LXXVI ZĘBOCINSKI PLEBAN
ale zębociński pleban, który „nigdy [...] nie pamiętał o sobie, cały wylany dla ludzi, słaby dla nich i pobłażający, surowy dla siebie, i bjrł jednym z tych rzadkich fenomenów, które dowodzą, że miłość własna nie jest konieczna osią, na której się życie ludzkie obraca”. On to wyrzekł się w młodości majątku, żył w ubóstwie i uczył ludzi przykładem swego samozaparcia. Dlatego również nie przyjął proponowanego awansu w hierarchii kościelnej.
Tak wyglądał prototyp wszystkich „poczciwych” plebanów w twórczości naszego pisarza, realizujących hasła miłości bliźniego i wprowadzających w życie zasady ewangelicznego ubóstwa. Takie wzory szczerej religijności konstruował Kraszewski, budując w ten sposób utopijny pogląd na prawdziwie „polski” (w przeciwstawieniu do „rzymskiego”) katolicyzm; takie wyidealizowane wzory księży kazały mu walczyć z ultramontanami. — Niech to posłuży za obronę pisarza, kiedy przychodzi osądzić jego nienaukowe, wynikłe z najrozmaitszych, także i niereligij-nych uprzedzeń sądy o historycznym przebiegu reformacji, sądy zaczerpnięte w pewnych szczegółach na drodze najmniejszego oporu z Pamiętników (biografii) Commendo-niego, autorstwa Antoniego Marii Grazianiego. Biografię ową wydał J. U. Niemcewicz w Zbiorze pamiętników o dawnej Polszczę (1822), gdzie autor nasz znalazł również główne źródło historyczne do swej powieści, mianowicie wyjątki z Orzelsloego Bezkrólewia ksiąg ośmioro.
Inne problemy artystyczne «Zygmuntowskich czasów». Naszkicowana powyżej ideologiczna koncepcja powieści wyznaczyła w poważnej mierze jej kształty artystyczne.
W dotychczasowych próbach powieści historycznych, jak
0 tym już była mowa, Kraszewski nie posuwał się poza taką czy inną formę beletryzowania przekazów* źródłowych
1 nie starał się — z rozmaitych przyczyń lit o nadawanie swym dziełom formy „normalnej” powieści, odsuwając
w nich na dalsze plany elementy fikcji artystycznej. Zyg-muntowskie czasy po raz pierwszy, jeśli chodzi o dorobek twórczy naszego pisarza w zakresie romansu historycznego, mają ambicje do pełnego rynsztunku powieściowego. Dla scharakteryzowanych już elementów fabularnych, tkwiących u podstaw pomysłu całości dzieła, najstosowniejszą okazała się forma powieści przygód, która mogła się już wykazać bogatymi tradycjami w literaturze europejskiej. Dlatego tak wiele przygód, niespodziewanych zwrotów w losie bohatera! Dwa porwania, ucieczka, znaki tajemniczej opieki nad opuszczonym sierotą, bójki uliczne, pojedynek, trucicielskie plany „czarnego charakteru", niewiarygodne sytuacje na dworze królewskim, wielka przygoda, którą mimo swego dramatycznego charakteru jest tatarska niewola młodego Czuryły, odczytywane z Paprockiego awanturnicze przypadki Jana Tęczyńskiego w Hiszpanii, tajemnicze związki magistra Pudłowskiego z Hahngoldem, drugim czarnym charakterem w powieści, zwyczaje dziadowskiego cechu — oto rejestr sensacji, awantur, a nawet i niesamowitości, które autor wprowadził do swego dzieła. Widać, jak umiejętnie wykorzystywał tradycje tego gatunku w skali europejskiej, skoro ogranym i częściowo zużytym już chwytom artystycznym potrafił nadać cechy świeżości i wyposażyć je w koloryt polski.
Oczywiście nie mógł dzieła pozbawić cech romansowej sentymentalności, której są pełne sceny miłosne między księżniczką Beatą i młodym Czuryłą w zameczku nad Bohem. A jest to miłość od pierwszego wejrzenia i na całe życie, bo przecież utrzymuje w jeńcu tatarskim przez długie lata ochotę* do życia, a pozostaje jedynym, prawdziwym uczuciem księżny, dyktującym jej końcową, choć nie zrealizowaną decyzję poślubienia Czuryły. Równało się 10 rezygnacji z tytułów, z pozycji społecznej i majątku dla idealnej miłości do naprawdę kochanego człowieka. Mimo