164
I i rozwijało
Sili
astronomicznego. Zależność dwustronna: pisarz kreuje ność mitu w świadomości chłopów z Lipiec, a obecność udziela się samemu przedstawieniu pisarskiemu. Nie tvn tutaj wizjonerstwo w Chłopach sąsiaduje o miedzę z *
165
Reymonta
tem modrą płachtą, poprzebijaną srebrny — Ctas wieczerzać, kiedy słowo ciałem aie^stałT^
Roch’' (Z, 87-80). ° ^‘‘“jgniach oparte jest przecież zakończenie aktu II
Cały ten fragment niewiele ma wspólnego z obs wcb P- •- i-jno drAd>7:ape_ń_walee_2:_maslŁaTnL_rQzświetla nym prawdopodobieństwem: pochód gwiazdy wign--WĄ firmamencie to jakaś wizja świetlna, a nie zapis iffl Pd
mieszkalna
1»> it
ff agle przed Konradem **Wko oświetlone i ustr _ I i ^ywo, w Betlejem biblijnym nie mogło być choinki, jjLj najdawniej zaświadczone istnienie sięga dopiero po-ggi XVI wieku. Konrad na ten widok powiada:
Próba nowego odcsytania
te niebo pokryło się rosą świetlista
Warz
realną. ^
Przy pewnych godzinach Wigilii w domostwie Boryny ^ starczy odmienić dokumentację komparatystyczną, a wy^ pozostanie ten sam. Zamiast Eliadego — Gaston Bachelar<j lub badacze zajmujący się funkcją ognia w pierwotnych spo. łeczeństwach. Zrąb systemu Bachelarda na temat interpretacji archetypów w podświadomości zbiorowej i w działaniach twórców oparty został na prastarej mitologii czterech żywio. łów kosmicznych: ogień, woda, ziemia i powietrze.11 W ze. spole wspaniałych witraży w krakowskim kościele Franciszka-nów żywioły te do istnienia plastycznego powołał Reymon. towi rówieśny Stanisław Wyspiański.
Ogień posiada wielorakie funkcje archetypiczne: niszczy, ale również oczyszcza. Ludzkość zarówno grzebie swoich zmarłych, jak ich oczyszcza paląc ciała. Dalszą gałęzią będzie ogień przez człowieka obłaskawiony, ognisko domowe jako symbol rodu, a z kolei rodziny. Dopuszczony do rodu to -„ współogn iskowiec”. Ponieważ pod gwiazdą betlejemską z przyjściem na świat Chrystusa, powstała rodzina, więc i święto odpowiednie zaczerpnęło swoje składniki z tych wyobrażeń i reliktów kulturowych. Zwłaszcza w obyczaju polskim jest ono świętem rodziny.
i G. Bachelard, La Psychanalyse du jeu, Paris 1938; tenże, L’Bau et les r&oes, Paris 1042; tenże, U Air et les—songes, Paris 1643; tenże, La Terre et les riveries de la volonte, Paris 1949. System Bachelarda zreferował J. Błoński (Teoria obrazu poetyckiego Gastona Bachelarda, „Pamiętnik Literacki” 1962, z. 1). —
0 roli ogniska ®dh. S. Ciszewski, Ognisko. Studium etnologiczne, Kraków 1603. — O formach kultu powietrza <jako wichru burzy
1 tqczy), ognia, wody i ziemi u Słowian zob. K. Moszyński Kultura ludowa Słowian, wyd. 2, Ł. IX, cł 1, Warszawa 1967 a’ dam
_tii * •
odczytania «ChtoP<^»
ji. Wyspiańskiego owa pierwsza rodzina ze stajenki gtfld ^iei staje się każdą w ogóle rodziną, a noc Bożego 1Ptiejeirl .n i. to zarazem noc narodzin wolności narodu. Na
Gwiazdka zeszła i świeci, nad kolebką dziecięcą,
„ad miłością zabłysła matczyną.
Światło błysło stuleci, radość nocy tej święcą:
Gwiazda zeszła nad świętą rodziną.
Oto dziecię w kolebce, matka nad nim schylona.
Około niej Anieli?
Domie to mój? Mnie żona? M
Zaś w izbie Borynów dwie sprawy jednocześnie w podobnym splocie mitotwórczym: mały Jezus w szopie uro-dzony, pozbawiony ognia i ciepła, więc może on spocząć w każdej ogrzanej izbie:
„Cicho się w izbie stało, ciepło, serdecznie, nabożnie i tak uroczyście, jakby między nimi leżało to święte Dzieciątko Jezus.
Ogromny, a ciągle podsycany ogień wesoło trzaskał na kominie i rozświetlał całą izbę, aż lśniły się szkła obrazów i czerwieniały zamarznięte szyby, a oni siedzieli teraz wzdłuż ławy przed ogniem i poredzali z cicha a poważnie [...].
Hej, mój Jezus kochany! W stajence ci to lichej urodzić się przyszło, tam w tych krajach dalekich, między obcymi, między Żydy paskudne, między heretyki srogie! a w ubóstwie takim, w taki mróz! O biedoto przenajświętsza, o Dziecineczko słodka!... Myśleli i serca biły współczuciem, a dusze się zrywały i niesły we świat” (Z, 9(X—91). _ .
n S. Wyspiański, Dzieła zebrane, g V. Kraków 1959, a. 143.
83 ibidem# s. 145.