Ucięto śpiewy; a mściwe dziewczęta Mo Całusem karzą śmiałego natręta.
A też pustoty!... Gdy wszyscy usnęli,
Widmo kobiety wysnuło się w bieli...
Dziką piosenką serce zaśpiewało,
Blask obłąkania strzelił ze źrenicy:
Kozak na chwilę zniżył skroń ściemniałą, Jakby chciał przetrwać, aż ucichną pieśni,
Aż mu natrętne widziadło się prześni.
Czyż taka pamięć pieszczot miłośnicy? Darmo! nie ścieraj z czoła mgłę natrętną, a» Nie stawiaj myśli na spojrzenia warcie;
Raz jeden zbrodni wyciśnione piętno,
Jak blask fosforu, czyści się przez tarcie.
Choć w całun duszy twe się oko wprządlo, Zawsze nieczystych miga się w niem żądło.
365 Inny Nebaba, bo z inną już duszą,
Pomiędzy borów majaczeje głuszą:
Grom namiętności mgłę spojrzeń rozświeca, Szyderski uśmiech kazi hoże lica;
Wszystko kipiące, od serca począwszy,
370 Aż do rumaka, co go, gdzie chce, niesie;
Jak w duszy jego, posępno w tym lesie;
w. 352 Widmo kobiety wysnuło się w bieli — wysunęło widmo Kseni, uwiedzionej przez Nebabę. w. 359 Darmol nie ścieraj ż czoła mgłę natrętną — fol niepoprawna z im : mgły natrętnej. w. 371 Jak w duszy jego, posępno w tym lesie', — rcniiH scencja Marji Malczewskiego: » W tym ciemnym Is kich uczuć i posępnym lesie* (Pieśń U, roztlt. II
' . kraj tu coraz nowszy.
f E§! krokiem toiną w nim tęsknice, f L glH wyższe okolice.
oto nowa zajaśniała chwila,
|c;eDie troski ciągle mu umila,
L noc wieczności zorza zmartwychwstania. |óż-to za dziwna strona się odsłania ?
>Tu, pod nogami, na równi poziomej:
Moszen, spojrzeniem policzone, domy,
379 Cóż to za dziwna strona się odsłania ? Widok ten jest prawdziwie rysowany z natury; zaraz za miasteczkiem Moszny ciągną się, na szerokość może trzech wiorst, bagna i trzęsawiska, nazywane Irdyń. Najpewniej jest to stare łoże Dniepru. Prawy brzeg tych bagien otoczony jest Wysokiem pasmem gór, wznoszących się piątrami, rozciągnionych szeroko i okrytych gęstym lasem. W tera miejscu, to jest na pośredniem paśmie, hrabia Woronców, właściciel miejsca, założył pałac i zwierzyniec, na 8 wiorst rozciągniony po górach. Pałac otoczony jest zabudowaniami wiejskiego gospodarstwa; wszystkie proste, lecz najgustowniej urządzone, i każdy dziedziniec, ze swemi zabudowaniami, składa najpiękniejszą fermę angielską. Dziedzińce ubrane w drzewa i krzewy, mury domów w porozpinane gałęzie akacji białej i płaczącej; schody, ganki, balustrady itd. w kwiaty i różnokolorowe pachnące powoje. Lecz samo położenie piękniejszem jest nad wszystko. Z jednego punktu, trochę wyżej za pałacem, jest szczególny widok, prawdziwie nieogarniony. Jest tę cypl jednej góry (nie najwyższej jeszcze): pod nogami masz widok pałacu i kwiecistych dziedzińców, schody gór okrytych lasem; dalej, pierwszym planem obrazu