Karty tytułowe Chłopów w przekładach: hiszpańskim, holenderskim, chińskim, włoskim
i hebrajskim
zniszczyły w nich gorącej pobożności. Znamiennym jest w powieści Reymonta wpływ religii na niespokojne dusze chłopów. Kościół stanowi punkt centralny wsi. Ceremonie liturgiczne odbywają się wśród nabożnego skupienia. Ludzie, chata, ba, nawet zwierzęta w oborze pozostają pod opieką święconej wody. Częstym obrazem u Reymonta jest porównanie tarczy słonecznej z promieniejącą od blasku hostią. [...]
Skoro w końcu odkładamy książkę na bok, wiemy, że zdobyliśmy to, co tylko wielki poeta dać może: wgląd w prawdziwe życie ludu. Ancien regime Polski, z całym swym zamiłowaniem zabaw, z idylliczną zamożnością, sang-winicznym i namiętnym patriotyzmem, utrwalił Mickiewicz na wieki w Panu Tadeuszu. Chłopi Reymonta wyrzeźbiły na stałe kontury wsi polskiej za rosyjskich rządów w Królestwie Polskim. Już i ta epoka do minionych należy, a chłop polski kroczy już ku nowej — spodziewajmy się — świetniejszej i lepszej przyszłości. Że lud polski ma moc i hart przetrwania, o tym przekonywa stulecie nieszczęść i prób bolesnych.
Epopeja Reymonta świadczy o sile i żywotności polskiego narodu, świadczy tym wymowniej, że odznacza się niewątpliwą rzetelnością i prawdomównością. Wskrzeszona Polska nie przyniesie zapewne pokoju i harmonii Europie, gdzie w ogóle nigdy harmonii nie było. Pokój i harmonia zresztą nie cechowały nigdy organizacji polskiego państwa, tak jak i w Reymontowych Lipcach, rozbrzmiewających kłótniami i bijatyką, nie masz idylli w zwyczajnym tego wyrazu znaczeniu. Niestety, nowa Polska — mówią nam o tym rozmaite oznaki^- zwiększy jeszcze tarcia i konflikty w Europie wschodniej, chociażby nad ich usunięciem przeróżni mędrcy, zapatrzeni w tradycję tysiącletniego państwa, biedzili się i pracowali. Primum vivere, dein philosophari. Nie ma harmonii w rzeczywistości — pouczał o tym Schiller — ale harmonię odkryć można w myśli i w poezji, gdzie nawet bój, nędza i troska stają się
tylko poszczególnymi tonami w wielkim harmonijnym akordzie. W epopei jjflymnnta poezja rzuciła luk tęczy ponad małą, brudną, ubogą wsią na polskich obszarach.
Stanisław Wędkiewicz: ..Chłopi' Reymonta w Szwecji. Kraków 1925. s. 41—45.
LIST RO MA IN-ROLLA ND A DO WŁ[ADYSŁAWA] ST[ANISŁA W A] REYMONTA
Dziękuję Panu bardzo za przysłanie przekładów francuskich dwóch Pańskich książek. Dla Chłopów (Jesień) jestem z najwyższym uznaniem. Co za urodzajna i bogata ziemia! — Pan sam, na jednej ze swych pięknych kart, porównywa Jagusię (jakże ją kocham!) do „świętej ziemi, potężnej i bezwolnej, płomiennej i bez pożądań...” Tej ziemi synami, roślinami — od owoców do korzeni — są istoty, których Pan nie stworzył, lecz posiał, hodował i zebrał: ci niezapomniani Boryna, Dominikowa, Kuba i inni, piękna Jagusia — pole, gdzie drzemią wszelkie namiętności niepoznane.
Szczęśliwy kto, jak Pan, nie jest wyrobnikiem książek (a w miarę robienia lub czytania takich książek, powiedział Goethe, człowiek sam staje się książką!) — ale ziemią, — ale swoją ziemią, w całym cyklu czterech pór roku!
Winszuję Panu, winszuję w Osobie Pańskiej całemu Jego krajowi. Raduję się, że Polska Pana posiada i dziękuję Panu za to, że poznałem Pana.
Niech mi Pan wierzy, drogi Panie Władysławie Reymont, że jestem z całym uznaniem oddany Panu.
Romain Rolland1
„Tygodnik Ilustrowany** 1925 nr 23, s. 463.
BARBARA KOCÓWNA POSZUKIWACZ EPOSU
Deszczowe lato 1907 spędzał Reymont z żoną w majątku Hryncewiczów, Dydwiże, w guberni suwalskiej. Dom był duży, „coś ze sześćdziesiąt pokojów”, było więc gdzie siedzieć i pracować albo chodzić i patrzeć na świat przez coraz to inne okno. Strugi ulewy zasłaniały niebo i wsiąkały w ziemię. Zieleń