426 Ostatki Choiseula
— km zgorszeniu władców wiedeńskich — wzdłuż granic Wielkopolski od Raciborza do puszczy tucholskiej, dalej od Kwidzynia do Żmudzi1. Było gorzej niż Generalność sądziła...2
Lecz czym wytłumaczyć to jedno jedyne szczęście w nieszczęściu, że mimo jej błędów i grzechów nie utraciła deski zbawienia we Francji?
Książę Choiseul, gruntownie nawrócony na wiarę polonofilską, przekonany wreszcie o dobrej sprawie Polski, nie oburzył się na nas ani nie wzgardził nami, przeczytawszy osobliwą notyfikację interregnum w liście urzędowym Paca: jak to dobrze będzie, gdy Rzplita uwolniona od phantdme de la royaute, pozbawiona głowy (iacephale), zasiądzie do stołu kongresowego z innymi narodami równorzędna, niepodległa!3 Cokolwiek tam bajali Pac i Wielhorski4, on, Choiseul, dawał śmieszny epitet widma — właśnie bezgłowej po odjeździe Krasińskiego Generalności. Ale miałże oburzać się na jej nieposłuszeństwo, on, który konfederatów przetrzymywał o głodzie, bezbronnych a wyrzynanych, przez 30 miesięcy? Jemuż to było gromić cudze zaślepienie, skoro sam w sprawach polskich był przez lat kilkanaście ciemny jak tabaka w rogu, marudny w ratunku, szybki tylko w szkodzeniu i koniec końcem, za szalone rady Dumourieza odpowiedzialny! Teraz, na pierwsze żądanie pułkownika, wyznaczywszy 6000 dukatów miesięcznego subsydium, nie cofnął go, ale i nie rozszerzył po fatalnej niespodziance5 6. Zgromił Dumourieza głównie za to, że pozwolił konfederatom (a może właściwie poradził) cytować jakąś milczącą zgodę Francji17 °; przepowiadał kompromitację po akcie, który cała Europa zignoruje i który prawie na pewno zostanie na papierze. W mocnym przedsięwzięciu wspierania Polski i zjednywania jej serca dla Francji choćby na jutro, choćby się nie udało uniknąć katastrofy dzisiejszej, wracał myślą do planów Mokronowskiego i jeszcze 23 grudnia krytycznie nicował pisaninę Raynevala o zdradach Poniatowskiego i zasadzkach Familii.
W feralny nazajutrz poniedziałek sam padł ofiarą intrygi równie marnej, jak te, które podkopywały Generalność. Zesłany za sprawą pani Du Barry i jej faworytów do Chanteloup, żegnał się z polityką na zawsze7.
Pol. Corresp. XXX, s. 44, £7, 60, JK 91, 131, 151, 183, 191, 204, 297, 303. Notatka Husarzewskiego: „Cordon prussien: Willemberg, Soldau, Brodnica, Culm, Schwetz, Koronowo, Nakło, Driesen” (BCz. 702). Saint Saphorin 28 XI (AKop.).
Złagodziły nieco wrażenie lepsze nowiny o postępach Turków.
Pac do Choiseula 19 X, do Duranda 24 (AE), do Wielhorskiego 19 (BWil.)
Konfederaci przejęli i posłali do Francji cyfrowany list St. Augusta do Canala z dołączonym protestem przeciw okupacji Sądeczyzny (list MŁ do Kaunitza). Wielhorski zaraz wyjaśnia 21XI, że to list fałszywy, a celem falsyfikatu—„imposer a la nation et nuire a la Generalite”, przy tym cytuje notę polską „ou le roi parait faire ąueląues arrangements pour ceder quelques unes de nos provraees” (Os. 3041).
Do Gerarda 4 XI, projekt listu do Paca „renvoye a un autre temps”, miał użyć zwrotu: „en faisant abstraction de la declaration de 1’interregne”, którego ani nie chwali, ani nie gani; Wielhorskiego formalnie uznać nie może (AE).
(AE). Pięć czy sześć not, jedna po drugiej natarczywsza, to ładna „historia”! Do Saint Priesta t.d.: niech teraz Turcja odpłaci barzanom hojnym zasiłkiem (AE).
Gdyby nie ta dymisja, trudno zgadnąć, czy by Ch[oiseul] nie odwołał i nie skarał Dumourieza, jak przedtem Taulesa i Chateauforta, za jego wyzywający raport z 24 XI, pełen krętaćtwa i kłamstw, o których sam D[umouriez] pisze w Souvenirs, s. 261—263: „Cette lettre levait le masque et etait une attaąue formelle de ma part, mais elle etait justificative et necessaire”. Myślał uciec przed odpowiedzialnością, bo już 29 X wyrażał chęć odjazdu na Korsykę lub do Ameryki (AE).