|XXXII WSTĘP
interesował się tym wszystkim, co przynosiły z sobą humanizm i reformacja. Jak sam później pisał do przyjaciela, idee reformacji miały odtąd na niego wpływ bardzo silny.
Rezygnując z możności zrobienia kariery w hierarchii kościelnej, w roku 1523 Frycz rozpoczął służbę na dworze rodziny Łaskich, z którą związał się odtąd na długie lata. W kręgu prymasa Jana Łaskiego ukształtowały się poglądy młodego bakałarza pracującego w prymasowskiej kancelarii wspólnie z Maciejem Sliwnickim, autorem wielu projektów reform prawa. Zdobyte tu doświadczenie wyzyskał po kilku latach, gdy pełnił funkcję notariusza przy diecezji poznańskiej.
W 1526 r. wrócił do kraju ulubiony synowiec prymasa, Jan Łaski. Przywiózł najświeższe wiadomości z zagranicy, a przede wszystkim z Bazylei, gdzie bawił wiele miesięcy jako gość wielkiego humanisty, zwolennika religijnej tolerancji, przeciwnika Lutra i zarazem katolickiej scholastyki - Erazma z Rotterdamu. Łaski skupił wokół siebie grono młodych literatów i uczonych humanistów. Jeżeli zważy się, że za lat kilkanaście zerwie on zupełnie z katolicyzmem i po długim pobycie w Anglii zostanie głową protestanckich wyznań, nietrudno będzie zrozumieć, iż poglądy wyznawane przez jego ówczesnych wielbicieli i przyjaciół odbiegały bardzo od poglądów panujących wśród konserwatywnej części szlachty.
Do grona młodych literatów i humanistów należał także Frycz Modrzewski. Zbliżył się do kół średniej szlachty, walczących ze zwiększającym się wpływem magnatów; stykał się także przez pewien czas z nielicznymi reprezentantami polskiego możnowładztwa, których poglądy zbiegały się z poglądami średniej szlachty. W roku 1532 wyjechał Frycz do Wittenbergi - stolicy reformacji. Z czasem zaprzyjaźnił się z Filipem Melanchtonem, autorem augsburskiego wyznania wiary, współpracownikiem Lutra, a po jego śmierci przywódcą protestantyzmu, postępowym, choć bynajmniej nie radykalnym humanistą, który cieszył się w Polsce popularnością. Wiele podróżował, odwiedził Strasburg, Lipsk, Szwajcarię i Paryż, wreszcie osiadł na parę lat w Norymberdze. Potem wrócił do Krakowa.
Wkrótce został Frycz mianowany królewskim sekretarzem i niemal równocześnie rozpoczął działalność literacką i publicystyczną. Pierwszym owocem tej działalności była wspomniana już Mowa, której pełny tytuł brzmiał: Do najjaśniejszego i przesławnego króla polskiego Zygmunta Augusta, Łaski, czyli o karze za mężobójstwo przez Andrzeja Frycza Modrzewskiego. W ciągu kilku następnych lat ogłosił w tej sprawie przemowę do senatu stanu rycerskiego i narodu polskiego, potem do arcybiskupów, biskupów i kapłanów, a w końcu do gminu polskiego, czyli do całego polskiego społeczeństwa.
Lecz nie tylko sprawa krzywdy chłopskiej nurtowała w tym czasie Frycza. Nie mógł także patrzeć obojętnie na postępowanie szlachty wobec mieszczan. Ogłosił więc mowę, w której wskazywał na jaskrawą niesprawiedliwość i szkodliwość ustawy, zabraniającej mieszczanom nabywania dóbr ziemskich; to ona właśnie nosiła tytułMowyPraw-domówcy. W obu tych pismach przebijała też obawa o losy państwa polskiego oraz groźba buntu poddanych przeciwko samolubnym rządom szlachty.
W swych rozprawach wzywał Frycz do przeciwstawienia się samowoli i panowaniu jednego stanu, głosząc program na owe czasy radykalny i demokratyczny: równość wszystkich obywateli państwa wobec prawa sądowego. Uważał, że najszkodliwszy dla państwa jest taki wymiar