Dlatego że na iedney łodzi?
Gdybych miał statków choć ze dwieście. Nie byfbych, iako iestem, ziodziey.
Lecz cysarz, iako wy jesteście.
XIX
Ale co chcecie?! Z dolcy moiey (Przeciw losowi człek nic zradzi!). Co mnie tak ciężko niepokoi. Płynie to, co wam we mnie wadzi; Daruy mi tedy biedne życie Y wiedz, iż nędza nazbyt sroga (Tak powiadają pospolicie)
To nie fest ku zacności droga."
XX
Gdy cysarz dobrze to rzeczenie Oiomedesowe w myśli zważył:
„Dolę twą (prawi) wnet odmienię Lichą na dobrą." Y tak zdarzył. Zbóyca, opatrzon hoynie zlotem,
Żyt odtąd zacnie, pełen chwały; Walery nam zaświadcza o tern, Wielkim wołany przez Rzym cały.
XXI
Gdyby Bóg kiedy mi dozwolił Usłyszeć tak wspaniałe słowo,
Gdyby był szczęścia mi pozwolił, Naówczas, skorobych na nowo W grzech popadł, niechbych od pochodni Wraz smołney zginął bez honoru; Potrzeba łudzi pcha do zbrodni,
A ^ód wywabia wilki z boru.
XXII
faluię czasu mey młodości -_ garziey niż inny iam weń szalał' -pa do mych lat podeszłych mdłości lam pożegnanie z nią oddalał; Odeszła; ba, ni to piechotą, f4i konno; pomkła iako zaiąc;
Tak nagle uleciała oto,
vv darze mi nie ostawiając.
Odeszła, a ia tu ostałem,
Ubogi w rozum y nauki;
5jD(!tny, zmurszały duchem, ciałem, próźen rzemiosła, mienia, sztuki. Salichszy z moich (prawda szczera), Świętey zbywając powinności, jirewieństwa mego się wypiera Dla braku trochy maiętności.
XXIV
Tern nie zgrzeszyłem, bym grosz trwonił Na smaczne kąski, tłuste dania,
Anim za cudzem ia nie gonił,
By złotem płacić me kochania;
Z Judzim korzystał nie za wiele,
Tak świadczę (co tu wiele baiać!),
Czegom nie winien, mówię śmiele:
Nad grzech nie łza się człeku kaiać.
XXV
Zaiste, nieraz miłowałem Y miłowałbym jeszcze chętnie;
£cz serce smutne z wygłodniałym duchem, co skwierczy zbyt natrętnie,
15