óflt/KU
n
8 11 kuśnl - odparł Chłopiec zadimokiriyi^!™^^® H 1 Jak pan majster pnmtall nn płukanie, „ on,
& la wyfruwałem różne rzeczy t ołowiu albo i x ^ 1 ^ Aląfrftef był tak zmieszany, te nawet zapomniał *1,1/^nfk I HI malrrlslów I OilfM** Al poszedł na radę (Jo ^ skutkiem Mp «7**«><»no z kulril I pr^znao*™, do
gospodarstwa
8 ii 8Wp| *y. kochankul «» mówił mu kowal, — m,.
t»y lata I jrt/niej byś uciekł, A przecki matka mUlała Błl rię na sześć lal do służby,
PM roku Jrsine tryl Antek u kowala. Kopal w ogrodzie, pełł, kołysał dzlrrt. ale |tiż nie przestąpk progu kuźni. M |« Wk^ędam watyary go rzetelnie pilnowali: | majster,
I agdim I chfcip* y. Nawet własna matka Antkowa I kum 'Mm, ebać Wiedzieli o dekrede kowalskim, nic przeciwko Hpl ■ mówili Według umowy l obyczaju chłopie/: dopiero po HBH Istarh miał prawo jako teko fuazerować kowalstwo, A źc HHMl bystry I nie uczony przez nikogo nauczyI się kowal-fltwu asm w rfcypj roku, więc tym pfnzej dla nlefpd 0wcfą drągu Antkowi uprzykrzył się laki (ryt) życia -M*a jfl tu kopać I drwa rąbać, więc wolę to aamo robił u amlkf*.
Tek SSbfe myślał przez tydzleó, przez miesiąc Wahał alę. Ale w kodcu ~ uciekł od kowala I wrócił do domu,
te Jednak parę lat wyazły mu na dobre. Chłopak wyrósł, mężniał, poznał łror hę Więcej ludzi aniżeli w awojej doi lnie, tt BH wszystko poznał więcej rzemleillnlczych narzędzi.
fon siedząc w domu pomagał czasem przy gospodar-atwie, ale przeważnie robił swoje rnaazyny 1 rzeźbił figury. Tyl* ko juz prócz kozika mini dłutko, pilnik I świderek I władał nimi Ink Begte. Ze niektóre z Jego wyrobów począł nawrl kupował Mordko szynkarz Na co?,.. Antek o tym nie wiedział, dsem Jego wialrakl, chaty, sztuczne akrzynkl, święci I rzeźbione fajki rozchodziły się po całej okolicy. Dziwiono się talentowi flBtofiegp samouka, niezgorzej nawet płacono u wyroby Mordce, ale o chłopca nikł alę nie pytał, a tym bar* Bgjg Mkt nie myślał o podaniu mu pomocnej ręki,
Afeot kio ptelęgnu)e polne kwiaty, dzikie gruaze 1 wiśnie, tblż nbj wiadomo. Ze przy alaranlu 1 z nich byłby większy w
Tymczasem chłopiec podrą*!*!, a dziewuchy I kobiety wie)* nklr coraz rnllej na rilrgp spoglądały I coraz częściej mówiły między sobą:
— Ładny beatyja, Iw ładnyf
Rzeczywiście Antek był ładny. Był dobrze zbudowany, w noble zręczny I prosto alę trzymał, nie tak Jak chłopi, któ* rym ramiona zwieszają *lę, a nogi ledwie posuwają się od cięż* klej pracy. Twarz także miał nie taką jak inni, ale ryty ba rdzo regularne, cerę świeżą, wyraz rozumny. Miał też |a*ne, kędzierzawe wloty, ciemnawe brwi I clemnotzafirowe oczy, mar/Ąnt.
Mężczyźni dziwili tlę Jego sile I nar kall na te, że próżnował. Ale kobiety wolały mu patrzeć w oczy,
— Jak on, bestyja, *pogląd nie na człowieka — mówiła Jedna z trąb — to aż clę mrowie przechodzi. Taki Jeszcze mło-dziak, a Już patrzy na clę Jak dorosły szlachclcf.,,
— Bo te prawdsl —* zaprzeczyła druga. — On patrzy zwyczajnie Jak nledoroatek, Ino ma taką słodkość w śltpiach, że aż clę rozbiera. Ja się na tym znamL.
— Chyba Ja tlę lepiej znam * odparła pierwsza. — Prze* dem służyła we dworze...
A gdy się kobiety spierały tak o patrzenie Antkowe. on tym* czasem na nie nie patrzył wcale, U niego więcej Jeszcze zna* czyi dobry pilnik aniżeli najładniejsza kobieta.
W tym czasie wójt, stary wdowiec, który Już córkę z pierwszego małżeóstwa wydał za mąż 1 miał Jeszcze w domu kilkoro małych dzieci z drugiego małżeóstwa, ożenił alę trzeci raz. A jako zwykle łysi miewają szczęście, więc wynalazł sobie za Wisłą żonkę młodą, piękną I bogatą.
Kiedy para ta stanęła przed ołtarzem, ludzie poczęli alę śmiać; a l sam ksiądz trochę pokiwał głową, że tek nie pasowali do siebie,
Wóji trząsł się Jak dziad, co ze szpitala wyjdzie, l dlatego tylko był mało siwy, że miał głowę łysą jak dynia. Wójtowa była Jak Iskra. Czysta Cyganka z wiśniowymi ustami nieco odchylonymi I z oczami czarnymi, w których niby ogleó palka tlę jej młodość.
Po weselu dom wójta, zwykle cichy, bardzo tlę ożywił, bo raz w raz przybywali gpście. To strażnik, który częstsze miewał niż zwykle Interesa do gminy; to ptsarz, który znać nie dosyć nacieszywszy się wćjtem w kancelarii Jeszcze go w domu