młodszych dzieci żydowskich) przez Ludwika Natansona255. Prus przygląda się mu z uwagą i sympatią, zapewne nie tylko z tej racji, że dostrzega w nim wzór człowieka czynu, ale, jak można przypuszczać, i dlatego, że działalności Natansona towarzyszyła idea tak bliska Prusowi. Natanson twierdził bowiem, że „głównym zadaniem zakładających się szkół [rzemieślniczych] jest oderwanie mas izraelskich od bezprodukcyjnego i szkodliwego dla ogółu faktorstwa, a natomiast skierowanie ich na pole pracy wytwórczej” 1.
Doniesieniom na temat żydowskich szkół rzemieślniczych towarzyszą z reguły słowa odautorskiego komentarza. Ponieważ mówią one wiele nie tylko o stosunku Prusa do kwestii szkół rzemieślniczych, ale w ogóle o jego sposobie widzenia kwestii żydowskiej, warto poświęcić im więcej uwagi. Już w roku 1883 skierował pod adresem antysemickiej „Roli” następujące słowa: „To mi pismo. Ono gromi tylko łotrostwa Żydów, ale chrześcijańskie wady, które nas wobec Żydów podkopują, dyskretnie pomija. [Nie potrafi natomiast] napisać swoim: patrzcie, niedołęgi, na żydowskie szkoły rzemieślnicze i zbierajcie fundusze na podobne instytucje dla siebie [...], bo za kilka lat tak będziemy płakali nad żydostwem w rzemiosłach, jak dziś płaczemy nad żydostwem w handlu” . W podobnym tonie utrzymana jest wypowiedź z listopada 1887 roku, w której Prus posługuje się podobną retoryką. Opisując nowy przykład fundowania przez Żydów szkół rzemieślniczych, zwraca się do „Roli” - tym razem w osobie jej naczelnego redaktora - stawiając retoryczne pytanie: „Gdzież jesteś, p. Jcleński, że nie piszesz nic o tym nowym zamachu semitów na chrześcijańską skórę? Żydzi na wszystkie strony przygotowują zastępy rzemieślników, a pan nas o tym nie ostrzega? Czy może dlatego, ażeby jakiś przyszły antysemita wobec roz-wielmożnienia się nie tylko »kapitału«, ale i »pracy« żydowskiej, miał nad czym ubolewać?...” . Dwa lata później, stawiając za wzór wprowadzony przez Natansona model szkolnictwa rzemieślniczego, przypomina, że „istnieje normalna ustawa, opracowana przez rząd dla szkól podobnych”, zaraz jednak dodaje z ironią i goryczą: „niestety! - my, estetycznie wykształceni Polacy, nie korzystamy z niej” . Bodaj najdobitniejszy wyraz poglądy Prusa znalazły w wypowiedzi z lutego 1888 roku, w której pisarz, dostrzegając po stronie żydowskiej wciąż nowe inicjatywy, snuje wizję nieodległej przyszłości: „Dzięki ich [Żydów] rozumowi i ofiarności za kilkanaście lat z łona starozakonnego proletariatu mogą wyjść, i niezawodnie wyjdą, zręczni rzemieślnicy najrozmaitszych fa-
2,) „Kurier Codzienny", nr 50 z 19 lutego 188K, |w:| Kroniki, I. 11,8.49-50,
2W „Kurier Codzienny", nr 352 z 21 grudnia 1890, (w:] Kroniki, t. 12, s. 326-329.
257 Słowa wypowiedziane podczas inauguracji jednej / żydowskich szkól rzemieślniczych przekazał „Kurier Warszawski" 1879 nr 248; cyt. za; /.. Szweykowski (oprać ), Przypisy, [w:] H. Prus, Kroniki, t. 4, s. 537.
„Kurow Warszawski", nr I42a z 10 czerwca 1883, (w:J Kroniki, t, 6, s. 138. .Kurier Codzienny", nr 307 z 6 listopada 1887, [w;] Kroniki, t. 10, s. 225.
