z „ M E L O D I I B I B L I J NYCH”
JUBAL
21. Imię zaś brata jego, Jubal: ten był ojcem grających na harfach i muzyckiem naczyniu.
Genesis roz. IV.
Potomek Kaina, zrodzony na biedę,
Po ziemi wygnania z moją harfą idę,
I dziecko tułacze och! nieraz zapłaczę, Gdy wspomnę na raj nasz, — na Eden.
* Choć jedzą chleb w znoju synowie Lamecha,
Im w myśli swoboda i w sercu uciecha,
Choć jedzą chleb w znoju! — a ja w niepokoju Za wszystkich sam cierpię — ja jeden!
Synowie Lamecha zbytkują nade mną;
10 Gdy ujrzą twarz moją w noc cichą a ciemną
MELODII BIBLIJNYCH
Pierwodruk: Melodie biblijne, Lwów 1852. Niektóre wiersze druko-ne wcześniej w czasopismach.
SAL
Pierwodruk w: "Dziennik Mód Paryskich* 1845, nr 17.
Tytuł: Jubal — postać z biblijnej Księgi Rodzaju, z rodu Kaina, syna męka (w wierszu: Lamecha); według przekładu w Biblii Tysiąclecia „od niego to pochodzą wszyscy grający na cytrze i na flecie”. Dla ejskiego — praojciec i prawzór poetów.
Na harfie opartą, jak niebo otwartą,
Jak księżyc promienną i bladą:
To wtedy pełzając mój namiot podchodzą,
Mój namiot z gałęzi, gdzie pieśni się rodzą,
I ciężkie swe dłonie jedni mi na skronie A inni na struny pokładą.
Choć jednej nawiązać struny nie umieją,
Synowie Lamecha z mej harfy się śmieją,
Do jarzma wdrożeni, od Boga wzgardzeni,
0 raju straconym i nie śnią.
A ja bym w ich piersiach zaszczepić chciał bole, By żywo uczuli swą własną niedolę,
A potem znużone te serca skrwawione Cieszyłbym nadzieją i pieśnią.
O! ojciec ja pieśni, gdy siądę na górze,
To orzeł przelotny usiądą na chmurze,
I długo mnie słucha, nim skrzydła rozrucha
1 dalej z wiatrami poleci.
I nieraz, gdy śpiewam, to leśni ptakowie Bez trwogi siadają na młodej mej głowie,
A zejdzie li gwiazda, to lecą na gniazda Wyuczać mer pieśni swe dzieci.
Synowie Lamecha wzgardzają pieśniami — Lecz kiedyś, o! kiedyś nadejdą ze łzami. Jubala obsiędą i prosić go będą O jedną piosenkę — jałmużnę.