DSC07339

DSC07339



XI. t- SOCREALIZMEM POLEMIKA '* 1

prawdę o świecie i przeciwstawić ją zmitologizowanej rzeczywistości literatury lat pięćdziesiątych. Wojciech Wielopolski analizując młodą prozę po 1956 roku, pokazuje, jak nowe zasady kreowania świata przedstawionego w tej prozie, a więc profanacja wszelkiej powagi, sakralizacja potoczności i peryferii, prezentacja homo priwuus, dialog wartości i prywatna wizja rzeczywistości, w której przyszło żyć „straconemu pokoleniu” Października, owocowały zmianami języka młodej literatury. Została w nim odrzucona jednolitość i jednoznaczność aksjologiczna. elementy nowomowy, magiczne formuły i rytualne zaklęcia, ich miejsce zajęły potoczność i aforystyczność mowy, chwiejność aksjologiczna, dialogowość i operowanie przeciwieństwami, rejestrowanie społecznej wielo- i różnojęzyczności. Profanowanym wartościom wczorajszej literatury młodzi pisarze przeciwstawiali peryferyjność opisywanej rzeczywistości i jed-nostkowość żyjącego w niej bohatera, a w sferze języka — indywidualizację, wielogłosowość, mowę prywatną. Charakterystyczny dla prozy 1956 roku zabieg budowania opozycji — między okrutnym światem a czystym, zranionym bohaterem, między prawdą życia i kłamstwem propagandy, między urodą doktryny i szpetotą jej realizacji, między duchem i materią — w sferze języka stylizowanego na mowę potoczną przyniósł opozycję słów wysokich i niskich, należących na przemian do sacrum i profanum.

Równocześnie jednak pisarze pokolenia ’56, dążąc do potoczności,

starali się ją włączyć do literatury i w ten sposób nobilitować. Miało to konsekwencje w konstrukcji obrazu języka. Pokazuje on, iż kształtował się według dwóch wektorów: skierowanego w stronę potoczności oraz w kierunku literatury, f...] Dlatego też pisarze, czerpiąc tematy z potoczności, posługiwali się literacką grą dla zdramatyzowania swych opowieści; w literaturze szukali też narzędzi opisu i wzorów mówienia Stąd wszystkie utwory są pod tym względem dwugłosowe — miesza się w nich potoczny język i literacki chwyt®.    1

6 W. Wielopolski, Młoda proza polska..., s. 162.

W języku pierwszych opowiadań Hłaski odnaleźć można wszystkie cechy scharakteryzowanego przez Wielopolskiego nowego, odkrytego przez pokolenie ’56, języka literackiego, przede wszystkim zaś zwrot ku potoczności jako jeden z przejawów profanacji Powagi, przeciwstawienia sacrum języka oficjalnego pro-fanum „dosadnych dialogów”. W rozmowach bohaterów Pierwszego kroku w chmurach, nierzadko także w wypowiedziach nar-rat ora, pojawiają się elementy języka ulicy („Taki materiał to od cholery pieniędzy kosztuje”, „Po co pan pajacujesz? Z łobuzerią masz pan do czynienia czy co?”, Pętla); gwary środowiskowej, głównie kierowców („Jakby tawot nie chciał przechodzić, to wykręć kalamitki i przepchaj je drutem. Nie ambaluj silnika”, Odlatujemy w niebo-, „Dychtung puścił pod głowicą i fałszywe powietrze łapie”, Baza Sokołowska)-, gwary warszawskiej („Pan jest Kostek, szwagierski mojego ciecia”, Pętla-, „Leciem, leciem. Wskoczymy jeszcze po Malinowszczaka i po pana Cenka”, Najświętsze słowa naszego życia)', mowy proletariackiej („Ten pijany to był kiedyś fajny chłop. Przed wojną pracował na tramwajach, robił tam strajk”, Pijany o dwunastej w południe)-, gwary przestępczej („tu jest stara, kochana trójka [HI Komisariat MO; JPj, gdzie na dechy idzie się bez paseczka”, Pętla)', słownictwo pijackie z niewyczerpanym zasobem określeń napojów wyskokowych i stanu upojenia alkoholowego („Dorzućcie dychę [...] i zrobimy flakon”, Odlatujemy w niebo-, „Za dużo lakieru było”, „Oj, ta nafta... [...] Na naftę nie ma to jak świeży luft...”, .Jestem już żabi yzgolony”, Pętla-, „Umówiłem się z kobitą, nie mogę przyjść na flicie”, Odlatujemy w niebo). Mnóstwo tu wulgaryzmów; „Jazda, jazda, ty mendo na kaczych nogach, jazda”, JL niego szofer jał z koziej dupy trębacz”, „Wóz ino gwizda, tylko szofer..”, Baz Sokołowska; „Co, do diabła spuchniętego”, jRo£i$gp|cy; „zasr

ludzkość”, Finis Perfectus. +    _

Zapożyczenia z mowy potocznej pełnią w opov Hłaski dwojaką funkcję; zbliżają mowę bohat' wiadań do owej „prawdy warszawskich ulic,


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P030511 31 [03] XL POLEMIKA Z SOCREALIZMEM prawdę o świecie i przeciwstawić ją zmitologizowanej rze
zestaw zadan 3 -J- XI. Wykreślić płaszczyznę przekroju uzyskaną z przecięcia wielościany płaszczyzną
Inga Iwasiów Gender dla średniozaawansowanych6 pującym dotychczasową obfitość; pokazać siłę stłum
368 Stefan Sawicki Przecież i ja — ziemi tyle mam, Ile jej stopa ma pokrywa D o p o k ą d idę!.
P1000752 128 T RITTN1.R W MAŁYM DOMKU o tym mówić całkiem spokojnie. Przecież ja tym żyję!... To tak
P1200309 Inne przeciwciała •    przeciw ją derkowe, wykrywane IF, u 7%: •   
31 (213) CHOMIŃSKI Przecież ja się z nimi nie pożenię. Dość mam ciebie jed* nej. Dziewczęta młode, m
DSC07355 Niestety kilka z nich również zniknęło w przeciągu ostatnich lat, pokrytych asfaltem, co je
Polityka w zakresie rybolóstwa Unia Europejska jest czwartym producentem ryb na świecie. Wyprzedzają
120 GLOSY nych, dyskryminowany. „Bo przecież ja sam przykładałem ręki do tego, żeby w Polsce zapanow
F (33) Rys. 4 konać bryty. Grotreję zawieszamy na nitce, przeciągając ją pod podstawą marsa. Następn
maszyny015 Skdo^t XI®.U^iOuaOi^c    2od&zsioic* vu v^o^e^A ^qd cozm<jA(-jr-^
Obraza8 (2) Karta pracy nr I ĆWkecnie I. Rożmjgi tngogyf i odcątaj toto- 2 Święci «ę ją * Niedekłę P

więcej podobnych podstron