2M '.Kurier Codzienny", nr 352 z 21 grudnia 1890, [w;| Kroniki, t. 12, s. 327, chów, a my... My może będziemy się dopiero dobijali o miejsca dla naszych dzieci w chajderach [chederach - przyp. A.F.],.. Nasi bowiem kapitaliści nie zajmują się jeszcze ani nauką rzemiosł, ani dolą swego proletariatu"*.
Cytaty te pokazują, jak wysoką temperaturę emocjonalną owągaja wypowiedzi Prusa poświęcone edukacji rzemieślniczej. Niewątpliwie pisarz dos&ze-gał coraz większą dysproporcję w zainteresowaniu omawianą kwestią po dfe« stronach, a wraz z nią grożące w przyszłości niebezpieczeństwo wyparcia Polaków z kolejnej, po handlu, dziedziny gospodarki, a nawet szerzej: życia społecznego . Obawę tę wyraża wprost kronika z czerwca 1883 r. „Żydzi - pts/e w mej Prus - którzy nie są dopuszczani do cechów, a podobno coraz bardziej gama sic do rzemiosł, od razu postawili kwestię na właściwym gruncie i na serio myśłą o zakładaniu szkół rzemieślniczych — naturalnie dla siebie. Na len cel maja już nawet dom ofiarowany im przez p. Petronelę Baumanową, maja już parę izk(a rzemieślniczych dla wyrostków, jedną wieczorową dla dorosłych, i kto wie, czy przy znanej swojej ofiarności nic zdobędą się na szkołę wyższą*'1**. Zaniepokojony tym stanem rzeczy pisarz pyta: „Czy pomyślał kto: co się stanie wówczas, gdy w różnych rzemiosłach wystąpią na scenę majstrowie starozakormi ogółme ukształceni, doskonale obeznani ze swym fachem i z technologią? Ani gadania, że przy swoich zdolnościach handlowych oni staną się fabrykantami, a nasi, wychowani w terminach rzemieślnicy, ich robotnikami”"’1. Zaraz jednak dodaje ironicznie: „»Rola« wówczas dopiero będzie miała obfitość tematów do kazań pt. Co roblćT” UĄ.
Jak zwykle więc wskazując niebezpieczeństwo, czyni to Prus we właściwy sobie sposób, w tonie i argumentacji różniący się zdecydowanie od retoryki antysemickiej, a nawet wprost z antysemitami polemizuje. To, że byt świadom owej odmienności, ujawnia się w przywoływanych ironicznych niby-połenńkach z „Rolą". Pisarz bowiem nie tylko nie posługuje się antysemicką retoryką żydowskiego spisku, nie tylko nie odmawia Żydom prawa do zakładania wyznaniowych szkół rzemieślniczych, nic tylko dostrzega po stronie żydowskiej „rozum i ofiarność”, ale wręcz żydowską przedsiębiorczość w omawianym zakresie stawia za wzór swym rodakom. Jeśli Żydzi wyprą nas i z tej dziedziny, zdaje się mówić Prus, uczynią to w sposób uczciwy, a my sami sobie będziemy winni.
Optykę Prusa zmienia dopiero spektakularny zapis barona Morilza Hirscha z końca 1888 roku. Wedle przytoczonej 3 grudnia przez „Kurier Warszawski” informacji zawartej w wiedeńskiej gazecie urzędowej przeznaczył on ogromną sumę dwunastu milionów guldenów na rzecz fundacji, której celem miało być zakładanie szkól handlowych, przemysłowych i rolniczych dla Żydów w Galicji
*** „Kurier Warszawski”, nr 32 z I lutego 1887, (w:] Kroniki, t. 10, s. 28.
2M „Kurier Warszawski”, nr I42n z 10 czerwca 1883, |w:l Kroniki, t 6 s 137
2*3 # *
LOC. CU.
264 Loc. cii.