ci! Straciwszy sprzed oczu obraz przeszłych czasów, zarówno j. nie postrzegają, co się koło nich dzieje. Samych siebie nie znają, j tylko przedmiotem rozumienia i znawstwa dla drugich.
Pisarze dziejów krajowych wspierają, mocują tę władzę, za |qr
geografia, statystyka, numizmatyka, chronologia itd., się ku wyjaśnieniu ojczystych dziejów, a tym samym uła-
np.
niuM
osłabieniem lub ustaniem umysł publiczny mógłby przyjść ku
niu. Przełożyć przed oczy narodu powieść zawierającą wszystkie jJ dzieje, nie jestże to ocucić jego pamięć, żeby się we własnym my nym jestestwie poczuł i zrozumiał?fHistoria liczy wszystkie odetcy nia i ledwo nie z każdego uderzenia pulsu w życiu narodu zdaje $J wę potomnym czasom. Nauka to poważna, dostojna, wzbudzając i J łając nigdy nie wygasłe uczucie przeszłego bytu dalej jeszcze takj rozszerza w narodzie./Historię piszą spółcześni z podań, z wieści i J wiastek, z tego, n*-ćo sami własnymi oczyma patrzyli. Każdy m miał swoich kronikarzy, swoich latopisców, którzy to wszystko, J się za ich dni działo czy w powodnym, czy przeciwnym szczęściu, prJ kazywali bądź pismem, bądź także tylko ustnym podaniem. Z m przekazów tworzą się następnie historyczne materiały, a z nich - J staraniem późniejszych zbieraczy, krytyków i pisarzy umiejętnych J ogólna powstaje dziejów ojczystych osnowa. Spółczesna historia U dego wieku świadczy: jako s i ę naród w obecnym jestestwie swoij rozumiał, jak uważał i pojmował to jestestwo? Wszystkie zaś dzieje oJ najdawniejszych czasów do dnia dzisiejszego są, a raczej powinny byq zebraniem w treść jedną szykownie, umiejętnie, porządnie rozwi nioną tych cząstkowych świadectw, tych ułamkowych, przemijających! uznawań. Stąd jak z vtfątku potrzeba wyciągnąć nić historyki powieści, zawierającej sumę wszystkich minionych momentów cia. Zachodzi więc pytanie: czy mamy w literaturze polskiej takie dzit; ło ojczystej poświęcone pamięci? Taką powieść od najdawniejszy^ czasów do dni naszych? Powieść jednej treści, tchnącą jednym duchtą ułożoną i skreśloną przez jednego pisarza? Albo, co na jedno wy chodzi: czy pojęliśmy wszystkie minione narodowego jestestwa dni le? I czy się teraz w tym minionym jestestwie uznajemy? Jakaż jest pt mięć nasza?* — Nauki, jak z wszelką historią, tak i polską zwiążi
stateczniejsze rozwikłanie owego pojętia i rozumienia siebie [i^.jgłości, takowe w publicznym mocując umyśle. Pod tym tylko | Jejn zasługują na uwagę. Jakiż jest stan tych wiadomości w poi-
5 |iterat“rze?
^jaród polski po wszystkie czasy swego związku społecznego za-^jl w historią Europy, przeto powinien znać swoje zewnętrzne Lpi i rozumieć siebie w spólnym jestestwie z ościennymi, polnymi, dalekimi ludami. Przełożyć przed oczy ziomków powieść, pykającą dzieła i sprawy wszystkich ludów, z którymi zostawali związkach pośrednich, bezpośrednich, bliskich, dalekich i najdal-jzych, nie jestże to rozszerzyć ich uznanie we własnym, tak minionym, 'jako i obecnym jestestwie? Ziemiokrąg tym się ogarnia rozszerzeniem. Historia powszechna rozgałęzienie jest szczególnej; jest to wielkie koło mniejszego koła, a obadwa za siebie zachodzą.56 — Toż samo o jednym rozumiejmy człowieku, co ze względu całego narodu. Kto nie jest obywatelem kraju, czyli innymi słowy: kto będąc osobą, jednostką nie pojmuje s i ę zarazem w pospolitej rzeczy, w związku społecznym, tego uznanie we własnym jestestwie ani godziwe, ani doskonałe być nie może. Prawdziwe obywatelstwo nie co innego jest, tylko rozszerzenie osoby, rozprzestrzenienie indywidualnej jednostki. Tak samo naród cały, we własnej tylko i nierozdzielnej uznający się egzystencji, byłby jako obwarowana i ze wszech stron zamknięta monada, która samej siebie jeszcze nie pojmuje i nie rozumie: (Łeby się dobrze pojąć, potrzeba znać drugich i z nimi zostawać w ciągłych stosunkach. Wtenczas tylko, kiedy {jedno stawi się przeciwko drugiemu, i to, i tamto pojmuje siebie. — („J a“ stawi się przeciwko „n i e-j a“). — Historia powszechna jest rozszerzenie narodowej jednostki, ojczystego ,j a“ za obręb {przestrzeni pewnymi granicami określonej. — Tak pojmuję powszech ne dzieje rodu ludzkiego. Rozwinę to pojęcie. — Poważanie starodaw pych obyczajów, pamięć tkliwa i czuła na zasługi przodków, wdzięcz
* Proszę czytelnika, żeby tego opacznie nie rozumiał. Może by się komu zdttd (według tego. co nadmieniłem, „że historia służy pamięci naród u"), jato by historyk prócz pamięci niczego więcej nic potrzebował, ani rozumu, ani imaginaj ani fantazji. U nas nietrudno o takie wnioski — osobliwie w dziennikach naszych. RA* nie mógłby mnie kto z tego posądzić, że poecie odmawiam innych usposobień prócz*
ijj fantazji i imaginacji. To zdanie byłoby omylne. Jak poeta, tak historyk całą głów' Idobrze we wszystko opatrzoną mieć powinien. Ale tu chodzi o główną zasadę, o szczegól-akjue rozwinienie tego lub owego elementu. A tą zasadą w poezji i sztuce jest imagi-E i fantazja; w historii zaś pamięć, lecz z tego tylko względu, z jakiego uważałem | władzę, to jest w umyśle ogólnym narodu jako nić wiążącą wszystkie pojęcia i czasv Pttnle z teraźniejszymi.
74