Hiak materiału porównawczego w Polsce uniemożliwia umieszczenie tego nabytku we właściwym kontekście artystycznym. Słuszny wydaje się wszelako domysł, wysunięty przez jego odkrywców, że pochodzi on prawdopodobnie/jednego z kościołów krakowskich, jak również stwierdzenie, że wiązać go należy z tradycjami włoskiego malarstwa romańskiego! w tym czasie tak żywo dającymi o sobie znać we wszą stkich dziedzinach malarstwa innych krajów środkowej Europy.
Inaczej też pod jego wpływem przemawiają źródła historyczne, z innym uczuciem czytamy teraz słowa inwentarza kapituły krakowskiej z r. 1110 mówiące o „tabulae MPem antę alłariaK bądź wzmianki w Żywocie bł. Kingi czy w testamencie bł. Salomei (1268) o wielkiej liczbie obrazów sprawionych przez Kingę dla klasztoru Klarysek w Starym SączuJbądź przekazanych przez Salomeę krakowskiemu klasztorowi tegoż zakonuJDotąd jedynym przykładem tego niedochowanego do naszych czasów bogactwa wydawał się być /przenośny mozaikowy obrazek Madonny, do dziś przechowywany w tymże klasztorze/
Odkrywcy reliktu widzą w nim fragment nasady ołtarzowej, może trójdzielnej; mielibyśmy więc do czynienia z jednym z niezwykle rzadkich fragmentarycznie bodaj z tego czasu zachowanych obrazów tego typu. W każdym razie reprezentuje on rodzaj obrazu kościelnego, nie występujący w naszym inwentarzu zabytków, a wyprzedzający późniejszy tryptyk. Nie oznacza to wszakże, że nie istniały w gotyckiej Polsce obrazy innego rodzaju i o innym przeznaczeniu. Znalezisko w Dębnie, potwierdzające prawdomówność przekazów historycznych, skłania do obdarzenia ich baczniejszą niż dotąd wiarą i uwagą. Nowe skojarzenia budzi w nas teraz wiadomość przekazana-'przez Janka z Czarnkowa, że w r. 1371 od uderzenia piorunu zniszczone zostały w katedrze poznańskiej zawieszone na ścianie portrety króla Przemysława i jego żony, lub wzmianka w »Liber mortuorum« benedyktynów lubińskich o obdarowaniu obrazem przez „księcia Konrada” miejscowego klasztoru.
Jeszcze przed kilkunastu laty sądziliśmy, że jedynie rękopisy iluminowane, w przeważającej części pochodzące z importu, reprezentują malarstwo romańskie w Polsce. Poważnie skorygowały ten sąd odsłonięte po ostatniej wojnie polichromie romańskie w kolegiacie w Tumie pod Łęczycą, w kościele Kanoników Regularnych w Czerwińsku, w kościele w Tropiu na Podhalu czy w kościele św. Jana w Siewierzu. Przez odkrycie fragmentu tablicowego z Dębna stwierdzone zostało dowodnie, że już w okresie przedgotyckim uprawiane były u nas wszystkie dziedziny malarstwa.
Mimo całkowitego braku zabytków z XIV w. można w oparciu o dane źródłowe i archiwalne odtworzyć długą listę działających wówczas malarzy (jak to świetnie dla Krakowa uczynił Jan Ptaśnik), a przez analogie do malowideł zachowanych na Śląsku i Pomorzu — wnioskować, żc istniejące niegdyś i na naszym terenie obrazy nawiązywały również do tradycyj sztuki czeskiej. Spóźnionym odbiciem tych czeskich wzorów są niektóre małopolskie Madonny pochodzące z początku XV w. Najbardziej samodzielna z nich, liryczna Madonna z krakowskiego kościoła Bożego Ciała
13