DSC07501

DSC07501



rzecz „rzeczy" nieuchronnie prowadzi do banalizacji pięknej literackiej mowy.

Prawda jest taka, że Nowa Fala rzeczywiście nie stworzyła nowego języka, nowego stylu. Tak jak nie stworzyli go malarze grupy „Wprost" ani filmowcy kina moralnego niepokoju. „Poetyka nowofalowa jest mitem. Poezja przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nigdy nie wytworzyła jednej i jednolitej konwencji. Obok siebie płynęły różne nurty: poezja lingwistyczna Krynickiego i Barańczaka (obaj zresztą niepodobni do siebie), trudna do zdefiniowania, bo wewnętrznie zróżnicowana twórczość grupy „Teraz" (...) indywidualne drogi Wojaczka i Lipskiej, kontynuacja i przewartościowanie formulizmu w poezji Karaska i Markiewicza itd, itd."—pisał jeden z autokomentatorów Pokolenia 68, Julian Komhauser.

Język poetycki Nowej Fali był w swoim całokształcie typowym językiem konwencyjnego pogranicza: niektóre realizacje wyraźnie bazowały na źródłach awangardowych (Barańczak, Krynicki, Komhauser), inne odwoływały się do tradycji retoryczno-historiozoficznych (Stabro, Karasek, Bocian). Jeszcze inne były paradoksalnymi krzyżówkami symbolizmu z naturalizmem albo egzystencjalizmu z surrealizmem (Kronhold, Herbst, Piątkowski, Bierezin, Jaworski).

Poszukiwanie własnych języków opisu rzeczywistości stawało się koniecznością wcale nie dlatego tylko, że każdy artysta niejako z natury rzeczy dąży do indywidualnej formy wypowiedzi. Otóż czym grozi wiara, że istnieje uniwersalny język zbiorowej prawdy, przekonali się przecież całkiem niedawno... socrealiści. Skądinąd symptomatyczne: ilekroć poeci Nowej Fali usiłowali zbliżyć język do jakiegoś „zera estetycznego", roztopić go w czystym komunikacie na poziomie informacyjnym, tym bardziej stosował się do nich podnoszony przez niechętną krytykę zarzut uprawiania — neosocrealizmu.

Przypomnijmy też doświadczenia poezji stanu wojennego. Wielu poetów Nowej Fali przyłączyło się do tej spontanicznej akcji walczenia piórem przeciwko czołgom. Maksymalne konwencjonalizowanie języka, zrozumiałe strategicznie (szło wszak o jak najpowszechniejszy odbiór społeczny) nie podnosiło przecież poetyckiej rangi tych tekstów... Wręcz przeciwnie.

Dlatego najciekawsze dokonania Nowej Fali znajdziemy wcale nie tam, gdzie język wierszy jest „naturalny", „zwykły", podobny do innych, udający jakąś „uniwersalność", „przezroczystość", „obiektywność". Słowo, które usiłuje się ukryć w rzeczy, schować za rzeczą, kłamie samo sobie,

bo przecież nie zniknie tak naprawdę, nie rozpuści się jak płatek lodu położony na ciepłej ręce, tej „ prawdziwej rzeczy". Słowo musi szukać prawdy o rzeczy, o świecie, szukać innych słów, żeby tę prawdę najściślej wyrazić. A jako że nie ma jednej prawdy ogólnej, tylko prawdy poszczególne poddane weryfikacji innych prawd, każdy język musi znaleźć „swój własny język".

Poezja Nowej Fali jest taką zbiorową próbą szukania zbioru prawd

0    świecie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Stąd jej eklektyczność.

1    stąd wahliwość wielu krytycznych opisów tej twórczości — od zarzutu braku „jednolitości stylu" po zarzut nadmiernego... „podobieństwa stylu" (tam zwłaszcza, gdy mówi się o nadmiernej publicystyczności, prozaiza-cji).

Ale cały ruch młodopokoleniowy tamtego czasu był tak właśnie eklektyczny. Uwikłani w solidarność (z innymi) i samotność (własnej egzystencji) artyści tego pokolenia bardzo często będą lawirować między obiema opozycjami, świadomi niemożności jednoznacznego wyboru. Jak napisał Adam Zagajewski w tytułowym utworze Ody do wielości — „Wiersz rośnie na sprzeczności lecz jej nie zarasta".

Mniej też w tym kontekście dziwić powinny przemiany w obrębie poszczególnych poezji, nieraz zdumiewająco dalekie. Nie chodzi nawet o zmiany tonacji czy przenoszenie uwagi z jednych problemów na inne. Od chwili debiutu Nowej Fali świat zbyt wielokrotnie się zmieniał, by pisarstwo tak wyczulone na iytm i kształt otaczającej rzeczywistości mogło wobec tych przemian zachować obojętność. Idzie także o głębokie zmiany strukturalne w obrębie samego języka poetyckiego. O porzucanie pewnych narzędzi rozpoznawania siebie i świata — na rzecz innych, bardziej skutecznych. Spójrzmy na lirykę Kornhausera, Stabry, Zagajewskiego, Moczulskiego, Krynickiego, nawet Barańczaka, w którego przypadku przebudowie uległ nie tyle język, co świat przedstawiony. Wszystko to skądinąd dotyczy okresu, gdy silne niegdyś więzi pokoleniowe przestały już istnieć i każdy z poetów poszedł własną drogą.

Rozpad związków wewnątrzpokoleniowych jest rzeczą całkiem naturalną, choć byłby naturalniejszy, gdyby nie okoliczności zewnętrzne, które w bardzo niejednakowy sposób wpłynęły na losy poezji i poetów.

Program i światopogląd Nowej Fali nie był, co jasne, mile widziany przez władze PRL, ale prawdziwe kłopoty zaczęły się w połowie lat 70., po akcesie kilku czołowych poetów ruchu do tworzącej się właśnie opo-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prawda jest taka, że póki co samochody elektryczne sprzedają się tylko tam, gdzie się dopłaca do ich
NAUKI HUMANISTYCZNE I SPOŁECZNE NA RZECZ BEZPIECZEŃSTWA które prowadzą do obalenia legalnych władz,
WSTĘP We współczesnym świecie rozwój nowych technologii nieuchronnie prowadzi do daleko idących zmia
CCF20100206057 3. Kuriokinezy OGÓLNIE RZECZ UJMUJĄC MEJOZA PROWADZI DO POWSTANIA CZTERECH JĄDER (PR
img085 (10) Jurgen Habermas prowadzi do przekształcania człowieka, a «twory ludzkiej ręki» wyłaniają
kartki i?oryzmy1 Ze wszystkich dróg, prowadzących do osiągnięcia szczęścia w życiu, 
skanuj0004 przewlekła ekspozycja na słońce prowadzi do starzenia się skóry. Objawy są tak pospolite
232 MATERIAŁY [14] tod, i to metod, która prowadzi do tego, co nas najbardziej interesuje, jest
52384 kartki i?oryzmy1 Ze wszystkich dróg, prowadzących do osiągnięcia szczęścia w życiu,
SKARBIEC ZGADYWANEK OD 8 LAT 6 OdgadMiazwy rysunków i wpisz do diagramu. Ostatnia litera jednego w
WESOŁE DYKTANDA KLASA 3 4 ® Odgadnij hasła i wpisz je kolejno do diagramu. Ostatnia litera jedne

więcej podobnych podstron