Po pnyjeździe z Portugalii do Wielkiej Brytanii w lipcu 1941 uporządkowałem swoje zapiski pamiętnikarskie, obejmujące okres kilku ostatnich tygodni, spędzonych we Francji przed jej kapitulacją. Wydałem je potem w Londynie pt. „Ukresu drugiego etapu ” Zabrałem się później do opracowania mych notatek, robionych w czasie rocznego pobytu w Portugalii (czerwiec 1940 - czerwiec 1941), przygotowując książkę pt. „Szosa się skończyła Równocześnie zapisywałem swoje wrażenia, uwagi i obserwacje z gruntu londyńskiego. Pewnego dnia - nie umiałbym dziś powiedzieć, dlaczego - zerwałem z tym wojennym nałogiem pamiętnikarskim. Dość, że mniej więcej od połowy 1942 roku przestałem go uprawiać.
Na gwiazdkę tegoż roku otrzymałem gruby tomik, ładnie oprawny, z pustymi kartkami, z napisem Diary Tak mi ten prezent przypadł do gustu, że postanowiłem od nowego, 1943 roku wypełniać puste kartki swymi notatkami. Brzmi to naiwnie, ale jest prawdziwe.
Pamiętniki pisałem zawsze nie z myślą o wydaniu, lecz dla siebie. Pozostałem wiemy tej zasadzie, notując swe obserwacje w 1943 roku i w dalszych latach wojny. Długo po wojnie nie zaglądałem do kilku zapisanych zeszytów, a wśród nich do pięknie oprawionego prezentu gwiazdkowego, w którym zmieściłem cały rok 1943. Dopiero w rok po pożarze, który w kwietniu 1930 zniszczył mi część zapisków pamiętnikarskich, bezcenne archiwum i bzy prace niemal zupełnie przygotowane do druku (m.in. „Szosa się skończyła "), zajrzałem do ocalałych zeszytów. Zacząłem porządkować na razie rok 1943. Wygładziłem formę. Treść i styl zostawiłem nietknięte. Całość podzieliłem na rozdziały.
Rok 1943 wróżył nam same złe rzeczy. Kierownictwo polityczne w postaci ów-czesnego rządu polskiego nie było w stanie sprostać trudnym zadaniom, jakie pned mm stawały. Fakt ten potęgował akcję różnych poufnych i konspiracyjnych grup i organizacji, domagających się coraz natarczywiej ustąpienia rządu.