BOŚMY, O BRACIA, PRZED WIEKAMI BYLI.
Bośmy, o bracia, przed wiekami byli
Jak duchy Pańskie w wiekuistym słowie, Myśmy te światy widzialne tworzyli
W Bogu — poczęci z Boga —' jak Bogowie. Z jednej miłością poruszonej chwili
Urodziło się słońc ogromne mrowie,
Z woli poczęte, naszymi są dzieły,
Z nas wyleciały wszystkie — i stanęły.
Wola przez miłość do ruchu wyzwana
W duchach... cudownie naszych zaświeciła, A światło... odtąd... to prawica Pana,
A ciemność lewych jego rąk — mogiła.
To na początku było — gdy wyzwana Wola przez miłość w Panu zaświeciła, Kiedyśmy w Panu błysnęli słońcami.
A słońca wszystkie boskie były nami.
Patrzajcie, jaki jest Pan dobrotliwy,
Ze nam pod wielką mogiłą popiołów Dochował one straszne ducha dziwy.
Nie idźcie, bracia, za mądrością wieku,
Człowiek jest ziarno — przed wieki poczęte Z ducha — a słońce jest w każdym człowieku,
Dziś jeszcze wielkie — równe globom — święte. Słońce wisiało na Golgoty ćwieku
I słońce było w grobowiec zamknięte,
Duch, Światło Słowa i mądrej słodyczy,
Wielki przez wolę świata budowniczy.
W Panu się nasza poruszyła miłość I wola nasza — i miry jadami Stanęły światła, w których żadna zgniłość «
Ani trawienie — nie walczy z duchami.
To było — póki najpierwsza pochyłość Duchy rozgrzmione w sobie piorunami Nie sprowadziła w dół i nie skazała
Nieoświecone brać na siebie ciała. M
Słuchajcie teraz, bo jesteście bogi
Jak On — a samiście z niebios upadli,
Było płomienie słońc......
205