wstęp
IMIĘ AUTORA
że opisująć dheje prz&iiesienia relikwii świętego żywot ten opowiadał obszernie, jak się zdaje, także o zieździe gnieźnieńskim pomięozy BfllgSBWan Chrobrym i cesarzem Ottonem w r. 1000 i przećlSCtWteł pulstl JJ linki widzenia na to, co się na tym zjeździe dokonało. Niemniej przecież były to zabytki hagiograficzne,
Krzywustego1 opicr&j^c się ns informacjach u nas o trzymanych 3 ^Mzedmiotem jego dzieła są dziej^^!^vXksia^_EolsWdi.
fa!5n Jarów KSze względu na temat, jak i na żrocfló' Inaden^rmt polska i w znacznej mierze oddaje poglądy ówczesnych polskich kol wykształconych.
Po trzecie wreszcie. Kromka, o której mówimy, nie w tym sensie stanowi początek naszej literatury, jakoby przed nią w Polsce żadnego utworu literackiego nie napisano. Jeśli bowiem nawet nie będziemy zupełnie brali pod uwagę tzw. literatury ludowej, tj. najkrócej mówiąc, pieśni i opowieści ludowych przekazywanych ustnie, w języku narodowym, które jednak nie doczekały się wówczas formy pisanej i dlatego nie dochowały się de naszych czasów — to w samym kręgu utworów pisanych u nas po ładnie potrafimy wskazać takie, które powstały wcześniej, a nawet znacznie wcześniej niż Kronika Galla.
Są to przede wszystkim żywoty św. Wojciecha oraz najstarsze roczniki polskie. Z żywotów tych jednak żaden nie wyszedł spod polskiego pióra, a niektóre, jak tzw. Żywot rzymski (dawniej zwany żywotem Kanapariusza) lub Pasja z Tegemsee, powstały z dala od Polski. Na naszej ziemi natomiast pisał w pierwszym dziesiędalecni XI w. życzliwy Polsce Niemiec, Bruno z Kwer-fumi, swój kolejny Żywot iw. Wojciecha i tzw. Żywot pięciu braci Polaków1. Jeszcze bardziej interesującym byłby dla nas — nie dochowany, niestety — ten Żywot iw. Wojciecha. z którego korzystał nasz kronikarz (pór. ks. 1, rozHz. ó), a to z tego względu,
których autorzy, choć nie wolni od ambicji literackich, przede wszystkim treści religijne, a nie formę utworu mieli na uwadze, a przy tym utwory krótkie, samymi rozmiarami nie dorównujące naszej Kronice.
Jeszcze mniejszej objętości były, bliższe jej za to treścią, pierwsze polskie roczniki, z których żaden nie dotrwał do naszych czasów w postaci oryginalne), lecz o których dobre wyobrażenie dają nam najstarsze pairtre Rocznika kapitulnego krakowskiego i Rocznika świętokrzyskiego dawnego. Były to jednak zapiski krótkie, naizwięźleisze, wspominające tylko pod datami rocznymi" ważniejsze jakieś wydarzenia, pisane juz bez żadnych literackich pretensji.
W porównaniu z całym tym wcześniejszym dorobkiem piśmiennictwa łacińskiego na ziemiach polskich jest nasza Kronika zarówno ze względu na treść, którą stanowią najstarsze nasze dzieje, jak na rozmiary oraz na świadomie artystyczną formę, o której jeszcze osobno mówić nam wypadnie, dziełem zupełnie innej rangi. Znacznie też donioślejszy był następnie jej wpływ na późniejsze piśmiennictwo nasze, najpierw w średniowieczu, a później w czasach nowożytnych, i z tych powodów — choć również z tymi wszystkimi zastrzeżeniami — zasługuje ona w istocie na miano pierwszego dzieła literatury polskiej.
I. AUTOR „KRONIKI” I CZAS JE] POWSTANIA
Imię autora. Nie dochowały się z wieków średnich żadne, bodaj najbardziej ułamkowe wiadomości o autorze najstarszej kroniki polskiej. Nie znamy nawet jego imienia, a nazywając go Gallem czy Gallem-Anonimem idziemy jedynie za nomenklaturą konwencjonalną, która zresztą ma już czterechsetletnią tradycję w naszej nauce historycznej. Mianowicie wybitny dziejopis doby odrodzenia, Marcin Kromer (1512—1589), w którego posiadaniu znajdował się przez czas pewien jeden z ocalałych do dziś dnia
1
Żywot Kanapariusza oraz obydwa dziełka Brunona z Kwerfurtu znajdzie teraz czytelnik w przekładzie polskim K. Abgarowieża w tomiku pt_ Piśmiennictwo czasom Bolesława Chrobrego, Warszawa 1966.