rewelacyjną, podstawą pewnych informacji dla badacza pozostają po dziś dzień nieocenieni Kniaziowie łitewsko-rusęy190.
W tym samym roku. wyszło drugie monumentalne dzieło genealogiczne, a mianowicie O. Balzera Genealogia Piastów (Kr. 1895). Materiały źródłowe dotyczące średniowiecza, opublikowane w drugiej połowie XIX w., przy bardzo dokładnej i umiejętnej analizie wszystkich dawniej już znanych przekazów pozwoliły autorowi na zbudowanie rodowodu Piastów w zasadniczym zrębie mocno ugruntowanego. Przyjęta przez niego zasada drobiazgowego zapoznawania czytelnika z krytyką każdego źródła, z analizą niemal każdego faktu genealogicznego, sprawiła to, iż olbrzymi komentarz do tablic genealogicznych, stanowiący właściwą treść dzieła, stał się niezastąpioną po dziś dzień szkołą metody dla uprawiających tę dziedzinę badań. Chyba żaden inny naród nie posiada rodowodu swej średniowiecznej dynastii równego temu opracowaniu. Genealogia Piastów wymaga dziś rzecz prosta pewnych uzupełnień i korekt. Te 60 lat z okładem, które nas dzielą od jej wydania, przyniosły i bardzo wiele nowych wydawnictw źródłowych, i odmienne pojmowanie wielu zagadnień, zwłaszcza prawnych, które dla autora stanowiły nieraz ważne przesłanki przy wyciąganiu wniosków natury genealogicznej. Ukazało się też niemało przyczynków do Genealogii i sprostowań, dotyczą one jednak przeważnie spraw drobniejszych, raczej drugorzędnych, a rozmaite wysuwane hipotezy nie we wszystkich wypadkach są bardziej przekonywające od Balcerowskidim. Przy omawianiu aliansów piastowskich z niemieckimi dynastiami, Balzer, ustalając daty, posiłkował się przestarzałą już dziś niemiecką literaturą genealogiczną. W tej dziedzinie byłoby więc też niejedno do sprostowania.
Wobec istnienia zadowalającego pod względem naukowym opracowania stosunków genealogicznych Piastów śląskich przez H. Grotefenda |Stamm-tafeln d. schlesischen Fiirstsn bis 1740, Breslau 1872 i 2 wyd. 1889), Balzer nie uwzględnił w swym dziele piastowskich książąt tej dzielnicy. Opracowanie Grotefenda, który nie w pełni wykorzystał materiał źródłowy nawet sobie współczesny i który ograniczył się jedynie do suchego zacytowania zużytych źródeł, nie da się porównać z monumentalnym dziełem Balzera.
Wspomniany już Adam Boniecki przez całe ostatnie ćwierćwiecze XIX stulecia nosił się z myślą opracowania ogólnopolskiego herbarza, który odpowiadałby całkowicie nowoczesnym wymaganiom naukowym. Pracownicy Archiwum Głównego w Warszawie sporządzający właśnie wtedy skorowidze i sumariusze do rozmaitych ksiąg grodzkich i ziemskich, poczęli mu dostarczać drugich egzemplarzy swych zestawień i to egzemplarzy znacznie obszerniejszych od tych, które były przeznaczone dla Archiwum. Rosły zasoby cennego materiału z sumariuszami Metryki Koronnej, trybunałów koronnych i rozmaitych grodów (przeważnie mazowieckich) na czele. Pomnożyły je niezliczone wyciągi ze źródeł
1M Literatura przynosząca uzupełnienia i poprawki do Kniaziów, zob. s. 133.
fal Wykaz uzupełnień i poprawek do Gtncęlofii, zob. s. 132, 133
k
\
I
I
t
*
drukowąnych, dokumenty oryginalne lub uwierzytelnione kopie nadsyłane przez rodziny i oto w r. 1899 ukazał się w Warszawie pierwszy tom Herbarza polskiego. Autor zaplanował wydawnictwo w dwóch częściach. Pierwszą miały stanowić Wiadomości historyczno-genealogiczne o rodach szlacheckich, drugą spisy senatorów, dygnitarzy i urzędników ziemskich oraz grodzkich. W zakończeniu części pierwszej, poświęconej genealogiom rodzin, nie rodów, bo z okresu ukształtowanych już nazwisk rodzinnych, miały się znaleźć osobne genealogie rycerskich rodów średniowiecznych. Sam Boniecki zdołał wydać 13 tomów części pierwszej (do litery K) i, kiedy umarł w r. 1909, redakcję dalszych tomów przejął jego współpracownik Artur R e i s k i. Drugi redaktor nie obniżył poziomu wydawnictwa, uzupełniając je obficie materiałami czerpanymi ze wszystkich ukazujących się współcześnie publikacji źródeł. Kresem Herbarza (doprowadzonego w 7 zeszycie XVI tomu do nazwiska Makomaski) była pierwsza wojna światowa. Ostatni zeszyt wyszedł w r. 1914182.
Stosunkowo szczupły zasób źródeł, jakim Boniecki dysponował w chwili podejmowania wydawnictwa zakrojonego na tak szeroką skalę, sprawił, iż rodziny z pierwszych liter alfabetu zostały opracowane w sposób znacznie mniej pełny niż dalsze. W toku pracy posiadany przez niego materiał rozrastał się coraz bardziej. Nadsyłały dokumenty poszczególne rodziny z różnych dzielnic dawnej Rzeczypospolitej, nadsyłali notatki badacze historii regionalnej, a ich wkład bywał nieraz bardzo cenny. Jak już wspominałem, Boniecki pozyskał z Archiwum Głównego sumariusze odnoszące się jedynie do terenu ówczesnego Królestwa Polskiego (z wyjątkiem aktów Trybunału Koronnego, który obejmował swym zasięgiem całą Koronę w granicach po r. 1569). Dla Rusi Czerwonej dysponował materiałami M. Dunin Wąsowicza, dla województw południowo-wschodnich bogatymi i bardzo cennymi wypisami E. R u Ilkowskiego (złożonymi potem w Ossolineum) i L. Białkowskiego, dla W. Ks. Litewskiego notatami S.-K. Kossakowskiego, Łopaciń-skiego i Rummla (te ostatnie z senackiego Departamentu Heroldii w Petersburgu). Dla Wielkopolski miał materiałów stosunkowo najmniej, stąd i wiadomości o szlachcie tej dzielnicy w Herbarzu nad wyraz fragmentaryczne. Rosnący materiał skłonił autora do równoległego wydawania uzupełnień, których wyszło 6 zeszytów (do nazwiska Bolcewicz).
Z literatury heraldyczno-genealogicznej korzystał Boniecki ostrożnie, ograniczając się przeważnie tylko do tego, co ten i ów autor przekazał o pokoleniach sobie współczesnych. Miał jednak do dyspozycji sumariusze i regesta robione niemal wyłącznie przez innych, nie zawsze umiejętnie. Dostarczane z Archiwum Głównego, jakkolwiek dość poprawne, były nazbyt pobieżne, dalekie od wyczerpania materiału (zwłaszcza^ trybunalskie). Tak zwane Teki Wąsoioicza miały
*** Zgromadzone aż do litery Z materiały, po śmierci A. Reiskiego przewiezione zostały do Poznania i w 1. 1931 —
— 1939 przygotowywane do druku przez autora niniejszej pracy w oparciu o Polskie Tow. Heraldyczne. W czasie ost. wojny znalazły się w Warszawie i spłonęły w r. 1944 w podziemiach Biblioteki Krasińskich.
121