj. Co ciekawe, nawet możliwość komentowania własnej twórczości w Dzienniku nie wystarcza pisarzowi. Z czasem wypowiedzi w pierwszej osobie przydaje autokomen-tarz, w którym własne słowa i czynności opisuje w trzeciej osobie* Mimo wielopłaszczyznowej struktury narracyjnej proza Gombrowicza pozostaje bardzo osobista: punkt widzenia narracji umieszczony jest zawsze w jednym miejscu świata przedstawionego. O ile np. Dostojewski czy Henry James stosują rozmieszczenie punktów widzenia narracji na kilku miejscach płaszczyzny (są to, jak mówił James, „reflektory” oświetlające z różnych stron ten sam wycinek rzeczywistości),
0 tyle u Gombrowicza układ punktów widzenia nazwałbym pionowym: wraz ze wznoszeniem w górę zwiększa się samo-wiedza podmiotu—jego usytuowanie poziome wobec przedstawionego świata nie ulega jednak zmianie. Operacja „uchylania się” nie ma teoretycznie u Gombrowicza końca: nad każdą płaszczyzną nadbudować można nową — i w tym „otwarciu” struktury narracyjnej realizuje się wolność pisarza.
Z określoną koncepcją narracji wiąże się specyfika „świata pizedstawionego” w prozie Gombrowicza. Jego omówienie przyjdzie nam poprzedzić analizą podstawowej dla pisarza kategorii „formy”. Wbrew wąskim, „socjologicznym” interpretacjom tego terminu u Gombrowicza, w jakie obfitowała krytyka, stwierdzamy z naciskiem, że mamy tu do czynienia
1 pojęciem par excellence filozoficznym.
Gombrowiczowskie przeświadczenia o formie układają się
w ciąg konsekwentny. Pisarz, jak tylu poprzedników, nawiązuje do Arystotelesowskiej opozycji „materii” i „formy”, by stwier-
dzićt że ta ostatnia nie da się oddzielić od przedmiotu; o ile jednak dla Arystotelesa przedmiot spostrzegany jest jeszcze tym samym, co przedmiot realnie istniejący, o tyle Gombrowicz—idąc w tym wypadku za Kantem i Husserlem — nie rozstrzyga wcale tej kwestii, „bierze ją w nawias”, czyli dokonuje transcendentalnej redukcji fenomenologicznej. Gombrowicz wielokrotnie daje do zrozumienia, iż dotarcie do „rzeczy samej w sobie” przekracza ludzkie możliwości Natura budzi w nim lęk i poczucie obcości. Człowiek, według Gombrowicza, nie może zetknąć się „bezpośrednio” z naturą, obcuje jedynie ze światem uporządkowanym po swojemu, „przepuszczonym przez człowieka”. Taką kategorią humanizującą świat jest forma, czynnik organizujący postrzeżenie. W świadomości skierowanej na świat odbywa się proces zderzania tego, co konkretne, jednostkowe, przypadkowe, z formą—kategorią ludzką, uwarunkowaną społecznie, nadającą jcjis. Postrzeżenia, wyobrażenia i myśli tworzą mikrokosmos jednostki, w którym walczy nieustannie czynnik zamętu i bezsensu oraz czynnik formy porządkującej ten chaos arbitralnie, podporządkowującej go kulturze.
Tak rozumiana forma kojarzy się natychmiast z „formą symboliczną” Cassirera—jest czymś, co umożliwia nie tylko myślowe opanowanie świata, ale i komunikację międzyludzką* a w dalszej perspektywie—powstanie i ciągłość kultury.
Kontakt ze światem i ludźmi za pośrednictwem form rodzi jednak szereg sytuacji konfliktowych, forma jest bowiem czynnikiem arbitralnym, czymś, co się narzuca rzeczywistości, a nie jej immanentną własnością. Analiza takich sytuacji/ konfliktowych jest tematem większości książek Gombrowicza. Pamiętnik z okresu dojrzewania prezentuje przede wszystkim proces „uczenia się” form, jego poszczególni narratorzy stoją przed światem sytuacji nienazwanych, a przez to groźnych, napawających lękiem lub perwersyjnie kuszących. Ferdydurke z kolei przedstawia przede wszystkim podstawowy konflikt rodzący się w wyniku procesów komunikowania się ludzi,
193
13 — Prozaicy dwudziestolecia
W. Gombrowicz, Aby uniknąć nieporozumienia: „Wiadomości Literackie” 1937, nr 47.